Gorączka i dekadencja

Gorączka i dekadencja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ciekawe, kiedy w Polsce zacznie kiełkować światowe szaleństwo. Aby do wiosny!
Wzrasta powoli gorączka końca wieku i świat zaczyna zdradzać coraz więcej niezrozumiałych i dziwnych objawów. Ponieważ czeka nas również zmiana tysiąclecia, trzeba się przygotować na zwiększoną dawkę zdarzeń niezwykłych i niepojętych.

Tradycyjnie przełomowi stuleci towarzyszą proroctwa o końcu świata. Ich najnowszą wersją jest wizja katastrofy komputerowej, jako że głupie maszyny są podobno zaprogramowane tylko do roku 2000. Nie znam się na tym, ale sądzę, że to jakaś bzdura głoszona w gorączce. U nas, w Polsce, wszyscy to olewają i słusznie.
Kolejnym objawem gorączki końca wieku jest przyspieszenie rozliczeń związanych z kończącym się stuleciem. Nie mogę zrozumieć, dlaczego dopiero przeszło pięćdziesiąt lat po zakończeniu II wojny światowej przystąpiono na szerszą skalę do akcji zadośćuczynienia ofiarom Holocaustu? Może stało temu na przeszkodzie istnienie Związku Radzieckiego i obozu komunistycznego? Może, ale przecież zachodnie banki, instytucje ubezpieczeniowe i koncerny nie należały do komunistów, a mimo to dopiero teraz dość niechętnie uznają swoje zobowiązania. Nie bardzo rozumiem, co się dzieje.
Widoczne objawy kryzysu władzy monarszej i prezydenckiej wiązać należy - moim zdaniem - bardziej z końcem tysiąclecia niż z nieszczęsnym dwudziestym wiekiem. Zauważcie Państwo, ilu prezydentów ma kłopoty. Co się dzieje z Borysem Jelcynem - każdy widzi i trudno myśleć optymistycznie o tym, co jeszcze wydarzy się w Rosji. Prezydent Clinton jakoś wybrnął z dziwacznej opresji, ale sprawa cały czas nie jest zakończona. Nieoczekiwanych kłopotów doczekał się Vaclav Havel. Dziwnie zachowuje się prezydent Łukaszenka. Na tle tych wszystkich przykładów nasz prezydent ma problemy luksusowe. Chyba dlatego, że żyje w kraju względnie normalnym.
W istocie, możemy być dzisiaj dumni z naszej równowagi, spokoju i przewidywalności. Mimo że prawie nie mieści się to w głowie, bo dotychczas Polska uchodziła zwykle za kraj chaosu i anarchii.
W Wielkiej Brytanii chyli się powoli ku upadkowi dostojna, opromieniona historią, wzorowa monarchia. Oto królowa zgadza się na kasację dziedzicznych lordów, tak jakby nie czuła, że podcina gałąź, na której siedzi. Lordowie bronią się jeszcze, ale nie potrwa to zbyt długo, bo sami są już dekadenccy. Z rozbawieniem przeczytałem w prasie, że orzeczenie pięciu lordów w sprawie gen. Pinocheta jest obecnie kwestionowane, bo żona tego, który zadecydował o wyniku głosowania, pracuje w... Amnesty International. I to - jak podaje rzeczona instytucja - jako asystentka administracyjna. Co to za lord, którego żona - po pierwsze - musi pracować, po drugie - jako asystentka administracyjna i wreszcie po trzecie - w organizacji obrony praw człowieka? Widać gołym okiem, że stara, mądra Wielka Brytania dziwaczeje. Brytyjczycy dali sobie odebrać broń palną, nie ma już tam podobno chuligaństwa futbolowego, to co im w końcu pozostanie? Tylko Internet i rzeczywistość wirtualna.
Wspomniałem o prezydencie Havlu, bo też mam wrażenie, że żyje on w kraju niezbyt ostatnio normalnym. Po lustracji i dekomunizacji miało być w Czechach wszystko w porządku, a mamy, niestety, czeski film. Oto zmusza się najpierw prezydenta, aby nie odznaczał byłego burmistrza Wiednia, bo był on agentem komunistycznej tajnej policji, a później okazuje się, że zarzuty nie były uzasadnione. Mimo to trwa cały czas dzika lustracja, według której prezydent jednak odznaczył ostatnio jakichś byłych agentów. Któremuś trzeba by order odebrać i dać burmistrzowi Zilkowi, ale ten może teraz powiedzieć, że ma taki order gdzieś. Jakby tego wszystkiego było mało, prezydent Havel pozazdrościł naszej głowie państwa i wdał się w proces z mediami. Za to, że pisały o kryzysie małżeństwa Havlów i o rzekomym romansie pani prezydentowej ze swym znacznie młodszym sekretarzem osobistym.
Ludzie! Jakże u nas spokojnie, elegancko i po dżentelmeńsku. Ciekawe, kiedy w Polsce zacznie kiełkować światowe szaleństwo. Aby do wiosny!
Więcej możesz przeczytać w 51/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.