Ciuciubabka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wprawdzie nie znaleziono dowodów łamania prawa w jednostce Grom, jej dowódca udowodnił jednak - już po dymisji - że nie potrafi się zachować jak zawodowy wojskowy, a tym bardziej szef oddziału do zadań specjalnych, który z zimną krwią powinien działać zawsze
W demokratycznym państwie żaden żołnierz, nawet postać tak malownicza jak gen. Petelicki, nie może stwarzać choćby cienia podejrzeń, że kwestionuje cywilną kontrolę nad armią. Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych przyznała więc - po wysłuchaniu wyjaśnień ministra Janusza Pałubickiego - że mógł on odwołać dowództwo Gromu, choć niekoniecznie w takim stylu, w jakim do tego doszło. Wprawdzie nie potwierdziły się sygnały - dotarły one do UOP, WSI i ministra Pałubickiego - jakoby sprzęt Gromu służył do podsłuchiwania kancelarii premiera (ponoć przeprowadzono nawet odpowiednią kontrolę z użyciem tzw. wykrywacza pluskiew i skanerów), lecz dowodzi to, że służby specjalne całkiem poważnie potraktowały podejrzenia dotyczące istnienia jakiejś formy spisku w obrębie samego rządu. Na razie w świat poszły dwa sygnały: dobry - wojskowi kwestionujący cywilną kontrolę nad armią nie mają w niej miejsca i zły - zdarzają się jeszcze w Polsce sytuacje mogące podważać naszą sojuszniczą wiarygodność.


Więcej możesz przeczytać w 40/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.