Objazd do Europy

Objazd do Europy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowa z RUDOLFEM SCHUSTEREM, prezydentem Słowacji
"Wprost": - Od czasu zmiany rządów na Słowacji mówi się o "powrocie do Europy". Jaka - pana zdaniem - powinna być słowacka droga do integracji europejskiej?
Rudolf Schuster: - Myślę, że najlepszy przykład dają nam nasi sąsiedzi, z którymi razem zaczynaliśmy "powrót do Europy" - Polska, Czechy i Węgry. To, że już na początku drogi zostaliśmy w tyle, jest naszą winą, rezultatem naszej własnej polityki. Nowy rząd, który przejął władzę po ostatnich wyborach parlamentarnych, stara się naprawić błędy. Wierzę, że do czasu październikowego posiedzenia Komisji Europejskiej w Helsinkach zademonstrujemy stan "dojrzałości politycznej" do rozpoczęcia procesu integracji z Unią Europejską. Większość niedociągnięć, które nam wytykano, w zasadzie już naprawiliśmy, a pozostałe sprawy zostaną sfinalizowane jeszcze we wrześniu. Jest rzeczą oczywistą, że chcie- libyśmy także wstąpić do NATO, dlatego właśnie zależy nam na skorzystaniu z doświadczeń Polski. Ważna dla nas jest również świadomość, że w naszych staraniach możemy liczyć na poparcie zarówno prezydenta Kwaśniewskiego, jak i polskiego rządu. Wyraźne potwierdzenie tego uzyskałem podczas mojej obecnej wizyty w Polsce.


Rudolf Schuster (ur. w 1934 r.) przez większość życia związany był z rodzinnymi Koszycami. Dwukrotnie był burmistrzem tego miasta, a sukcesy na polu lokalnym otworzyły mu drogę do kariery politycznej - w 1989 r. został przewodniczącym Słowackiej Rady Narodowej, później był ambasadorem Słowacji w Kanadzie i ministrem spraw zagranicznych. W 1998 r. założył Partię Porozumienia Obywatelskiego i zdobył mandat poselski. W maju 1999 r. zwyciężył w pierwszych bezpośrednich wyborach prezydenckich na Słowacji.

- Słowacja boryka się z poważnymi problemami ekonomicznymi. Czy sądzi pan, że dla ich przezwyciężenia konieczne stanie się przeprowadzenie kuracji w rodzaju polskiego planu Balcerowicza?
- Po pierwsze, mam nadzieję, że kryteria ekonomiczne, które będzie musiała spełnić Słowacja, chcąc przystąpić do rozmów o członkostwie w UE, nie będą ostrzejsze niż te, którym w pierwszej fazie musiały sprostać Polska, Czechy i Węgry; w czasie, kiedy tworzyliśmy jeszcze "czwórkę", do której zresztą teraz wracamy. Kroki, jakie dziś podejmuje nowy rząd, muszą być niepopularne, choćby ze względu na to, że w przeszłości pożyczki zaciągane przez państwo nie były wykorzystywane na restrukturyzację gospodarki, na przykład na rozwój małej i średniej przedsiębiorczości. Środki te przeznaczano często na cele czysto polityczne, a dzisiaj ich brak ogranicza nam swobodę manewru. Oczywiście, obywatelom żyje się gorzej, jeśli rosną ceny i podejmowane są trudne decyzje ekonomiczne.
- Czy społeczeństwo słowackie zaakceptuje radykalną kurację gospodarczą?
- Nie mamy innego wyboru. Będziemy bardzo radzi, jeśli uda się nam wrócić do grupy państw, wśród których jest nasze miejsce - nawet mimo problemów ekonomicznych, z jakimi się borykamy. Kilka lat temu startowaliśmy razem, dziś sytuacja wygląda różnie w różnych państwach. Weźmy na przykład Czechy - kraj ten przeżywa dziś kłopoty, choć niedawno wydawało się, że wysforował się do przodu i był stawiany za wzór dla innych. Przykład Polski pokazuje, że u was proces przebudowy postępował wolniej, ale dogłębniej, dlatego macie stosunkowo niską inflację, a także niższe niż w sąsiednich krajach bezrobocie. Chcielibyśmy osiągnąć nie gorsze wskaźniki, toteż będziemy korzystać z polskich doświadczeń. Jestem zwolennikiem współpracy między naszymi krajami, dlatego razem z prezydentem Kwaśniewskim postanowiliśmy objąć patronat nad rozwojem polsko-słowackiej współpracy przygranicznej. Osobiście czuję się związany z Polską, gdzie mam wielu przyjaciół, i będę szczęśliwy, jeżeli będę się mógł przyczynić do wzmocnienia kontaktów między naszymi krajami.
- Czy jest możliwe i celowe rozliczanie rozmaitych nieprawidłowości i nadużyć, do jakich dochodziło w czasie rządów poprzedniej ekipy?
- Są sprawy, które trzeba rozstrzygnąć przed sądem. Dochodziło przecież do naruszania prawa. W tym, że nasze sądy działają powoli, a sprawy toczą się ospale, dostrzegam przede wszystkim konsekwencję polityki poprzedniego rządu. Sądy nie zawsze pracują tak, jak powinny - niezawiśle i skutecznie. Nie jest to może łatwy sposób uporania się z naszymi problemami, ale uważam, że wszystkie postępowania, które rozpoczęliśmy, powinny zostać doprowadzone do końca. Nie ma nic gorszego niż odstąpienie od zakończenia rozpoczętego procesu. Właśnie o tym rozmawiam z przedstawicielami parlamentu i rządu. Musimy usprawnić pracę sądów i uwolnić wymiar sprawiedliwości od nacisków politycznych. Po raz pierwszy zdarzyło się na przykład, że odwołano kilku sędziów. Przygotowywana jest też zmiana składu Sądu Konstytucyjnego - wybór dziewięciu spośród osiemnastu sędziów oraz wyłonienie przewodniczącego składu będzie właśnie moim zadaniem jako prezydenta. Przyjmuję na siebie to zadanie i całą odpowiedzialność, gdyż w tym wypadku nie może decydować bieżąca polityka - najważniejsza jest zgodność z prawem i interes całego społeczeństwa.
- Kilka tygodni temu kontrowersje na Słowacji wywołało przyjęcie ustawy o językach mniejszości. Dlaczego - mimo obecności partii węgierskich w rządzie - nadal utrzymują się napięcia o podłożu etnicznym?
- Ustawy o językach mniejszości nie chciały zaakceptować ani partie opozycji, ani - w obecnej postaci - wchodząca w skład rządu Partia Koalicji Węgierskiej. Właśnie otrzymałem podpisaną przez ponad 350 tys. obywateli petycję, w której żąda się rozpisania referendum na temat tego, czy nadal ma obowiązywać poprzednia ustawa językowa (przewidywała ona, że słowacki miał być jedynym językiem, którym obywatele Słowacji mogliby się posługiwać w kontaktach urzędowych - przyp. red.). Stoję teraz przed zadaniem podjęcia decyzji - muszę to uczynić do 27 sierpnia - czy referendum takie rozpisać, czy też nie. Niestety, w odróżnieniu od prezydenta Polski lub Węgier, którzy mogą się zwrócić do Trybunału Konstytucyjnego w celu stwierdzenia zasadności rozpisania referendum, ja nie mam takiej możliwości. Przewodniczący słowackiego Sądu Konstytucyjnego odpowiedział mi, że stanowisko sądu będzie mogło zostać przedstawione... dopiero po przeprowadzeniu referendum. Notabene, by uniknąć takich sytuacji, chciałbym, aby Słowacja przyjęła polski model postępowania. Teraz jednak będę musiał podjąć decyzję sam, co uczynię po zasięgnięciu opinii niezależnych ekspertów. To prawda, że Partia Koalicji Węgierskiej opowiedziała się przeciw obecnej formie ustawy o językach mniejszości, ale posłowie węgierscy pojawili się w parlamencie, umożliwiając jej przegłosowanie. W ten sposób okazało się, że chodzi o coś więcej - ta ustawa ma przecież zasadnicze znaczenie dla perspektywy wstępowania Słowacji do Unii Europejskiej. Całkiem inne jest podejście opozycji, która chciała w całości odrzucić ustawę językową i dla której udział koalicji węgierskiej w rządzie jest solą w oku. Ja z kolei widzę w tym przejaw demokracji i uważam, że partia mniejszości węgierskiej jest jednym z najbardziej lojalnych członków obecnej koalicji rządowej.
- Co uznaje pan za główny cel swojej prezydentury? Co chciałby pan uznać za polityczny sukces Słowacji?
- W porównaniu z Polską sytuacja na Słowacji jest odmienna. Podczas gdy reprezentujący różne opcje politycy polscy zajmują w kontaktach zewnętrznych jednolite stanowisko, u nas opozycja neguje wszystko, co robi rząd i na odwrót. Jest to bardzo negatywne zjawisko - możemy mieć odmienne programy ekonomiczne i różne koncepcje polityczne, ale jeśli nie będziemy zgodnie podążać w kierunku Unii Europejskiej i NATO, skończy się to tak jak wówczas, gdy wypadliśmy z grupy państw, które jako pierwsze uczestniczyć będą w integracji europejskiej. Teraz więc musimy pospiesznie doganiać naszych sąsiadów i prosić ich o pomoc. Chciałbym, abyśmy nie powtarzali już więcej błędów z niedalekiej przeszłości. Tym razem znaleźliśmy "objazd", ale w przyszłości takich dróg może już nie być.
Więcej możesz przeczytać w 35/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.