Know-how

Dodano:   /  Zmieniono: 
Delfiny żyjące w wodach otaczających Hongkong należą do zwierząt najbardziej skażonych związkiem chemicznym DDT - wynika z badań przeprowadzonych w latach 1993-1996. čródła skażenia jeszcze nie ustalono. Przypuszczalnie koncentrują się w tym rejonie zanieczyszczenia atmosfery i wody.
Łańcuch pokarmowy
Delfiny żyjące w wodach otaczających Hongkong należą do zwierząt najbardziej skażonych związkiem chemicznym DDT - wynika z badań przeprowadzonych w latach 1993-1996. čródła skażenia jeszcze nie ustalono. Przypuszczalnie koncentrują się w tym rejonie zanieczyszczenia atmosfery i wody. Dr Chris Parsons z uniwersytetu w Hongkongu uważa, że DDT obniża odporność immunologiczną żyjących w zanieczyszczonej wodzie waleni, co z kolei przyczynia się do wzrostu śmiertelności młodych przedstawicieli tego gatunku. Spożywanie pokarmu pochodzącego ze skażonych wód może powodować uszkodzenia serca, wątroby, układu oddechowego i nerwowego. Ilość DDT zmierzona w mleku kobiet jedzących ryby łowione w wodach przybrzeżnych Hongkongu znacznie przekracza stężenie tego związku z podobnych próbek pobranych od karmiących matek z innych rejonów naszego globu.

Trujące zabawki?
Kanadyjczycy - podobnie jak Szwedzi, Duńczycy i Austriacy - nie chcą, by sprzedawano u nich winylowe smoczki i gryzaczki. Wyniki badań sugerują, że u dzieci, które często wkładają do ust zabawki zawierające DINP (di-isononyl phtalate), może dojść do powiększenia wątroby. Przedstawiciele kanadyjskiego przemysłu oraz sprzedawcy zostali poproszeni o nierozprowadzanie takich gryzaczków, a rodzice - o niekupowanie ich, jeśli gdzieś będą dostępne. Ponieważ na nalepkach produktów zawierających trującą substancję nie umieszcza się informacji o jej obecności, w Kanadzie opublikowano listę 70 czystych typów gryzaczków i grzechotek. Przedstawiciele urzędów federalnych twierdzą, że obawy są bezpodstawne, gdyż nie zanotowano jeszcze wypadku zachorowania dziecka z powodu winylowych zabawek. Kanadyjski Ruch Zielonych oraz pięć innych organizacji domagają się ponadto zakazania sprzedaży poliwinylowo-chlorkowych rękawic baseballowych, torebek na pieluszki i elementów domków dla lalek, gdyż - ich zdaniem - produkty te zawierają nadmiar ołowiu i kadmu, pierwiastków wykorzystywanych do produkcji winylu.

Efekt uboczny
Potencjalne leki hamujące produkcję białka NPY w mózgu mogą pomóc w zrzuceniu zbędnych kilogramów, ale narażają pacjenta na uzależnienie się od alkoholu. Na podstawie obserwacji rodzin alkoholików podejrzewa się, że alkoholizm jest dziedziczny. Osoby pochodzące z rodzin, w których nadużywa się alkoholu, są mniej wrażliwi na sedatywne działanie etanolu, piją go więcej, przez co są podatni na uzależnienie się. Neuropeptyd NPY - jak się przypuszcza - stymuluje łaknienie. Białko to występuje zarówno u ludzi, jak i zwierząt. W doświadczeniu szczury ze zmniejszonym stężeniem NPY w mózgu piły dwa razy więcej alkoholu niż ich przeciętni krewni i nie reagowały na jego uspokajające działanie. Szczury z nadprodukcją NPY odwrotnie - piły mniej i szybko się uspokajały. Hamowanie ekspresji NPY w celu ograniczenia łaknienia prawdopodobnie zmniejsza wrażliwość na sedatywne działanie alkoholu, zwiększając chęć jego konsumpcji.

Stan psychiczny
Z ankiety przeprowadzonej przez United Medical and Dental Schools w Wielkiej Brytanii wynika, że u jednej czwartej kobiet z nowotworem piersi po chemoterapii poprawia się samopoczucie. Autorka ankiety Amanda Ramirez wyjaśnia, że spośród 155 przebadanych pań 26 proc. czuło się po terapii lepiej, 19 proc. - tak samo, a 22 proc. - gorzej. Co trzecia pacjentka przerwała leczenie lub zmarła. Kobiety z tej ostatniej grupy, przed zastosowaniem chemoterapii odczuwały suchość w ustach, niepokój, były osłabione i miały trudności z oddechem. Lesley Fallowfield, psychoonkolog z University College London Medical School, tłumaczy, że lekarze klinicyści zaczynają przywiązywać większą wagę do objawów określających stan psychofizyczny pacjentów przed chemoterapią - mogą one być dobrym wskaźnikiem powodzenia kuracji.

Zamiast viagry
W Japonii zgodnie z prawem handluje się genitaliami, kośćmi i innymi organami tygrysów. W 1980 r. Konwencja Międzynarodowego Handlu Zagrożonymi Gatunkami (CITIES) zakazała sprzedaży produktów sporządzanych z ginących zwierząt. Tymczasem w japońskich aptekach specjalizujących się w medycynie chińskiej oraz sex-shopach można kupić specyfiki spreparowane z tygrysich narządów, które tam od lat zastępują popularną dziś viagrę. Zgodnie bowiem z prawem wynegocjowanym przez Japonię z CITIES: "Każdy tygrysi produkt sporządzony przed wejściem w życie konwencji może się znaleźć na terenie kraju pod warunkiem, że japońskie Ministerstwo Międzynarodowego Handlu i Przemysłu otrzyma stosowną dokumentację". W rezultacie we wczesnych latach 90. z samych Chin sprowadzono m.in. miliony kapsułek ze sproszkowanymi organami dzikich kotów.

Więcej możesz przeczytać w 52/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Opracował: