Samopomoc chłopska

Samopomoc chłopska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy viagra naprawdę pomaga mężczyznom borykającym się z problemem potencji? Czy okazuje się przy okazji skutecznym afrodyzjakiem poprawiającym sprawność seksualną dzisiejszego macho? Na te i inne pytania próbuje odpowiedzieć Larry Katzenstein w książce zatytułowanej"Viagra. Obietnica potencji" (ukaże się wkrótce w Polsce nakładem wydawnictwa Amber), której fragmenty drukujemy.
Mike, 34-letni doradca w zakresie systemów komputerowych, zanalizował swoje doświadczenie z viagrą. "Uważnie czekałem na pojawienie się jakichkolwiek zmian - tego widzenia na niebiesko, o którym się mówi, i innych efektów ubocznych, a także czegoś nowego i innego w sferze seksualnej".
Mike wziął tabletkę po południu, spotkał się ze swą przyjaciółką, a następnie wrócił do pracy. "W sposobie, w jaki się kochaliśmy, nie było nic nowego". Pytany o efekty uboczne stwierdza: "Też niczego nie zauważyłem".

Członek składa się niemal wyłącznie z dwóch ułożonych równolegle "komór wzwodowych", zwanych ciałami jamistymi. Tworzy je gąbczasta tkanka, zaopatrzona w gęstą sieć drobnych tętnic, zawierająca wiele pustych miejsc. Przy "spoczynku" członka zarówno te drobne tętniczki, jak i puste miejsca są dokładnie ściśnięte przez mięśnie - mięśnie gładkie otaczające ścianki tętniczek oraz "puste jamki". Skutkiem tego przepływ krwi w członku jest minimalny. Jeśli ma dojść do wzwodu, "sączenie się" krwi musi się zmienić w "powódź", a będzie to możliwe tylko wtedy, gdy mięśnie gładkie pozwolą się rozszerzać tętnicom, a "jamkom" wypełnić krwią, powodując, że członek szybko zacznie się powiększać. Związkiem chemicznym, który inicjuje wzwód, jest gaz - tlenek azotu. Wielką zaletą viagry jest to, że stymuluje cały skomplikowany proces, zapoczątkowany ulotnym obłoczkiem tlenku azotu.
Tlenek azotu zostaje wyzwolony przez podniecenie seksualne. Fantazje miłosne, zapach perfum, erotyczne zdjęcie, zmysłowy szept albo odpowiedni dotyk członka - wszystkie te bodźce erotyczne, płynące z umysłu albo przekazane za pośrednictwem któregoś z pięciu zmysłów, wyzwalają zjawisko znane pod nazwą "fazy pobudzenia męskiej reakcji seksualnej". To bodźce erotyczne grają uwerturę, co za chwilę okaże się wibrującym tańcem wzwodu.
Bodźce erotyczne stają się impulsami nerwowymi, które - zależnie od tego, w jakim miejscu organizmu się pojawią - są przenoszone do mózgu albo do rdzenia kręgowego. Po ich otrzymaniu centralny układ nerwowy wysyła strumień bodźców do członka - kiedy dotrze on do znajdujących się w nim zakończeń nerwowych, zostaje wyzwolony sygnał rozpoczęcia wydzielania tlenku azotu, który teraz zaczyna się rozchodzić w coraz większej ilości po tkance mięśniowej członka. (...)
Każda cząsteczka tlenku azotu przekazuje każdej komórce mięśniowej na całej długości tętnic członka tę samą instrukcję: teraz zajmij się wytwarzaniem przekaźnika zwanego cyklicznym GMP. Kiedy komórki mięśni leżących wzdłuż tętnic członka podejmą to zadanie, obkurczone dotychczas naczynia krwionośne zaczynają się rozszerzać, pozwalając wpłynąć do członka większej ilości krwi.
"Napompowanie" członka krwią powoduje wzwód - stan fizjologiczny - którego osiągnięcie przychodzi z trudem 20 mln, a może nawet 30 mln Amerykanów. W tym momencie viagra oferuje pomoc. Jej działanie polega na zagwarantowaniu powstania takiej ilości cyklicznego GMP, by tętnice mogły się otworzyć odpowiednio szeroko i pozostały rozciągnięte na tyle, by wzwód nie tylko nastąpił, ale także utrzymał się dostatecznie długo.
Do zakończenia wzwodu dochodzi po wytrysku. Wytrysk wyzwala sygnał nakazujący zatrzymanie wytwarzania cyklicznego GMP. Trwałość wzwodu jest jednak zagrożona już wcześniej (przed wytryskiem) - przez wytwarzane w członku związki chemiczne, mające na celu przerwanie przedłużającego się wzwodu.
Ów "destruktor" to enzym PDE 5, neutralizujący działanie cyklicznego GMP. W tym właśnie miejscu viagra może zadziałać i spowodować, że wzwód potrwa dłużej niż normalnie.
Viagra wiąże się z PDE 5, powodując, że nie może on wejść w reakcję z cyklicznym GMP, doprowadzić do jego neutralizacji. Im więcej cyklicznego GMP w tętnicach członka, tym więcej wpływa krwi. W efekcie wielu mężczyzn, skarżących się na problemy z wzwodem, po zażyciu viagry pozbywa się kłopotu. (...)

Rozmawialiśmy z ośmioma mężczyznami (i partnerką jednego z nich), którym lek przepisali lekarze. Jeśli na podstawie wypowiedzi tak małej liczby osób można wyciągać jakieś uogólnione wnioski, to na pewno jednym z nich będzie ten, że viagra rzeczywiście pomaga mężczyznom cierpiącym na zaburzenia wzwodu. Dla tych, z którymi rozmawialiśmy, rozpoczęcie przyjmowania specyfiku okazało się wydarzeniem, które zmieniło na lepsze ich życie.
Phil, 73-letni emeryt, stosował viagrę od trzech tygodni. Zużył już dwa opakowania po dziesięć tabletek i dobrze napoczął trzecie. Wyrażając swoją opinię o leku, powiedział wprost: "Viagra to najcudowniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek wymyślono. Nadrabiam stracony czas".
Phil był aktywny seksualnie do czasu, gdy sześć lat wcześniej przeprowadził się do małego miasta. "Nie spotykałem się tu z wieloma ludźmi, a wiecie, jak się mówi o ťtychŤ sprawach". Ostatnio jednak spotkał "piękną kobietę" w swoim wieku. (...) "Było oczywiste, że muszę coś zrobić i viagra okazała się dla mnie ratunkiem" - mówi. "Bije na głowę wszystko, czego dotychczas próbowałem. Nie ma niekorzystnych efektów ubocznych - z wyjątkiem chudnięcia portfela. Ale co mi tam, po prostu przestaniemy kupować jedzenie".
Od kiedy zaczął brać lek, zdarzało się, że odbywał dwa, a nawet trzy stosunki dziennie (wystarczała jedna tabletka). Phil zauważył, że łatwiej mu uzyskać kolejny wzwód, jeśli przy poprzednim nie miał wytrysku. "Nie można zapominać, że sama viagra nie zagwarantuje udanego współżycia" - mówi dalej Phil. "Najpierw potrzebne jest pełne miłości zainteresowanie kogoś, kto dostarczy ci koniecznej podniety". (...)
Jane, która jest psychologiem (...), zdecydowanie uważa, że "stan zakochania to istotny element sukcesu, jaki para może osiągnąć za pomocą viagry. Jeżeli partnerzy mają problemy z sobą i swoim związkiem, specyfik może się okazać znacznie mniej efektywny". Jej rada dla długoletnich małżeństw, które chcą zacząć kurację viagrą, brzmi: "Musicie robić to, co robiliście, kiedy byliście młodzi i zakochani. Musicie z powrotem wnieść do związku romantykę".
Nie wszyscy jednak byli równie entuzjastyczni. Jack ma 79 lat, cukrzycę i jest w stanie doprowadzić się do orgazmu za pomocą masturbacji, twierdzi jednak, że ostatni wzwód miał dwadzieścia lat temu. Po wprowadzeniu viagry do sprzedaży, lekarz zapisał mu tabletki 50 mg, zwiększając później dawkę do 100 mg.
"Żyliśmy z żoną od lat jak brat z siostrą i niezależnie od tego, jak próbowała mnie podniecić, nic to nie dawało. Miałem nadzieję, że viagra zadziała; myślałem nie tylko o sobie, ale przede wszystkim o niej" - powiedział Jack, okazało się jednak, że jego nadzieje nie zostały spełnione.
"Może to i dobrze, ale viagra w niczym mi nie pomogła. W skali od jednego do dziesięciu w moim wypadku dostała jeden punkt". Jack przyznaje, że nie zaobserwował poprawy wzwodu - dokładniej mówiąc, nie odczuł żadnej poprawy. Jeśli już coś zauważył, to wręcz pogorszenie. "Zazwyczaj, kiedy jestem pobudzany, czuję na dole łaskotanie, po tabletce viagry nawet i to ustąpiło". (...)

Podczas przygotowywania materiałów do tej książki rozmawiałem z ośmioma seksualnie aktywnymi mężczyznami - zaciekawionymi viagrą przyjaciółmi i znajomymi, którzy wyrazili zgodę na wypróbowanie jej działania. Żaden nie miał problemów ze wzwodem (przynajmniej żaden o tym nie mówił). Oto, co powiedzieli po zażyciu pięćdziesięciomiligramowej dawki.
Bob, lat 45, stwierdził że viagra "dobrze zadziałała". Jego żona Beth dodała: "Zaangażowani w eksperyment członkowie rodziny nie zgłaszają skarg". Pierwszym wrażeniem Boba po zażyciu tabletki było "uczucie przyjemnego, ciepłego napięcia w żołądku", które wkrótce przeniosło się do członka. (...) "Podczas stosunku miałem dziwne, bardzo przyjemne wrażenie, że mój członek żyje własnym życiem, a ja potrafię za nim nadążyć".
Potem pojawiły się, niestety, pewne efekty uboczne - ból głowy, suchość w ustach i wzrost ciśnienia. Beht, choć po eksperymencie z viagrą miała pozytywne wrażenia, powiedziała z powątpiewaniem: "Dziesięć dolców za seks to dość drogo".
Stuart, lat 65, sprawiał wrażenie nieco zażenowanego, gdy zaczął opowiadać o swoim doświadczeniu z viagrą. "Muszę powiedzieć, że w zasadzie niczego nie zauważyłem" - stwierdził. Wzwód był "taki sam jak przedtem, orgazm ani wcześniejszy, ani późniejszy niż zwykle. Kiedy stosunek się skończył, nie miałem ochoty spróbować jeszcze raz".
Jeżeli Stuart miałby wymieniać widoczne efekty viagry, wymieniłby negatywne: z jego członkiem działo się coś, co określił jako "lekką utratę czucia" (jednak bez wpływu na moment orgazmu), odczuwał mdłości, podrażnienie żołądka i ogólne pobudzenie. Nie jest zainteresowany przyjmowaniem viagry.
36-letni Wojtek wziął viagrę, "spodziewając się leku, który może poprawić sprawność". W jego wypadku lek taki musiałby jednak spełnić bardzo wysokie kryteria. Wojtek uprawia seks ze swoją dziewczyną kilka razy w tygodniu i określa go jako "bardzo zadowalający". Wojtek wziął viagrę dwa razy, a zauważył następujące zjawiska: szybciej osiągnął erekcję, po wytrysku członek pozostał trochę dłużej niż zwykle twardy, co umożliwiło przedłużenie stosunku. Powiedział jednak: "Nie wiem, czy zauważyłem jakieś widoczne zmiany". Nie stwierdził u siebie żadnych efektów ubocznych. "Nie sądzę, by ta tabletka mogła pomóc komuś, kto prowadzi regularne życie płciowe" - streścił swe doświadczenia Wojtek. "Z viagrą wszystko odbyło się idealnie - ale zawsze tak jest".
Więcej możesz przeczytać w 42/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.