Choroba demokracji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Coraz wyraźniej widać, że nacjonaliści wszystkich krajów się połączą, a stara demokracja się zawali, jeżeli tradycyjne partie nie zwalczą korupcyjnych afer i państwowego kapitalizmu




Nie jest dobrze, ale lepiej zachować spokój - tak można określić nastroje Polaków po przejęciu władzy w Austrii przez chadeków i skrajną, szowinistyczną prawicę. Z badania wynika, że znaczna część rodaków jest skłonna poprzeć nasz rząd, gdyby chciał on w jakiś sposób potępić dojście nacjonalistów do władzy. Natomiast mniej chętnie łączymy niechęć wobec haiderowców z oceną samych Austriaków. Mówiąc obrazowo, na razie nie będziemy rezygnować z wczasów w Tyrolu. Istotne jest też, że tylko - lub aż - 2 proc. respondentów zdaje się oczekiwać na polskiego Jörga Haidera.
Jedni politycy i obserwatorzy utrzymują, że tylko izolacja Austrii wstrząśnie jej obywatelami oraz zapobiegnie powtórzeniu błędu przedwojennych demokratów, którzy chcieli "cywilizować" Hitlera. Inni sądzą, że haiderowcy to nie hitlerowcy, więc będą przestrzegać demokracji. Przeciwnicy ostracyzmu wskazują też, że w kilku krajach Europy współrządzą komuniści, a ich historia nie wydaje się jaśniejsza niż dzieje faszyzmu. Na razie Haider, tuż po utworzeniu nowego austriackiego rządu, zgłosił potrzebę powołania komisji, która miałaby ocenić, czy przywódcy socjaldemokratycznej opozycji nie popełnili zdrady wobec swego kraju, oraz zażądał odszkodowań dla Niemców sudeckich, wypędzonych z Czechosłowacji w 1945 r. Coraz wyraźniej widać, że nacjonaliści wszystkich krajów się połączą, a stara demokracja się zawali, jeżeli tradycyjne partie nie zwalczą korupcyjnych afer i państwowego kapitalizmu. Szowiniści i neofaszyści są raczej objawem choroby demokracji, a nie jej przyczyną.

Więcej możesz przeczytać w 7/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.