Atrakcyjny złoty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spadkowa tendencja stóp procentowych, która odzwierciedla dobrą kondycję polskiej gospodarki, będzie utrzymana
- Istnieją duże szanse, że w Polsce po raz pierwszy od osiemnastu lat będzie jednocyfrowa inflacja. Zmienia się cena pieniądza, czyli stopa procentowa. W tym roku sytuacja związana ze spadkową inflacją oraz dobrymi wskaźnikami makroekonomicznymi wskazywała wielokrotnie na potrzebę obniżki względnie wysokich stóp procentowych.

W naszych warunkach maksymalną cenę pieniądza wyznacza tzw. stopa lombardowa Narodowego Banku Polskiego. Jest to oprocentowanie kredytów udzielanych bankom pod zastaw papierów wartościowych przez bank centralny. Na początku roku wynosiła 27 proc. W wyniku trzech kolejnych obniżek, zmniejszyła się do 22 proc. Istotnym wskaźnikiem jest również tzw. stopa referencyjna, według której swoje operacje rynkowe realizuje bank centralny. Stopa ta wyznacza jednocześnie oprocentowanie pożyczek udzielanych sobie wzajemnie przez banki. W wyniku pięciu obniżek stopa referencyjna zmniejszyła się w tym roku z 24 do 17 proc. Te ruchy stóp procentowych są większe niż spadek inflacji. Można więc powiedzieć, że stopy realne, czyli nadwyżka ponad inflację, się zmniejszyły. Na pewno zyskują na tym ci wszyscy, którzy pożyczyli pieniądze w banku.
Obniżanie stóp procentowych miało równocześnie wpływ na kształtowanie się oprocentowania kredytów i depozytów bankowych. Na początku roku za kredyt trzeba było płacić ok. 26 proc. Po obniżkach stóp procentowych jego cena spadła do 22 proc. Spodziewamy się, że w ciągu kilku miesięcy banki w podobnym stopniu, jak uczyniła to ostatnio Rada Polityki Pieniężnej, obniżą ceny kredytów. Na początku roku terminowe depozyty bankowe były oprocentowane w granicach 20 proc. Teraz to oprocentowanie spadło o trzy punkty - do ok. 17 proc. - czyli o tyle, o ile zmniejszyła się inflacja.
Posiadacze kont i lokat terminowych w bankach mogą mieć wrażenie, że przy spadku nominalnych stóp procentowych mniej zarabiają. W rzeczywistości jednak liczy się stopa realna, czyli nadwyżka ponad inflację. Ta w wypadku lokat i wkładów bankowych od początku roku się nie zmniejszyła i oszczędzanie w banku jest nadal bardzo opłacalne.
Za koniecznością kolejnego obniżenia stóp procentowych przemawiał jeden z silniejszych argumentów - dobra sytuacja gospodarcza kraju. Realistycznie nakreśliły się też perspektywy jej rozwoju w przyszłym roku. Gdybyśmy dziś chcieli podać prognozę kształtowania się ceny polskiego pieniądza, to należałoby brać pod uwagę zarówno zdania optymistów, jak i pesymistów. Zaliczam siebie do tych pierwszych i uważam, że spadkowa tendencja stóp procentowych, która odzwierciedla dobrą kondycję polskiej gospodarki, utrzyma się nie tylko w przyszłym roku, ale również w następnych latach.
Mam nadzieję, że doczekamy czasów, kiedy polityka regulowania stóp procentowych będzie bardzo przejrzysta. Dobrze byłoby, gdyby o ich wysokości decydowała suma dwóch parametrów - niskiej inflacji i względnie wysokiego tempa wzrostu gospodarczego. Gdyby inflacja zmniejszyła się do trzech procent, a wzrost gospodarczy wynosiłby ok. 5 proc., to wynik byłby dla wszystkich zrozumiały. Zanim jednak dojdziemy do wariantu "ósemki", czyli poziomu stóp procentowych o takiej wysokości, trzeba się jeszcze trochę napracować. Zakres tych działań, w odniesieniu do gospodarki i pieniądza zarysowała Rada Polityki Pieniężnej w średniookresowej strategii na lata 1999-2003, uznając, że najważniejszym celem jest najpierw obniżenie inflacji, a potem stabilizacja cen.
Więcej możesz przeczytać w 45/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.