Filozofia nowości

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowa ze STEFANO MARZANO
Magdalena Jarco: - Jakie produkty będą nas otaczać za pięć, dziesięć lat?
Stefano Marzano: - Przedmioty będą przede wszystkim coraz łatwiejsze w obsłudze. Wykonywać będą za nas skomplikowane operacje i będziemy mogli je obsługiwać wręcz intuicyjnie. Czas stanie się bowiem jeszcze bardziej cenioną wartością. Pierwsi dostrzegli to producenci żywności i wypuścili na rynek produkty gotowe do spożycia, za tym poszły dostawy do domu, ekspansja fast food, kuchenek mikrofalowych. W pogoni za satysfakcją rezygnujemy z urządzeń zaopatrzonych w dwutomową instrukcję obsługi. Odrzucamy też przedmioty wymagające poznania języka technologii. To technologia musi zacząć mówić naszym językiem.
- Na razie to ona wymusza zmiany naszych zachowań i przyzwyczajeń.
- Jeszcze 20 lat temu od sprzętu gospodarstwa domowego wymagano tylko tego, by był wielofunkcyjny i działał bez zarzutu. Po użyciu chowało się go do szuflady. Kilka lat temu zaproponowałem, aby to zmienić. Koniec dyktatury technologii! Chciałem, by mikser nie tylko kroił marchewkę, ale również miał ładny kształt, pasował do wystroju kuchni, stał się przyjaznym elementem otoczenia. Ten trend nazwano personalizacją produktów. Pojawił się także w innych dziedzinach wzornictwa użytkowego.
- Trzeba więc projektować przedmioty użyteczne i podobające się jak największej grupie odbiorców.
- To wyjątkowo trudne zadanie. Ludzie stają się coraz bardziej nieprzewidywalni: jednego dnia jedzą obiad w ekskluzywnej restauracji, innego - w taniej pizzerii. Tworzymy hipotetyczne scenariusze, z których wynikają korzyści użytkownika danego sprzętu. Nie projektujemy jednak urządzeń rodem z powieści science fiction. Musimy się kierować prawami rynku, by nie popaść w kłopoty finansowe. Dlatego prawie pięćsetosobowy zespół socjologów, psychologów, mikrobiologów, antropologów, genetyków tworzy tzw. mapy prawdopodobnych zachowań i potrzeb konsumentów na najbliższe pięć, dziesięć lat. To one są podstawą naszych scenariuszy. Ich twórcy potrafią połączyć wartości kulturowe i technologiczne, przewidywać tendencje. Realizacja projektów konsultowana jest z inżynierami, informatykami, handlowcami, liderami opinii. Z kilkuset propozycji pozostaje kilkanaście. Kolejnym sitem są użytkownicy. Ostatecznie powstaje prototyp, który jest później testowany. Cały proces trwa od ośmiu miesięcy (w wypadku sprzętu audio-wideo) do czterech lat (w wypadku aparatury medycznej). Trafność naszych decyzji zawsze weryfikuje rynek.
- Jakie dziedziny życia są dziś warte zainteresowania projektantów?
- Przede wszystkim obszary ambient intelligence, dzięki której można projektować coraz bardziej interaktywne przedmioty - nie tylko rozpoznające ludzką mowę, ale też reagujące na inne bodźce (dotykowe, zapachowe itd.). Wiąże się to ściśle z powstawaniem tzw. inteligentych materiałów, na przykład tkanin przewodzących elektryczność bez szkody dla człowieka. Wykonana z nich kurtka będzie się nagrzewać do odpowiedniej temperatury, żeby było nam ciepło.
- Nawet jeśli takie produkty pojawią się szybko, to - podobnie jak płaskie ekrany telewizyjne - dostępne będą dla nielicznych.
- Nie podzielam tej opinii. Obserwuję nawet zjawisko, które na swój użytek nazwałem mass chic. Nawet w najtańszych supermarketach coraz częściej można kupić perfekcyjne produkty sygnowane przez znanych projektantów - od ubrań po otwieracze do butelek. To efekt demokratyzacji gustów i edukacji rynkowej. Na początku lat 60. potrzeby konsumentów były bardzo łatwe do przewidzenia. Projektanci i producenci wiedzieli, że będzie popyt na niezawodne telewizory, pralki, samochody. Dziś klienci są bardziej wymagający. Ich podstawowe potrzeby zostały zaspokojone. Staliśmy się świadomymi graczami na rynku, z rozmysłem podejmujemy decyzje, nie da się nam tak łatwo wcisnąć bubli. Na świecie zaczyna dominować europejskie podejście do produktu - konsumenci ocze-kują wysublimowania, estetyki.
- Nawet ceniący pragmatyzm i niezawodność Amerykanie?
- Także oni zaczęli cenić to, co my, Europejczycy, nazywamy jakością życia. W ciągu dekady rynek produktów masowych zostanie zdominowany przez przedmioty odpowiadające indywidualnym potrzebom klientów (wybiorą telefon tylko odbierający połączenie bądź taki, który ma setki funkcji). Produkty przyszłości powinny powstrzymać tendencję ludzi do izolowania się. Przecież w Europie 40 proc. gospodarstw domowych tworzą osoby żyjące bez partnerów. Wyjdziemy z czterech ścian i zaczniemy się kontaktować. Dziś, gdy szukamy w Internecie dobrej restauracji, otrzymujemy standardową informację o jej lokalizacji, cenach, menu. W niedalekiej przyszłości serwisy sieciowe będą zawierać również uwagi innych klientów.

Więcej możesz przeczytać w 35/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.