Bębny wojenne

Bębny wojenne

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dyskusja o dekomunizacji może pogłębić dwubiegunowy podział sceny politycznej. Zwolennicy ustawy zostaną pobudzeni do popierania prawicy, przeciwnicy - lewicy
Czy Leszek Miller będzie mógł zostać premierem przed rokiem 2009? Gdyby proponowana przez część deputowanych prawicy ustawa dekomunizacyjna miała wejść w życie, odpowiedź byłaby dla lidera SLD niekorzystna. W myśl zapisów, które staną się w tym tygodniu przedmiotem obrad Sejmu, byłych rządzących PRL ma objąć dziesięcioletni zakaz piastowania stanowisk państwowych. Mogliby oni jednak kandydować w wyborach. Co oznacza, że jeżeli w następnych wyborach zwycięży SLD, to mimo posiadania największego klubu parlamentarnego, sojusz najpierw musiałby doprowadzić do zmiany ustawy, a dopiero potem wziąć się za tworzenie własnego rządu...
Są to rozważania hipotetyczne, gdyż ustawa ma mikroskopijne szanse na uchwalenie. Za to może być wojennym bębnem, z którego zostanie wysłany sygnał do zwierania szeregów. Z badań wynika, że bardzo wielu obywateli może przychylnie reagować na hasła dekomunizacji, zarazem niewiele mniej osób jest im przeciwnych. Jedna trzecia badanych uważa, że dekomunizacja zmniejszy poparcie dla sojuszu, nieznacznie więcej ma odmienne zdanie. Toteż dyskusja o dekomunizacji może pogłębić dwubiegunowy podział sceny politycznej. Zwolennicy zakazu zostaną pobudzeni do popierania prawicy, przeciwnicy - do wspierania lewicy. A centrum, czyli głównie Unia Wolności, ogłosi, że od dekomunizacji prawnej woli dekomunizację struktur państwa i gospodarki. I też zadowoli swych wyborców. Pytanie, ilu jest tak myślących.


Więcej możesz przeczytać w 43/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.