Kosztowna misja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pieniędzy na filmy żąda od stacji telewizyjnych Stowarzyszenie Niezależnych Producentów Telewizyjnych i Filmowych
W liście do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji stowarzyszenie postuluje nawet wydanie specjalnego rozporządzenia nakładającego na telewizję obowiązek utrzymywania produkcji artystycznej. - Wzywamy krajową radę do zobowiązania wszystkich reżyserów i producentów do tworzenia dobrych filmów - półżartem odpowiedział przedstawiciel Polsatu. Tematem VII Spotkań Okrągłego Stołu Mediów były "Źródła finansowania kultury".
Pieniądze dominowały we wszystkich dyskusjach panelowych. Przedstawiciele telewizji publicznej narzekali, że coraz mniej osób opłaca abonament. Najbardziej winni temu stanowi rzeczy mieliby być dziennikarze, którzy "pod płaszczykiem troski" przemycają informacje o tym, że nic nie grozi osobom nie opłacającym abonamentu. Reżyser Janusz Zaorski powiedział, że płacenie za oglądanie publicznej telewizji jest znakiem "obywatelskiej przyzwoitości". Podczas obrad pojawiły się nawet pomysły, aby ustawowo wprowadzić "domniemanie posiadania telewizora" przez każdego obywatela. Zwolnienie od płacenia podatku telewizyjnego następowałoby dopiero po złożeniu deklaracji o zgodzie na przeszukanie mieszkania. Specjalna komisja ustaliłaby, czy nie schowaliśmy odbiornika. Kierownictwa telewizji komercyjnych zgodnie domagały się podziału abonamentu między wszystkie stacje. Pomysł ten jest o tyle racjonalny, jak argumentowali, że także i oni emitują programy ambitniejsze, należące do tzw. kultury wyższej, spełniającej "posłannictwo misyjne mediów".
Twórcy filmowi dziwili się, że przy okrągłym stole zabrakło przedstawicieli banków.
- Przecież to dzięki tym instytucjom finansowym można było pokryć koszty produkcji "Ogniem i mieczem" oraz "Pana Tadeusza" - twierdzili. Środowisko twórcze ma nadzieję, że banki sfinansują skwapliwie także "Przedwiośnie", "W pustyni i w puszczy" oraz obydwie wersje "Krzyżaków". Stolik internetowy debatował o zasadach powoływania nowej instytucji, spółki Polskie Badania Internetu, zajmującej się zbieraniem i publikowaniem wyników odwiedzin krajowych portali. PBI tworzą na razie tylko największe firmy (m.in. Onet.pl, WP.pl, Interia.pl i Agora SA), stwarzając zagrożenie, że inicjatywa przerodzi się w zmowę dużych. Założyciele spółki deklarują jednak swoją otwartość na nowych członków oraz podkreślają, że bez monitoringu odwiedzin stron internetowych nie można liczyć na zwiększenie wpływów za reklamę w sieci.
Dosyć powszechne wśród uczestników Niptela 2000 polowanie na grosz publiczny stało w rażącej sprzeczności z tym, co uznawali oni za najbardziej wartościowy medialny dorobek ubiegłego roku. Na trzynastu nominowanych do nagrody głównej Niptela tylko jeden był związany z finansowaniem swej twórczości z pieniędzy podatników. Tak więc nie od pieniędzy zależy jakość tworzonej sztuki.


Nagroda za dialog

Nagroda Niptel 2000 przyznana została ks. Józefowi Tischnerowi za całość jego dokonań i obecność w polskim życiu publicznym. Wyróżnienie w imieniu zmarłego niedawno duchownego odebrał podczas odbywających się w czwartek w Gdańsku spotkań medialnych ks. bp Tadeusz Pieronek. "To właśnie od księdza Tischnera można się było uczyć rzadkiej dziś zdolności wykorzystywania mediów jako narzędzia prowadzenia rozmowy. Jego wiara w publiczny dialog jest jedną z głównych wartości, które chcieliśmy wskazać" - czytamy w uzasadnieniu wyróżnienia dla zmarłego kapłana. - Bardzo żałujemy, że księdza nie ma wśród nas. Jestem przekonany, że byłby zadowolony z tego wyróżnienia - mówił ks. bp Tadeusz Pieronek, odbierając statuetkę z rąk redaktora naczelnego tygodnika "Wprost" Marka Króla.
Więcej możesz przeczytać w 35/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.