Wprost od czytelników

Wprost od czytelników

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stolica marzeń

Rzeczywiście, Warszawa w tej chwili jest najlepszym miejscem, gdzie można zrobić szybką karierę ("Stolica marzeń", nr 41). Szkoda, że autorzy nie odpowiedzieli do końca na pytanie, dlaczego tak jest. "Atmosfera miasta" i jego "niepowtarzalność" nie tłumaczą wszystkiego. Moim zdaniem, najważniejszym powodem tej sytuacji jest nadmierna centralizacja kraju. Tu są urzędy przyznające koncesje. Nadal ludzie z "terenu" muszą jeździć do Warszawy, by coś "załatwić" dla firmy. Można by przecież założyć główną siedzibę polskiego oddziału wielkiej firmy w Zamościu czy Gnieźnie. To są piękne miasta, biuro byłoby znacznie tańsze, władze miasta prawdopodobnie ucieszyłyby się z tego. Same plusy. Ale co ich powstrzymuje? Kisiel mawiał: "Zgadnij, koteczku". Główne przedstawicielstwa dużych firm zagranicznych muszą mieć siedzibę z reprezentacyjnym biurem dwie przecznice od "właściwego" ministerstwa. A to nakręca koniunkturę i oznacza, że najlepsza praca jest właśnie w Warszawie. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że gdyby przenieść stolicę z Warszawy na przykład do Płocka, po pięciu latach miasta całkowicie zamieniłyby się rolami. Od dwóch lat studiuję w stolicy stanu Floryda. Czy ktoś słyszał o Tallahassee? Oczywiście nie. Floryda to przecież Miami, Orlando czy Tampa. I bardzo dobrze. W USA biznes koncentruje się tam, gdzie są sprzyjające warunki, a nie tam, gdzie są urzędnicy. Można założyć główną siedzibę firmy gdzieś w Missouri czy Dakocie Południowej. Bo tam są tanie grunty, niskie podatki i ludzie wdzięczni za to, że mają pracę. A kogo obchodzą urzędnicy w Waszyngtonie? W dodatku wcale nie jest powiedziane, że wszystkie urzędy centralne muszą być w stolicy. Zupełnie nie do pojęcia dla kogoś wychowanego na opozycji pojęć stolica-prowincja, prawda? Czy jest możliwe, by kiedyś Gdańsk, Poznań czy Piła stały się większymi i silniejszymi miastami niż Warszawa? Na pewno nie w tej kadencji Sejmu ani w przyszłej, ani nawet w następnej. Koalicje będą się zmieniać, ale model Fedorowiczowskiej "waadzy" nadal pozostanie w głowach przywódców. Któżby dobrowolnie pozbawił się możliwości "kontrolowania terenu"?

RAFAŁ WUTTRICH Tallahassee (USA)


Słabi w szyi

Waldemar Kuczyński powiedział wszystko - i to jak pięknie ("Słabi w szyi", nr 36) - co w moim sercu i głowie (chyba jak w głowie każdego uczciwego Polaka) kłębi się żywiołowo. Oby jego słowa trafiły na żyzną glebę.

SŁAWA RUMISTRZEWICZ Londyn
Więcej możesz przeczytać w 42/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.