Tożsamość Europy

Tożsamość Europy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wspólny rynek, europejska flaga i hymn, wspólny rząd (Komisja Europejska), parlament i waluta, europejski paszport - wydawałoby się, że mieszkańców Unii Europejskiej łączy coraz więcej
 Jeszcze trochę, a będziemy o sobie mówić Europejczycy zamiast Hiszpanie, Francuzi czy Polacy. - Nie ma mowy, aby jakikolwiek naród był zmuszony do wyzbywania się swoich obyczajów. Mimo że granica niemiecko-francuska jest od dawna otwarta, nigdy nie miałem wrażenia, że jesteśmy zdominowani przez Francję czy odwrotnie - mówił Rolf Timans, do niedawna przedstawiciel Komisji Europejskiej w Polsce. Co prawda Europejczyków łączy przywiązanie do tradycji, lecz do różnych tradycji. Spróbujmy namówić Francuzów, żeby brali urlop w innym miesiącu niż sierpień albo żeby porę lunchu przesunęli z godziny trzynastej na późniejszą. Przyzwyczajenia te są tak głębokie, że żadna władza nie jest w stanie ich wykorzenić. A już na pewno nie unijne dyrektywy. Gdy Komisja Europejska zapowiedziała, że będzie się domagać zastąpienia - z przyczyn higienicznych - tradycyjnych, opalanych drewnem pieców do wypiekania pizzy gazowymi, Włosi uznali to za zamach na ich styl życia. Media i politycy przystąpili do akcji ratowania swojego ulubionego dania. Bruksela szybko ustąpiła. - Proces standaryzacji rzeczywiście postępuje, lecz nie na tyle szybko, aby zatrzeć wszystkie różnice - uspokaja Richard Hill, badacz europejskich kultur.

Mimo wielu prób harmonizacji przepisów kodeksu drogowego, nadal pozostają znaczne różnice. Brytyjczycy bronią ruchu lewostronnego, a Belgowie za wszelką cenę chcą utrzymać regułę bezwzględnego pierwszeństwa pojazdów nadjeżdżających z prawej strony. Coraz więcej krajów wprowadza obowiązek jazdy z włączonymi światłami zimą, lecz tylko w Szwecji przepis ten obowiązuje przez cały rok. Ministrowie transportu państw UE nie mogą uzgodnić wspólnych reguł dotyczących zakazu ruchu ciężarówek w dni wolne od pracy. Ograniczenia wprowadzono jedynie w Niemczech, Francji, Austrii, Hiszpanii, Włoszech, Portugalii i Luksemburgu.
Przepisy to jedno, a temperament drugie. Dla mieszkańców południa Europy autostrady to tory wyścigowe. Ponadto włoscy kierowcy nie uznają czerwonych świateł i za kierownicą łatwo się rozpraszają. Nowe wytyczne wyraźnie stawiają bezpieczeństwo ponad uczucia i zabraniają na przykład całowania się, obejmowania i innych czułości podczas prowadzenia samochodu. Z kolei Portugalczycy na autostradach jeżdżą bardzo szybko, lecz w miastach zwalniają i bardzo uważają na pieszych. W wielu krajach można za odpowiednią dopłatą wybrać osobistą kombinację liter i cyfr na tablicy rejestracyjnej, ale tylko Brytyjczycy i Austriacy korzystają regularnie z tej możliwości.

Każde społeczeństwo ustanawia swoje prawa. Są one zwyczajowe bądź pisane. Brytyjczycy i Irlandczycy mają prawo oparte na precedensach (common law). Francuzi posługują się kodeksem Napoleona, Hiszpanie, Włosi i Portugalczycy wzorują się na prawie rzymskim. Niemcy, Austria i kraje nordyckie stworzyły własne "hybrydy". Inny problem mają Luksemburczycy: żyją w małym państwie, w którym prawie wszyscy się znają albo powiązani są jakimiś interesami. Trudno jest więc zebrać w pełni bezstronny skład sędziowski. Jednym z podstawowych celów Unii Europejskiej jest harmonizacja systemów prawnych państw członkowskich. Dopóki te różnice będą istnieć, dopóty nie będzie można mówić o zjednoczonej Europie, w której obowiązują identyczne ustawy, takie same rozporządzenia i paragrafy.

W tej dziedzinie różnice są ogromne. Niechęć do harmonizacji wynika z obawy, że to właśnie szkoły są jednym z najważniejszych przekaźników narodowych tradycji. Skandynawski system, oparty na partnerstwie i zaangażowaniu uczniów, kontrastuje z autokratycznym belgijskim i ciągle bardzo militarystycznym francuskim. Różnice występują w długości kształcenia. 81 proc. Niemców w wieku osiemnastu lat jeszcze chodzi do szkoły, we Francji wskaźnik ten wynosi 70 proc., a w Wielkiej Brytanii - tylko 36 proc. Przy czym szkocki system edukacji jest bardziej wymagający niż angielski.

Nie sposób pomylić tradycyjnej kuchni włoskiej z niemiecką czy skandynawską. W 1951 r. gen. de Gaulle z dumą powiedział, że Francja zna 246 rodzajów sera. W odpowiedzi Niemcy ogłosili, że wypiekają 200 rodzajów chleba, a Włosi tyle samo makaronu. Natomiast Portugalczycy potrafią przyrządzać dorsza na 365 sposobów! Włosi szczycą się tym, że w ich kraju McDonald?s przegrał rywalizację z rodzimymi specjałami. Zachęceni tym sukcesem podbijają pizzą i makaronem inne kraje. Z kolei Brytyjczycy dumni są ze swojej sztandarowej potrawy fish and chips, lecz w eksporcie ociekających tłuszczem frytek i ryb osiągnęli dużo mniejsze sukcesy.

Tylko trzy święta obchodzone są przez wszystkie państwa Unii Europejskiej: Nowy Rok, Wielkanoc i Boże Narodzenie. W jedenastu krajach piętnastki dniem wolnym od pracy jest Wielki Piątek i Dzień Pracy - 1 maja. Najwięcej wakacji mają Belgowie. W tym roku będą mieli piętnaście dni świątecznych, wolnych od pracy. W Niemczech terminy wakacji różnią się w zależności od landu, dzięki temu gospodarka latem nie zamiera. Z kolei wszyscy Francuzi wyjeżdżają na letni wypoczynek w okolicach 1 sierpnia, a wracają przed 1 września. Mimo że co roku stoją w coraz dłuższych korkach, nikt nie zamierza zmieniać tych terminów. Różne są też style spędzania wakacji. Latem Brytyjczycy najbardziej lubią się wygrzewać na plaży, najchętniej hiszpańskiej lub portugalskiej. Z kolei Holendrzy lubią się przemieszczać samochodami, ciągnąc za sobą przyczepy kempingowe.


Unia ma jedenaście języków urzędowych, w których ukazują się wszystkie dokumenty i w których można na przykład zadawać pytania w Parlamencie Europejskim. Mimo ogromnych kosztów tłumaczeń, nie zanosi się na to, by jakieś państwo zrezygnowało z tego przywileju. Francuzi proponowali niedawno, by ograniczyć liczbę tzw. języków roboczych do pięciu - francuskiego, angielskiego, niemieckiego, włoskiego i hiszpańskiego - przekonując, że w ONZ wszyscy porozumiewają się tylko sześcioma językami, a w NATO dwoma. Nie uzyskali jednak poparcia. Zachowanie języka narodowego jest jedną z najbardziej drażliwych politycznie kwestii wiążącą się z suwerennością i dumą narodową. Nawet niemieckojęzyczni Austriacy upierali się, by zachować własne specyficzne nazwy niektórych produktów spożywczych, jak Paradieser (pomidory) czy Kohlsprossen (brukselka).

Więcej możesz przeczytać w 7/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.