Dar wolności

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Nie lękajcie się!". Te słowa zostały wypowiedziane dwadzieścia lat temu na placu Świętego Piotra w Rzymie na samym początku obecnego pontyfikatu. Wiemy, co one znaczyły i jak odczuwano je w Polsce i w ogóle w naszej części świata. Od tej pory raz po raz pojawiają się w publikacjach domysły i spekulacje na temat tajnych działań Watykanu w różnych momentach zmierzchu komunizmu, które miały mieć decydujące znaczenie dla jego upadku. Myślę jednak, że więcej znaczyła siła ducha bijąca z tamtych słów, wówczas i później przywracająca ludziom wiarę w ich prawa. Bardziej działały te słowa, które miały moc czynu, sprawiając, że obojętni i pogodzeni wyprostowali karki.
Tadeusz Mazowiecki


"Nie lękajcie się!". Te słowa zostały wypowiedziane dwadzieścia lat temu na placu Świętego Piotra w Rzymie na samym początku obecnego pontyfikatu. Wiemy, co one znaczyły i jak odczuwano je w Polsce i w ogóle w naszej części świata. Od tej pory raz po raz pojawiają się w publikacjach domysły i spekulacje na temat tajnych działań Watykanu w różnych momentach zmierzchu komunizmu, które miały mieć decydujące znaczenie dla jego upadku. Myślę jednak, że więcej znaczyła siła ducha bijąca z tamtych słów, wówczas i później przywracająca ludziom wiarę w ich prawa. Bardziej działały te słowa, które miały moc czynu, sprawiając, że obojętni i pogodzeni wyprostowali karki. Podobne słowa przeżyliśmy jeszcze mocniej rok później w Polsce, w czasie pierwszej pielgrzymki Papieża, kiedy - jak mówiono - policzyliśmy siebie, nabierając siły i nadziei.
Ale po zdaniu mówiącym, żeby się nie lękać, wypowiedziane zostały także dalsze słowa: "Otwórzcie drzwi Chrystusowi". Nie można jednego z tych zdań oderwać od drugiego. Tamto "nie lękajcie się" nie było bowiem jedynie rodzajem mobilizacji politycznej w najsłuszniejszej choćby sprawie. Tak jak i wezwania do otwarcia drzwi Chrystusowi nie można uznać tylko za coś oczywistego w ustach każdego zwierzchnika Kościoła katolickiego. W tamtej sytuacji, mówiąc o przekroczeniu wszelkich granic państw i systemów politycznych, mówił Papież zarazem, że otworzyć drzwi Chrystusowi, to znaczy także otworzyć drzwi wolności i godności człowieka. I tego domagał się w imieniu chrześcijaństwa.
Przypominam dziś o związku obu tych zdań dlatego, że jeśli się o nim nie pamięta, jeśli rozdzieli się myśl w każdym z nich zawartą, nie zrozumie się fenomenu Jana Pawła II i jego oddziaływania na współczesny świat. Fenomenu, w którym zbiega się wymiar mistyka i wymiar męża stanu. Wymiar człowieka wiary, głęboko zatopionego w modlitwie, i wymiar człowieka czynu, wpływającego na bieg historii.
Można bowiem rozpatrywać, w czym papież Wojtyła pozostaje konsekwentny, a w czym jest reformatorski, co powstrzymuje, a co popycha naprzód w przemienianiu Kościoła z jednej strony, a w sprawach społecznego rozwoju, wolności narodów i praw człowieka, z drugiej strony. Można to wszystko analizować, oceniać i ważyć. Było to i będzie czynione. Nigdy jednak się go nie zrozumie, jeśli nie dostrzega się integralności jego myśli i dzieła, źródeł jego osobowości niezwykłej i mocnej. Osobowości wywierającej wpływ na życie świata i przyciągającej ludzi zarówno religijnych, jak i od religijności dalekich.
Zadaję sobie pytanie, czy papież powtórzyłby teraz tamte słowa: "Nie lękajcie się!". Czy powtórzyłby je zwłaszcza ludziom - jak my - z krajów przez ostatnie dziewięć lat przechodzących przez trudną transformację, z pewnością odważną, ale zarazem bolesną i nie zawsze przebywaną chwalebnie? Czy powtórzyłby je nam dziś? Czy powtórzy je za dwa lata na początku trzeciego tysiąclecia?
Myślę, że tak. Mogą one uchodzić za motyw przewodni dwudziestu lat jego pontyfikatu. Są i będą potrzebne. W chaosie pomiędzy zaborczym relatywizmem dzisiejszej cywilizacji a pychą fundamentalizmów. Między biedą a sytością, rozwojem gospodarczym i technicznym a groźbą godzenia się z odrzucaniem słabych. Między doświadczeniami totalizmów XX w. i niepewnością, z której strony mogą przyjść zagrożenia XXI w. U nas zaś zwłaszcza - między polską dumą a polskim lękiem - aby się nie zatracić w świecie, do którego idziemy. Są i będą potrzebne od człowieka, od Polaka, którego autorytet się w tym świecie ostał.


Więcej możesz przeczytać w 42/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.