Wektory

MAREK BELKA
doradca ds. ekonomicznych prezydenta RP

Warto reformować oświatę, służbę zdrowia, system zaopatrzenia emerytalnego i samorząd. Zastanawiam się jednak, czy warto było podejmować ryzyko przeprowadzenia jednocześnie czterech reform. Zawsze, gdy usiłuje się osiągnąć wiele rzeczy naraz, pojawiają się błędy. Na dodatek rząd z faktu podjęcia reform uczynił argument polityczny. Przez to sprzeciw wobec zmian wyrażały także grupy, które w zasadzie nic przeciw nim nie miały, ale chciały ów argument polityczny obrócić przeciw rządowi. Pośpiech spowodował natomiast alarmująco wysokie braki na kontach ZUS i kas chorych, zamieszanie w systemie ochrony zdrowia. Zmiany doprowadziły jednak do poprawy systemu sprawowania władzy i do tego, że w wielu dziedzinach zaczęto porządkować panujący od lat bałagan. Reformy to w gruncie rzeczy inwestycja w przyszłość, więc dobrze, że zostały rozpoczęte. Szkoda tylko, że na tę inwestycję musieliśmy wydać w tym roku tak dużo i w tak chaotyczny sposób. ANDRZEJ

WOŹNICKI
poseł AWS, członek sejmowej Komisji Finansów Publicznych

Powiodła się reforma samorządowa, dobrze zapowiada się oświatowa. Ta ostatnia de facto rozłożona jest na lata, co sprawi, że będzie wprowadzona w sposób bezpieczny, bez wstrząsów. Gorzej wypada ocena reformy systemu zaopatrzenia emerytalnego i ochrony zdrowia. Tu doszło do wstrząsów, zgrzytów, błędów legislacyjnych i organizacyjnych. Wytłumaczenie może być jedno: koalicja o zmianach decydowała pod przymusem. Nie politycznym, lecz gospodarczym: marnotrawstwo i zadłużenie systemu ochrony zdrowia, niewydolność systemu emerytalnego wymagały podjęcia szybkich kroków, a nie odwlekania decyzji w nieskończoność. Spiesząc się, popełniono błędy, które nie powinny się zdarzyć. Uniknęliśmy jednak czegoś znacznie gorszego - bezruchu, odwlekania decyzji w nieskończoność. Wdrażanie nowych systemów to proces trwający latami, czasem wymagający korekt. Najtrudniejszy pierwszy rok mamy już za sobą. To sukces, nawet jeśli wziąć pod uwagę straty.