Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych otrzymała od swego rosyjskiego odpowiednika - Federalnej Służby Archiwalnej Rosji (Rosarchiw) - odpowiedź na prośbę o przeprowadzenie kwerendy w archiwach rosyjskich, która wyjaśniłaby, czy obóz w Tawdzie mógł być miejscem kaźni polskich oficerów i żołnierzy. Po wypowiedziach rosyjskiego historyka Akima Arutiunowa w prasie polskiej pojawiły się opinie, że Tawda kryje ponurą tajemnicę losu 7305 jeńców wojennych.
Cień Tawdy i Katynia
Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych otrzymała od swego rosyjskiego odpowiednika - Federalnej Służby Archiwalnej Rosji (Rosarchiw) - odpowiedź na prośbę o przeprowadzenie kwerendy w archiwach rosyjskich, która wyjaśniłaby, czy obóz w Tawdzie mógł być miejscem kaźni polskich oficerów i żołnierzy. Po wypowiedziach rosyjskiego historyka Akima Arutiunowa w prasie polskiej pojawiły się opinie, że Tawda kryje ponurą tajemnicę losu 7305 jeńców wojennych. Treść pisma podpisanego przez szefa Rosarchiwum prof. Władimira Kozłowa zdaje się tę opinię podważać, gdyż informuje on, iż w żadnym z podległych mu archiwów nie znaleziono dokumentów, które potwierdzałyby tezę o transportowaniu do Tawdy i zagładzie w tym miejscu polskich wojskowych. Przeszukaniem objęto też byłe tzw. Archiwum Specjalne, noszące dziś nazwę Centrum Przechowywania Historyczno-Dokumentalnych Kolekcji. Pewność, że w archiwach rosyjskich nie ma żadnych materiałów, które pozwalałyby na wyciągnięcie odmiennych wniosków, zdaje się osłabiać uwaga o możliwości przeprowadzenia szczegółowej kwerendy w Rosyjskim Państwowym Archiwum Wojskowym. Ten trop został już, niestety, wcześniej wykorzystany, gdy szukaliśmy akt związanych z tragedią katyńską. Historycy polscy i rosyjscy przejrzeli wówczas wszystkie materiały zawierające dane o ruchu tzw. eszelonów (np. pociągów przewożących jeńców wojennych) i wojsk konwojujących. Wypisano wszystkie pociągi transportujące polskich jeńców. Nie było wśród nich żadnych, których miejscem przeznaczenia w 1940 r. byłby obwód swierdłowski, a więc i Tawda. Ponawianie tej samej kwerendy nic nowego nie mogłoby wnieść. Pozostają jednak nadal dwie kwestie. Samej Tawdy i losu owych 7305 jeńców. Próbę odpowiedzi na pierwsze pytanie przedstawił prof. Kozłow w bezpośredniej rozmowie. Uważa on mianowicie, iż do Tawdy mogli trafić polscy więźniowie cywilni, uznani za obywateli rosyjskich, zsyłani z inną ludnością z terenów zachodniej Ukrainy. W Tawdzie mogą być zatem polskie groby, jednak nie poszukiwanych oficerów. Tych ostatnich szukamy nie na Syberii, ale w zachodniej Ukrainie i zachodniej Białorusi. Przesłankę do podjęcia takiego kierunku badań stanowi raport szefa KGB ZSRR Aleksandra Szelepina z 3 marca 1959 r. do Nikity Chruszczowa. Wspomniano w nim o 21 857 teczkach rozstrzelanych jeńców wojennych i więźniów, z których 7305 dotyczyło osób zgładzonych w więzieniach i obozach zachodnich obwodów USRR i BSRR. Dokładną treść tej notatki można znaleźć w drugim wydanym przez nas i Rosarchiw tomie dotyczącym zbrodni katyńskiej: "Katyń. Dokumenty zbrodni", s. 416. Ten trop zdaje się wieść w dobrym kierunku, bowiem poszukiwania czynione w archiwach ukraińskich przyniosły już pewne rezultaty. Pozyskaliśmy m.in. fragmenty spisów rozstrzelanych polskich jeńców, których nazwiska nie pojawiły się wcześniej na tzw. listach katyńskich. Wśród zamordowanych znalazł się ojciec Andrzeja Milczanowskiego. Mamy nadzieję, iż prowadząc dalej te poszukiwania, będziemy z czasem w stanie odtworzyć pełen obraz tragedii polskich jeńców wojennych. Listę zamordowanych chcielibyśmy opublikować w piątym tomie wydawnictwa katyńskiego. W tej chwili trwają prace nad tomem trzecim.

DARIA NAŁĘCZ
naczelny dyrektor Archiwów Państwowych



Stratosfera
Redakcja "Wprost" przeprasza Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie za naruszenie jego dobrego imienia przez podanie nieaktualnych w chwili publikacji danych o nim i jego działalności w artykule "Stratosfera", opublikowanym w numerze 39. tygodnika "Wprost" z 24 września 1995 r., oraz w artykule "Przed potopem", opublikowanym w numerze 40. z 1 października 1995 r. - obu autorstwa Eryka Mistewicza.

Redakcja


Siła pomysłu
W artykule "Siła pomysłu" (nr 40) wykorzystano wypowiedź byłego burmistrza Łęknicy, sprawującego ten urząd do maja bieżącego roku. Niestety, w tekście zabrakło informacji o zmianie na tym stanowisku. Aktualnego burmistrza Łęknicy Zbigniewa Koralewskiego i czytelników przepraszam.

Małgorzata Remisiewicz


Barwy walki
Współautorką tekstu "Barwy walki" (nr 41) jest Zofia Stachura.

Redakcja
Więcej możesz przeczytać w 42/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.