Godziwa kara

Godziwa kara

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zapisy nowego kodeksu karnego są spadkiem po wolnościowych tradycjach "Solidarności". Niestety, dążenie do liberalizacji rozminęło się z dzisiejszym stanem bezpieczeństwa
Reforma ustrojowa, której przygotowaniem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zajmowało się przez minione miesiące, jest już gotowa. Wiemy, jak będzie działać i znamy zasady jej wdrażania. Teraz możemy skoncentrować wszystkie siły na bezpieczeństwie wewnętrznym kraju. Mówiąc inaczej - bezpieczeństwie obywateli, walce z przestępczością i karaniu przestępców. Policja jest do tego przygotowana. Trzeba jednak pamiętać, że jej działanie może być tylko takie, na jakie pozwoli prawo. Nie do wyobrażenia jest, by policjanci przekraczali dane im uprawnienia.

Tydzień temu wszedł w życie nowy kodeks karny. Jeszcze zanim to się stało, wzbudzał wiele kontrowersji. To z pewnością bardzo ważny krok w tworzeniu nowego systemu prawnego w Polsce. Zarzuty, jakie wysuwa się wobec niektórych przyjętych rozwiązań, biorą się stąd - o czym dzisiaj niewiele osób pamięta - że główne zapisy są spadkiem po wolnościowych i liberalnych tradycjach "Solidarności" sprzed dziesięciu lat, kiedy więzienia w Polsce były przepełnione. Stąd mniejsze kary i duża dbałość o pokrzywdzonych, którzy będą mieli teraz więcej praw. Tamto środowisko walczyło o inne zasady karania przestępców. Niestety, dziś mamy do czynienia ze znacznie większą i trudniejszą do zwalczania przestępczością. Dążenie autorów kodeksu do liberalizacji prawa karnego rozminęło się zatem z dzisiejszym stanem bezpieczeństwa.
Kodeks ten kładzie nacisk na zwalczanie najpoważniejszej przestępczości, szczególnie przestępczości zorganizowanej. Ważne - i to bardzo - będzie upowszechnienie instytucji świadka koronnego, czym moje ministerstwo jest szczególnie zainteresowane.
Kodeks karny powinien przede wszystkim usprawniać system ścigania i wymierzania kary. Ważne jest dla mnie, by skuteczniej działała policja, dzielnicowy znał swoje "owieczki". Dla stanu bezpieczeństwa istotny jest poziom życia całego społeczeństwa, wpływ rodziny. W przeciwnym razie prawo karne będzie tylko strachem na wróble i nie odstraszy żadnego przestępcy.
Kodeks postępowania karnego ma usprawnić działalność policji, pozwolić szybciej i taniej zwalczać drobną przestępczość, umożliwiając koncentrację sił i środków na przestępstwach najpoważniejszych, szczególnie niebezpiecznych dla porządku społecznego i bezpieczeństwa państwa. Takie założenie jest mi bardzo bliskie. Będziemy bacznie się przyglądać, czy sprawdzi się on w praktyce. Jeśli nie, powinniśmy możliwie szybko zmienić wadliwe zapisy.
Nowy kodeks upraszcza procedury pracy policji. Do tej pory każda czynność policjanta związana z dochodzeniem musiała zostać zaprotokołowana. Od pierwszego września w formie protokołu dokumentuje się tylko najważniejsze czynności, z pozostałych wystarczy sporządzić notatki służbowe. Co więcej, w drobnych sprawach dochodzenie będzie mogło się ograniczyć do ustalenia, czy zachodzą wystarczające podstawy do przekazania sprawy prokuraturze bądź do umorzenia śledztwa.
Nic bardziej nie zatruwa życia policji niż żmudne dokumentowanie sprawy skradzionej łopaty z ogrodowej altanki. Protokołowanie każdej czynności dochodzeniowej, wszelkie związane z tym formalności, sprawiają często, że policjanci, zamiast się skupić na służbie operacyjnej, większość czasu spędzają za biurkiem, wypełniając kolejne formularze. I - paradoksalnie - im lepszy policjant, im lepsze są efekty jego pracy, tym więcej czasu musi poświęcać "papierkowej robocie".
Kodeks uwolnił funkcjonariuszy policji od nadmiaru biurokracji. Dzięki temu mogą wykorzystać swoje umiejętności i czas do bardziej efektywnego działania - wykrycia i ujęcia sprawców przestępstw, gromadzenia i zabezpieczenia dowodów ich winy. Działań, które powinny być istotą ich pracy. Ograniczenie formalności nie stworzy jednak zagrożenia dla praw i wolności obywateli. Tym bardziej że kodeks gwarantuje prawo do żądania protokołowania każdej czynności policjanta.
Skuteczność działania policji jest tylko jednym z ogniw łańcucha, który ma doprowadzić do zmniejszenia przestępczości. Przestępca zostaje doprowadzony do sądu i tam rozgrywa się dalsza część walki o bezpieczeństwo nas wszystkich.
Tym, co budzi w kodeksie największe kontrowersje, jest złagodzenie większości kar. Pojawia się pytanie, jaki odniesie to skutek. Jak przełoży się na stan bezpieczeństwa w naszym kraju? Jestem zdania, że nieuchronność działania prawa pozwala skuteczniej walczyć z przestępczością. Jest tym, co - szczególnie młodych ludzi - zniechęca do wstąpienia na drogę przestępstwa.
W związku z wprowadzeniem nowych kodeksów dużo emocji wzbudzało i nadal wzbudza - nie tylko w mediach, ale i wśród polityków - zniesienie kary śmierci. W ostatnich kilku latach, gdy obowiązywało moratorium na jej wykonywanie, mogliśmy się zapoznać z różnymi opiniami na ten drażliwy temat. Muszę przyznać, że nie jestem zwolennikiem stosowania kary śmierci. Uważam natomiast, że skoro w nowym kodeksie została zniesiona, większego znaczenia nabiera kara najwyższa - dożywotnie więzienie. Społeczeństwo musi mieć pewność, że przestępca popełniający zbrodnię najcięższą, nie rokujący nadziei na resocjalizację, będzie skutecznie i ostatecznie z życia społecznego wyeliminowany. Nigdy już nie będzie stanowił realnego zagrożenia dla obywateli.
Problem surowości karania przestępców jest kwestią dyskusyjną. Nawet środowisko prawnicze jest podzielone. Jedno jest jednak pewne - świadomość, że kara jest nieuchronna, w wielu wypadkach odstręcza od popełnienia przestępstwa.
Więcej możesz przeczytać w 37/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.