100 telefonów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Święto pracy
Kluby parlamentarne AWS i SLD opowiadają się za tym, by sobota była dniem ustawowo wolnym od pracy, czyli chcą wprowadzenia czterdziestogodzinnego tygodnia pracy. Politycy obu partii argumentują, iż jest to rozwiązanie korzystne dla rodzin, a także dla gospodarki, gdyż pozwoli stworzyć 200 tys. nowych miejsc pracy. Odmiennego zdania jest Unia Wolności. Jej przedstawiciele twierdzą, że gospodarki, która dopiero nadrabia 50 lat zaległości rynkowych, nie stać na luksus pięciodniowego tygodnia pracy. Obowiązujące przepisy gwarantują trzy wolne soboty w miesiącu, tyle że niektóre branże, np. górnictwo, już wcześniej w układzie zbiorowym zagwarantowały sobie pięciodniowy tydzień pracy.
- Już od dawna w sobotę pracuje się na pół gwizdka, często brakuje materiałów, a w biurach przychodzący do pracy szukają zajęcia lub bawią się grami komputerowymi. Praktycznie w każdej firmie można tak zorganizować pracę, by przez pięć dni wykonać całotygodniowe zadania. Poza tym dłuższy weekend to czas na regenerację sił, a wypoczęty pracownik jest po prostu wydajniejszy - powiedział Dominik Konieczny z Wałbrzycha.
- Światowe konwencje pracy już od dawna gwarantują pracownikom wolne soboty. Dostosowujemy się więc jedynie do rozwiązań cywilizowanych krajów. Jeśli pięciodniowy tydzień pracy spowoduje dodatkowo wzrost zatrudnienia, tym bardziej powinniśmy go wprowadzić - zauważyła Alicja Trochowska z Olsztyna.
Nie wszyscy rozmówcy byli jednak tego samego zdania.
- Dodatkowy wolny dzień spowoduje wzrost kosztów i sztuczne zwiększanie zatrudnienia. Firmy przestaną być konkurencyjne i w efekcie stracą wszyscy. Czy Polskę, kraj na dorobku, nadrabiający wieloletnie zaległości, stać na skracanie czasu pracy? - pytał Rafał Kruk z Konina.

(RK)
Więcej możesz przeczytać w 39/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.