Siła stereotypu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowa z RICHARDEM HILLEM, badaczem kultur, autorem bestselleru "We Europeans"
Andrzej Szoszkiewicz: - Polscy eurosceptycy ostrzegają przed zagrożeniem, jakie dla naszej tożsamości narodowej stanowi integracja z Unią Europejską.
Richard Hill: - Jesteście tak silnym i wyrazistym narodem, że nie dostrzegam w tym żadnego niebezpieczeństwa. Wystarczy pojeździć po państwach piętnastki, by się upewnić, że po kilkudziesięciu latach integrowania się Holendrzy pozostali Holendrami, Włosi Włochami, a Francuzi Francuzami. Powiedziałbym nawet, że w ramach unii starają się jeszcze bardziej akcentować swoją odrębność. W 1984 r. język luksemburski, którym mieszkańcy tego kraju na co dzień się porozumiewają, podniesiony został do miana oficjalnego języka kraju - obok francuskiego i niemieckiego. Czy zatarły się różnice między Belgią i Holandią, mimo że granice między tymi dwoma krajami otwarto wcześniej, niż powstał jednolity rynek europejski? Holenderski psycholog społeczny Geert Hofstede stwierdził nawet, że nigdzie w Europie nie napotkał tak dużych różnic kulturowych jak między Holandią a Belgią. Jadąc z Belgii do Holandii, nie sposób nie zauważyć momentu przekroczenia granicy, mimo że budki celników znikły dawno temu. W Holandii autostrada się zwęża i znika oświetlenie, domy są wyraźnie mniejsze. Jest to o tyle zaskakujące, że przez stulecia tak wiele te kraje łączyło.
- Czy w miarę postępowania integracji europejskiej różnice te nie będą stopniowo zanikać?
- W żadnym wypadku. W tej chwili obserwujemy nasilające się ruchy jeszcze bardziej podkreślające lokalną odrębność. Często prowadzi to do wypowiadania posłuszeństwa państwom narodowym. W piętnastce coraz częściej do głosu dochodzą politycy otwarcie żądający większej władzy dla regionów. Komisja Europejska moralnie i finansowo wspiera programy promujące lokalne kultury. W Unii Europejskiej interesy lokalne reprezentuje Komitet Regionów. Zastanawiam się, jak długo przetrwa Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Szkoci mają swój parlament, który w zasadzie może ogłosić niepodległość Szkocji. Z drugiej strony, Europa poddaje się globalizacji i amerykanizacji życia. Amerykańska kultura, "Big Mac" czy coca-cola trafiają tutaj na podatny grunt. Podobnie jak na pozostałych kontynentach. Moim zdaniem, dotyczy to jedynie najpłytszej warstwy kultury. Co więcej, z moich obserwacji wynika, że poprzednia generacja po 40 latach aktywnego życia wraca do narodowych i lokalnych korzeni.
- Czy w takim razie Europejczycy mają w ogóle z sobą coś wspólnego?
- Tak, większość mieszkańców Europy ma wspólne korzenie. Łączą nas takie doświadczenia historyczne, jak kultura starożytnej Grecji i Rzymu, chrześcijaństwo, feudalizm, renesans, oświecenie itd. Oczywiście, poszczególne okresy historyczne nie dotarły do wszystkich zakątków dzisiejszej Europy z równą siłą. Na przykład Rzymianie ze swoją kulturą, organizacją polityczną i społeczną nie dotarli do północnych i wschodnich części Europy. Finlandia oraz większość obszaru Szwecji i Norwegii nie doświadczyły stosunków feudalnych. To między innymi tłumaczy wiele różnic występujących w Europie.
- Nasza wiedza o innych narodach opiera się w większości na stereotypach, choć wiadomo, że często wykrzywiają one obraz rzeczywistości. W swoich książkach jednak regularnie się pan do nich odwołuje.
- Stereotypy mogą nas więcej nauczyć, niż pan przypuszcza. Zwykle je odrzucamy za ich zbytnią prostotę i naiwność. Jest to, według mnie, błąd. Są one esencją obserwacji zwykłych ludzi. Musimy jednak zawsze pamiętać, że mogą iść zbyt daleko, a po drugie - nigdy nie pokazują całej prawdy. Gdy myślimy o Niemcach, najszybciej do głowy przychodzą nam takie określenia jak "zdyscyplinowany" czy "dobrze zorganizowany". Tak jak w dowcipie o dwunastoletnim chłopcu, który nigdy nie wypowiedział nawet słowa. Rodzice uznali, że jest głuchoniemy. Pewnego wieczoru podczas kolacji, ku ich zaskoczeniu, chłopak powiedział: "Proszę o sól". "Ty umiesz mówić? Dlaczego więc cały czas milczałeś?" - zdziwili się rodzice. "Bo dotychczas wszystko było w porządku" - usłyszeli. Gdy mówię o czymś, że jest "typowe" dla danej narodowości, to myślę jedynie o 40 proc. populacji. Nie więcej. Rzadziej pamiętamy na przykład, że Niemcy wyróżniają się zdolnościami do mistycznego i filozoficznego myślenia. To oni przecież dali światu największych filozofów w XVIII i XIX w. A już najmniej kojarzymy Niemców z poczuciem humoru. Niesłusznie, gdyż lubią się śmiać, lecz są nauczeni, że w niektórych sytuacjach trzeba być poważnym. Przez głowę im nie przejdzie, żeby żartować podczas spotkań biznesowych. W przeciwieństwie do Brytyjczyków, którzy żartują bez przerwy. Każde spotkanie biznesowe rozpoczynają od opowiedzenia dowcipu, aby przełamać pierwsze lody. Kolejnym utartym stereotypem jest powiedzenie "skąpy jak Holender". Holendrzy jak nikt inny poznali wartość zarobionych pieniędzy i po prostu nimi nie szastają. Z drugiej strony, wydają oni więcej na gwiazdkowe prezenty dla rodziny i znajomych niż jakikolwiek inny naród w zachodniej Europie. Nie obawiajmy się stereotypów, lecz patrzmy na nie krytycznie i zawsze starajmy się doszukać tej brakującej części prawdy.
- Spotkał się pan ze stereotypem Polaka?
- Tak, Polaków często kojarzy się z "polską mafią" lub polnische Wirtschaft. Ale to znowu tylko część całości. Polacy znani są też z przedsiębiorczości. Jak inaczej tłumaczyć sukcesy gospodarcze Polski? Wypadacie dużo lepiej niż wasi sąsiedzi. Niektórzy talent do biznesu wykorzystali jednak do działalności przestępczej, często w strukturach mafijnych. Jest jeszcze jedna cecha utożsamiana z Polakami - romantyczny, czasem dekadencki stosunek do życia. Starsze pokolenie londyńczyków pamięta środowisko Polaków mieszkających w południowej części dzielnicy Kensington. Można tam było wyczuć atmosferę XIX-wiecznej Warszawy. Eleganckie panie, eleganccy panowie palący papierosy w długich cygarniczkach. Muzyka Chopina dobiegająca z kawiarni.

Więcej możesz przeczytać w 7/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.