Iberyjski cud

Dodano:   /  Zmieniono: 
Coraz częściej, pisząc o Hiszpanii, prasa międzynarodowa używa słowa ?cud
Od czasu, gdy w Madrycie rządzi centroprawicowa Partia Ludowa i jej lider José María Aznar, gospodarka rozwija się w tempie dochodzącym do 4 proc. rocznie, a więc dwukrotnie szybciej niż w ogromnej większości państw Unii Europejskiej. Stosunek deficytu do PKB jest niższy niż 2 proc., a inflacja wynosi od 1,4 proc. do 2,2 proc. Co ważniejsze, w ostatnich trzech latach stworzono milion miejsc pracy. Co do metod obliczania bezrobocia istnieje sporo nieporozumień, ponieważ Hiszpania, by mniej płacić do unijnej kasy, zastosowała inne kryteria niż pozostałe państwa członkowskie. Z oficjalnych statystyk wynika, że od 1996 r. bezrobocie spadło z ponad 22 proc. do 18 proc., ale - według kryteriów unijnych - stopa bezrobocia wynosi w Hiszpanii zaledwie 8,6 proc.
Podwaliny pod eksplozję gospodarki hiszpańskiej położyła rządząca w tym kraju przez szesnaście lat Partia Socjalistyczna (PSOE) Felipe Gonzaleza. Niestety, skłonność jej działaczy do potrącania na własne konta procentów od wzrostu gospodarczego oraz recesja w pierwszej połowie lat 90. spowodowały niebezpieczny kryzys. José María Aznar okazał się mężem opatrznościowym.
Jego partia powstała dopiero w 1976 r. i przez lata miała opinię profaszystowskiej spadkobierczyni generalissimusa Franco. Sam Aznar uznawany był za człowieka rzetelnego, ale nieciekawego i pozbawionego charyzmy. Mówiono, że nie potrafi przemawiać, że nie umie porywać tłumów. Dzisiaj jednak nawet najwięksi krytycy przyznają, że Aznar niezwykle się zmienił. Wychodzi zwycięsko z debat parlamentarnych i stawia czoło dziennikarzom z lekkością i swadą, jakiej zaczynają mu zazdrościć doświadczone wygi madryckiej polityki. Jego partii nikt nie uważa już za postfaszystowską, lecz za jedno z najważniejszych ugrupowań europejskiej liberalnej demokracji.
Aznar miał prostą receptę gospodarczą: położyć rękę na wydatkach państwowych i nie dopuścić do powstania deficytu. Posunięciem hazardzisty było jednak jednoczesne drastyczne obniżenie podatków zarówno dla przedsiębiorstw, jak i dla rodzin. Okazało się zwycięskie. Już w 1997 r. liczba podatników zwiększyła się o 500 tys., rok póęniej - o 790 tys., a w 1999 r. ma dojść kolejny milion. Gwałtownie wzrosły inwestycje i konsumpcja prywatna (o 5 proc. rocznie). W tym samym czasie wydatki publiczne zwiększały się o 1,2 proc.
Cud gospodarczy stał się możliwy dzięki porozumieniu ze związkami zawodowymi i przemysłowcami zwanemu paktem z Toledo. Związkowcy - jest to wyjątek w Europie - przystali na uelastycznienie rynku pracy. Polega ono na możliwości łatwiejszego i przede wszystkim tańszego zwalniania pracowników. Krytycy twierdzili, że nowe miejsca pracy są iluzoryczne, bo okresowe, ale Aznar dowiódł, że ogromna większość kontraktów tymczasowych przekształca się póęniej w kontrakty stałe.
W sposób przykładny José María Aznar stara się łagodzić napięcia społeczne, zwłaszcza narodowościowe. Mimo że ofiarami ETA byli głównie działacze Partii Ludowej, rozpoczął dialog z lewackimi terrorystami baskijskimi, czego efektem jest trwające już od przeszło roku zawieszenie broni. Ze spokojem reaguje na prowokacje Jordi Pujola, od dwudziestu lat prezydenta Katalonii (najbogatszego regionu Hiszpanii), który niepewien szóstego z kolei zwycięstwa w nadchodzących wyborach regionalnych, postanowił cynicznie wygrywać kartę katalońskiego nacjonalizmu. Jacek Pałasiński Madryt

Więcej możesz przeczytać w 40/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.