Tektonika polityczna

Tektonika polityczna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jakie bedą polityczne i ekonomiczne skutki trzęsienia ziemi na Tajwanie ?
Pierwsze doniesienia o tragicznym trzęsieniu ziemi na Tajwanie zapowiadały wręcz apokalipsę, ponieważ wstrząs, który dotknął wyspę był najsilniejszy od 1935 r. Zniszczenia rzeczywiście okazały się poważne, zginęło też ponad 2100 osób, ale dzięki przestrzeganiu surowych norm budowlanych skutki katastrofy były dużo mniejsze niż na przykład podczas niedawnego trzęsienia ziemi w Turcji. Nastąpiły jednak poważne wstrząsy wtórne natury ekonomicznej i politycznej. Wieść o przerwach w produkcji półprzewodników wywołała panikę wśród inwestorów. Gdy okazało się, że zniszczenia nie są aż tak poważne, jak początkowo sądzono, akcje tajwańskich firm zaczęły ponownie zyskiwać na wartości. Główną przyczyną strat przemysłu są w tej chwili przerwy w dostawie energii elektrycznej. Ostatecznie na skutek klęski żywiołowej prognozy wzrostu gospodarczego trzeba będzie zmniejszyć zaledwie o 0,2-0,5 proc. PKB. Ocenia się, że straty tajwańskiego przemysłu mogą sięgnąć 13 mld dolarów. Najbardziej ucierpiała środkowa część wyspy. Rząd w trybie pilnym opracował program antykryzysowy, w ramach którego rodziny ofiar i poszkodowani otrzymają zapomogi. Przewidziano ulgi podatkowe dla właścicieli zniszczonych domów, a przedsiębiorstwa mogą liczyć na półroczne zawieszenie spłaty zaciągniętych kredytów. Na szczęście Tajwan posiada znaczne rezerwy. Są też dziedziny (na przykład budownictwo), które w związku z koniecznością likwidacji szkód mogą się spodziewać sprzyjającej koniunktury.
Trzęsienie ziemi wywołało też niespodziewany efekt polityczny, stając się ?naturalnym zaworem bezpieczeństwa?, który pozwolił zmniejszyć napięcie w stosunkach na linii Tajpej-Pekin. Kontakty między wyspą a Chinami kontynentalnymi zamarły w lipcu tego roku, gdy tajwański przywódca Lee Teng-hui stwierdził, że rozmowy między oboma chińskimi podmiotami powinny mieć charakter międzypaństwowy. Tymczasem tuż po katastrofie prezydent Jiang Zemin przekazał ?rodakom zza Cieśniny Tajwańskiej? wyrazy współczucia i ofiarował wsparcie, dając do zrozumienia, że dla niego wrogiem jest Lee Teng-hui, a nie mieszkańcy wyspy. Chiński Czerwony Krzyż zaoferował pomoc wartą 160 mln dolarów. Nie wierząc w bezinteresowność poczynań kontynentalnych ziomków, władze Tajwanu przyjęły od Wielkiego Brata jedynie pomoc finansową.
Chiny nie zrezygnowały bynajmniej z ofensywy dyplomatycznej. Nazajutrz po deklaracji prezydenta Jiang Zemina Tajwan otrzymał propozycję zachowania ?wysokiego stopnia autonomii? w zamian za rezygnację z separatystycznych dążeń i oficjalne uznanie istnienia tylko jednych Chin. Siedemnastostronicowy dokument, zaprezentowany w Instytucie Azji Wschodniej w Singapurze przez Wanga Yonghai, zastępcę szefa chińskiego Biura ds. Tajwanu, gwarantuje Tajpej prawo do utrzymywania własnej, całkowicie niezależnej od Pekinu armii. Przewiduje także pozostawienie wyspie pełnej swobody w zakresie zawierania międzynarodowych umów gospodarczych i kulturalnych. Po ewentualnej reunifikacji Tajwan miałby się stać ?specjalnym regionem administracyjnym? o znacznej autonomii, z własnym rządem, prowadzącym w pełni samodzielną politykę gospodarczą. ?Tajwan miałby inny status niż pozostałe regiony i prowincje Chin. Zachowałby prawo do niezależnej administracji na własnym terenie, swobodę legislacyjną oraz suwerenność sądowniczą? - powiedział Wang. Przedstawiciele Tajwanu zasiadaliby w najwyższych władzach w Pekinie. Respektowane miałoby być prawo własności. ?Spadkobiercy i zagraniczni inwestorzy mogą spać spokojnie? - zapewniał Wang.


Więcej możesz przeczytać w 40/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.