Kapitał pracy

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Forbes": 400 najbogatszych Amerykanów
Akcjonariat pracowniczy okazał się nadzwyczaj skuteczną techniką prywatyzacji polskiej gospodarki, stosunkowo bezkonfliktową i - jak wykazały badania PAN - najbardziej akceptowaną społecznie. Największym sukcesem akcjonariatu pracowniczego w Polsce jest uratowanie tysięcy miejsc pracy w ponad 1500 przedsiębiorstwach powstałych w wyniku prywatyzacji leasingowej. Wiele z nich utworzono z upadających firm państwowych, których nikt nie chciał kupić. Zatrudnieni w nich ludzie byli jedynymi inwestorami skłonnymi podjąć ryzyko zaangażowania się finansowego i ratowania swoich miejsc pracy. Wiele przedsiębiorstw balansujących początkowo na granicy bankructwa wykazuje dziś zadowalające wyniki ekonomiczne. Hydrobudowa 9 SA, Kaliszanka SA, Karolina SA - to tylko kilka przykładów dobrze zorganizowanych, zarządzanych i rentownych spółek.
Nie potwierdziły się obawy sceptyków, że akcjonariat pracowniczy spowoduje szybkie przejadanie majątku przez uwłaszczonych robotników i upadek przedsiębiorstw. Badania prowadzone przez PAN wykazały, iż pierwsze miejsce w hierarchii wartości pracowników spółek leasingowych zajmuje przetrwanie firmy, drugie - utrzymanie poziomu zatrudnienia, a dopiero trzecie - zarobki. Z badań GUS natomiast wynika, że wprawdzie tylko 6 proc. spółek pracowniczych jest notowanych na giełdzie, ale większość z nich osiąga lepsze wyniki ekonomiczne niż inne przedsiębiorstwa giełdowe. Poziom i tempo wzrostu płac w firmach pracowniczych nie odbiega od innych sprywatyzowanych przedsiębiorstw. Podobnie nie wykazują one przerostów zatrudnienia, szybko zwiększając przy tym produkcję. Obecnie ok. 40 proc. z nich stanowią spółki, w których ponad połowę udziałów posiadają szeregowi pracownicy, a w 50 proc. przedsiębiorstw większościowe pakiety udziałów mają menedżerowie i inwestorzy zewnętrzni. W spółkach pracowniczych radykalnie zmniejsza się liczba konfliktów, a kwestie sporne rozwiązywane są bez protestów i strajków.
Mimo tych niewątpliwych sukcesów i pozytywnych doświadczeń związanych z funkcjonowaniem akcjonariatu pracowniczego wymaga on jeszcze wielu udoskonaleń. Należy się zgodzić z opinią prof. Tadeusza Grzeszczyka, iż brak jest związku pomiędzy procesem legislacyjnym a efektami badań empirycznych dotyczących skuteczności funkcjonowania nowych regulacji. Ustawa o przekształceniach własnościowych z 30 sierpnia 1996 r. (nowelizująca poprzednią z lipca 1990 r.), jak wykazują statystyki, zamiast udrożnić proces prywatyzacyjny, wyhamowała go. Do czasu jej wejścia w życie metodą bezpośrednią prywatyzowano rocznie ok. 200 przedsiębiorstw, natomiast teraz - niewiele ponad sto. Spadek ten spowodowany jest zapisem ustawowym, tworzącym nowe kryteria dopuszczalności tej metody prywatyzacji (zatrudnienie do 500 osób, roczna wartość sprzedaży nie przekraczająca 6 mln ECU, wysokość funduszy własnych - 2 mln ECU). Dodatkową barierą jest brak precyzji w określeniu kompetencji organów skarbu państwa w zakresie prywatyzacji i wprowadzenie centralistycznego trybu decyzyjnego.
Największą wadą polskiego ustawodawstwa prywatyzacyjnego jest dopuszczenie do rozdawnictwa własności przedsiębiorstw państwowych prywatyzowanych metodą kapitałową. Majątek ten, którego wartość - według szacunków Ministerstwa Skarbu Państwa - wynosi ok. 2 mld zł rocznie, jest przeznaczany na bieżącą konsumpcję. Nie ma dowodów na to, że "obdarowani" lokują kapitały na przykład w funduszach emerytalnych, lokatach bankowych czy też polisach ubezpieczeniowych. Olbrzymi majątek skarbu państwa, który powinien wspierać rozwój gospodarczy lub być źródłem finansowego zabezpieczenia rodzin pracowniczych, został de facto "przejedzony". Stało się to bez jakiejkolwiek próby przeciwdziałania ze strony kompetentnych instytucji czy też reformatorów systemu emerytalnego. Szybkie uregulowanie tego problemu pozwoliłoby zapobiec dalszemu nie kontrolowanemu wypływowi olbrzymiego majątku skarbu państwa bez konsekwencji dla systemowego rozwoju struktur wolnego rynku w Polsce.
Biorąc ten fakt pod uwagę, należałoby wzorem Stanów Zjednoczonych czy też krajów Unii Europejskiej stworzyć odpowiednie ustawodawstwo regulujące zasady tworzenia, funkcjonowania i finansowania akcjonariatu pracowniczego. Przykłady z USA i Francji będą w tym względzie szczególnie przydatne, ponieważ kraje te mają najbardziej zaawansowane, jakkolwiek odmienne, systemy prawne dotyczące akcjonariatu pracowniczego. Można zaryzykować twierdzenie, iż dzięki bardzo dobrym ustawom większość poważnych przedsiębiorstw w tych krajach w jakiś sposób zachęca pracowników do nabywania akcji własnych firm. Na przykład w USA najbardziej popularnymi formami akcjonariatu pracowniczego są programy o charakterze emerytalnym, jak ESOP.

Więcej możesz przeczytać w 48/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.