Wprost od czytelników

Wprost od czytelników

Dodano:   /  Zmieniono: 
W pewnym sklepiku w Gdyni doznałem lekkiego zawrotu głowy na widok półek zastawionych przeróżnymi alkoholami. Takiego zestawu importowanych i rodzimych trunków dawno już nie widziałem ani w delikatesach, ani w żadnym sklepie monopolowym.
Szerokiej drogi
W pewnym sklepiku w Gdyni doznałem lekkiego zawrotu głowy na widok półek zastawionych przeróżnymi alkoholami. Takiego zestawu importowanych i rodzimych trunków dawno już nie widziałem ani w delikatesach, ani w żadnym sklepie monopolowym. Być może widok to dzisiaj powszechny, żeby nie powiedzieć banalny, gdyby nie to, że sklepik ten znajduje się na stacji paliw CPN przy jednej z głównych tras wylotowych. Tylko "zatankować" i... szerokiej drogi.

ROMAN KAMIEŃ
Gdańsk



Gród sztukmistrza
Po przeczytaniu artykułu "Gród sztukmistrza" (nr 44) pragnę dodać, że Lublin poza słusznie eksponowanymi znaczącymi osiągnięciami teatralnymi może się także poszczycić istotnymi dokonaniami w dziedzinie muzyki. W mieście prężnie działa Filharmonia Lubelska, oferując melomanom świetne koncerty, do których wykonania zapraszani są wybitni krajowi i zagraniczni dyrygenci oraz soliści. Podziw świata muzycznego Europy budzi od kilku dziesięcioleci działalność Towarzystwa Muzycznego im. Henryka Wieniawskiego, kierowanego przez Jacka Ossowskiego. Jest ono m.in. organizatorem Międzynarodowego Konkursu Wiolinistycznego Młodych Skrzypków. Z ideą powstania tej imprezy związane są takie sławy, jak Irena Dubiska, Zenon Brzewski czy Jerzy Waldorff, zaś do jury kolejnych edycji konkursu zapraszane są sławy pedagogiczne z całego świata oraz wybitni skrzypkowie polscy. O randze konkursu niechaj świadczą entuzjastyczne opinie artystów tej miary co Jehudi Menuhin czy Robert Masters. Laureatami kilku ostatnich edycji są aktualne gwiazdy światowej wiolinistyki: Victoria Mullowa, Vadim Riepin, Maxim Viengierov i wielu innych.

prof. ROMAN LASOCKI
prorektor ds. artystycznych Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie



Taksówką do nieba
Tomasz Raczek w felietonie "Taksówką do nieba" (nr 43) porusza sprawę tzw. minicabs, które można zamówić tylko przez telefon. Nieprawdą jednak jest, że centrala zawsze wie, kto zamawia kurs, skąd i dokąd. Przebywając wielokrotnie w Wielkiej Brytanii, często korzystałem z tej formy usług. Telefonistkę w centrali interesuje jedynie, skąd ma nas taksówka zabrać i dokąd zawieźć. Nie jest ona jednak w stanie sprawdzić, kto i skąd w rzeczywistości taksówkę zamawia. Często dzwoniłem z budki telefonicznej i podawałem imię "Andrew" (moje nazwisko jest dla Anglików zbyt trudne do wymówienia) i to w zupełności wystarczyło. Wynika to oczywiście z zaufania ludzi do siebie i innej mentalności. Nie może jednak świadczyć o wypracowaniu formy zabezpieczenia się przed napadami.

ANDRZEJ KUROPATNICKI
e-mail: [email protected]
Więcej możesz przeczytać w 46/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.