Know-how

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hartmut Ising z Federalnej Agencji ds. Ochrony Środowiska w Niemczech twierdzi, że hałas uliczny o natężeniu ponad 60 dB zwiększa wydzielanie norepinefryny i kortyzolu, co z kolei powoduje zaburzenia zdolności komunikacyjnych, koncentracji i snu.
Niespokojny sen
Hartmut Ising z Federalnej Agencji ds. Ochrony Środowiska w Niemczech twierdzi, że hałas uliczny o natężeniu ponad 60 dB zwiększa wydzielanie norepinefryny i kortyzolu, co z kolei powoduje zaburzenia zdolności komunikacyjnych, koncentracji i snu. Dane statystyczne dowodzą, że 13 mln ludzi w Europie doświadcza codziennie hałasu o natężeniu 65 dB. Ich sen ulega zakłóceniu szczególnie w pierwszej fazie, podczas której hamowane jest wydzielanie hormonu adrenokortykotropowego (ACTH), kortyzolu i katecholamin, zwiększa się zaś wydzielanie hormonu wzrostu. Maksymalne uwalnianie kortyzolu i ACTH w normalnych warunkach następuje dopiero w późnych fazach snu. Niepełny nocny odpoczynek jest przyczyną przemęczenia, zaburzeń wzrostu u dzieci, zakłóceń funkcji pamięci. Nienaturalnie wysoki poziom kortyzolu może prowadzić do nadciśnienia, osteo- porozy, wrzodów żołądka i chorób serca.


Pomysł na patent
Komisja Europejska odrzuciła propozycję wprowadzenia w Unii Europejskiej tzw. okresu przejściowego pomiędzy publikacją opisującą wynalazek a momentem przyznania patentu. Podobny system obowiązuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie dopiero po roku od ukazania się publikacji autor może otrzymać patent za opisany w niej wynalazek. Przeciwnicy tego rozwiązania uważają, że może ono działać na szkodę małych firm i badaczy akademickich. Opublikowane bowiem przez nich pomysły łatwo skraść. Oszust po wprowadzeniu drobnych zmian do projektu i ogłoszeniu go może się ubiegać o patent na ten sam wynalazek. Wprawdzie publikacja znacznie poprzedzająca moment przyznania patentu sprzyja rozwojowi konkurencji na etapie przemysłowego wykorzystania odkrycia, ale wprowadzenie tej zasady jedynie skomplikowałoby obowiązujący w unii system.


Echo Czernobyla
Na tegorocznej konferencji naukowej w Mińsku oceniono, że katastrofa reaktora jądrowego w Czernobylu była przyczyną wielu nowotworów, wad wrodzonych i innych ciężkich schorzeń. Skorygowano więc wnioski konferencji wiedeńskiej (zorganizowanej w 1996 r. przez WHO), podczas której uznano, że awaria elektrowni nie spowodowała znaczącego wzrostu zachorowań na białaczki i inne nowotwory nietarczycozależne. Podstawą zmiany opinii są badania Instytutu Genetyki i Cytologii Akademii Nauk w Mińsku, w którym przeanalizowano dane zebrane w 1996 r. w ramach narodowego monitoringu genetycznego. Od 1985 r. tylko liczba zanotowanych wypadków deformacji ciała u noworodków (w tym choroby Downa) na obszarach mocno skażonych pierwiastkami promieniotwórczymi zwiększyła się o 83 proc., na średnio skażonych - o 30 proc., a na tzw. terenach czystych - o 24 proc. Naukowcy z instytutu sugerują, że na wzrost zachorowań mogło mieć również wpływ stale rosnące zanieczyszczenie środowiska trującymi związkami chemicznymi.


Geny odporności
French Anderson z University of Southern California w Los Angeles stara się, by opracowana przez niego technika terapii genowej płodów została zaakceptowana przez administrację rządową. Anderson zapoczątkował terapię genową w 1990 r., lecząc dzieci z ostrym złożonym brakiem odporności (SCID). Wprowadził wówczas do ich organizmów zdrową kopię genu kodującego enzym, który warunkuje rozwój systemu immunologicznego. Nowe geny mogą jednak w niewielkim płodzie wiązać się z tkanką reprodukcyjną, co grozi pojawieniem się nie kontrolowanych zmian genetycznych i przenoszeniem ich na dalsze pokolenia. Zabieg wszczepienia genów musi być więc precyzyjny i dobrze monitorowany. Testy mają być prowadzone za zgodą ciężarnych na embrionach przeznaczonych do aborcji.


Piersi pod ochroną
O raku piersi dyskutowano na przełomie września i października we Florencji na pierwszej europejskiej konferencji poświęconej temu zagadnieniu. Wyznaczono tam kilka kierunków działań zmierzających do zwiększenia wykrywalności nowotworów. Mówiono między innymi o testach klinicznych, genetycznej predyspozycji do raka piersi, statusie psychosocjalnym kobiet po amputacji piersi i jakości udzielanej pomocy medycznej. Zgodnie z ustaleniami, kobiety winny mieć ułatwiony dostęp do wyspecjalizowanych klinik zajmujących się wykrywaniem i leczeniem tej choroby. Lars Holmberg z uniwersytetu w Uppsali uważa, że znacznie poprawiłoby to wykrywalność raka piersi. Richard Peto z University of Oxford w Wielkiej Brytanii twierdzi, że pomocnicze leczenie tamoxifenem i stosowanie polichemio- terapii we wczesnym stadium nowotworu pomoże ograniczyć liczbę zgonów z powodu tej choroby o 30 tys. rocznie.

Więcej możesz przeczytać w 46/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Opracował: