Po wojnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzeba było 60 lat, aby społeczność międzynarodowa uznała, że trzeba zbrojnie przeciwdziałać gwałceniu praw człowieka
"O szóstej wieczorem, jak tylko skończy się wojna"
Jaroslav Hasek


Czytelnicy otwierający "Wprost" 1 września uczynią to równo 60 lat po wybuchu II wojny światowej. Za każdym razem, gdy myślę o tym wydarzeniu, zadaję sobie cokolwiek idiotyczne pytanie - jak byłoby w Polsce dziś, gdyby tamtej wojny nie było. Jaki los czekałby II Rzeczpospolitą i skąd wywodziliby się bohaterowie naszych czasów? Gdy wybuchała tamta pierwsza niepodległość - najbardziej czczonymi kombatantami byli powstańcy styczniowi. Już wtedy sędziwi - mniej więcej w wieku dzisiejszych kombatantów z Westerplatte - byli przynajmniej przez pierwsze dziesięciolecie chodzącym wspomnieniem po ostatnim narodowym zrywie, za którym dopiero zaczynały się formować szeregi weteranów Pierwszej Kadrowej i innych - świeższej metryki - wojowników narodowych.
Stopniowo odchodzą od nas bezpośredni świadkowie i uczestnicy wydarzeń 1939 r. Wciąż są stałym elementem rozmaitych uroczystości rocznicowych, choć wśród pocztów sztandarowych już niemal nie ma generalskich wężyków i nawet pułkownikowskich dystynkcji - dominują niskie szarże tych, którzy w 1939 r. musieli być naprawdę młodzi i nie zdążyli dojść do najwyższych godności wojskowych. Tym większą wagę mają zdarzenia z kategorii tych, do jakiej kiedyś wpisali się westerplatczycy, podając ręce swoim niemieckim przeciwnikom z pancernika Schleswig-Holstein. W tym roku dołączyli do nich gdzieś pod Kłobuckiem dawni żołnierze Wołyńskiej Brygady Kawalerii i niemieckiej 4. Dywizji Pancernej. Tyle lat trwa nauka i tyle dekad trzeba, by jakoś opatrzyć rany...
Grecy mawiali, że prawda jest córką czasu. Czy pamiętał o tym autor "Dobrego wojaka Szwejka", gdy proklamował koniec wojny na szóstą wieczorem? Gdy podpisywaliśmy traktat o naszym przystąpieniu do NATO, chyba minister Geremek zauważył, że dopiero ten moment jest równoznaczny z zamknięciem naszej wojennej epopei. Bo przecież wszystko to, co wydarzyło się po 1945 r., było nadal wpisane w logikę II wojny, w przesłanki jej wywołania i (niestety) w przyjętą wtedy przez aliantów strategię wygranej. Trzeba było 60 lat, by społeczność międzynarodowa uznała, że zachodzi czasem konieczność zaangażowania się w konflikt zbrojny wyłącznie z tego powodu, że gdzieś na świecie gwałcone są prawa człowieka. Tyle lat trwała nauka, by wyciągnąć wnioski z dramatycznego przebiegu kończącego się stulecia.
Wielu z nas Dagestan wydaje się być bezpiecznie odległy. Bałkany zostały w swej skali szczęśliwie zredukowane do ograniczonej przestrzennie "operacji chirurgicznej", w której sporo ucierpiał pacjent, niewiele personel medyczny, a żadnych strat nie odnieśli postronni obserwatorzy. I jest to jakąś miarą postępu, jeśli zważyć na hekatombę tych, którzy znaleźli się w wirze wydarzeń z lat 1939-1945 i późniejszych.
Żyjemy niemal wszyscy w poczuciu normalności, że oto w granicach wyznaczonych naszym własnym życiem nie jesteśmy skazani na wielkie zbrojne konflikty, że nie grozi nam w Europie żadna wojna, w której my moglibyśmy ucierpieć. Oczywiście zbroimy się, przystępujemy do sojuszy wojskowych - ale na dobrą sprawę dla większości Polaków (i nie tylko) wojna jest perspektywą po prostu niewyobrażalną. Sentencja Has?ka nagle okazała się prawdziwa. Wojna bałkańska skończyła się o jakiejś godzinie i choć wciąż trwa powojenny remanent - to przecież znów możemy spokojnie mówić: "w Europie nie ma żadnej wojny".
Oczywiście mamy inne troski. Zajmujemy się intensywnie inflacją, lustracją i pluskwą milenijną, po Polsce krąży Lepper, w Czechach Klaus traci podstawy swego nietypowego układu z Zemanem, a Whitney Houston nie ma zaufania do naszego klimatu i przyjeżdża w sierpniu w futrze do Sopotu. Obyśmy mieli tylko takie troski. Obyśmy - nie zapominając o tym, co stało się 60 lat temu - nadal mogli się martwić tylko Lepperem, Klausem, Zemanem i Houston.
Więcej możesz przeczytać w 36/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.