Wunderwaffe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spreparowane audycje nie zachwieją pozytywnymi ocenami prezydentury Kwaśniewskiego
Spełniają się najczarniejsze prognozy. Kampania prezydencka zamienia się w brutalny spektakl, w którym wszystkie chwyty są dozwolone. Taki styl narzuca sztab wyborczy Mariana Krzaklewskiego, coraz rozpaczliwiej szukający ratunku przed wyborczą kompromitacją. Sondaże są bowiem bezlitosne i na dwa tygodnie przed głosowaniem nie dają Krzaklewskiemu najmniejszej szansy na zwycięstwo. Co więcej, spychają go do drugiej ligi kandydatów, w której pretendenci kontentują się zaledwie jednocyfrowym wynikiem wyborczym. Jak przechwałki Stefka Burczymuchy brzmią dzisiaj niedawne oświadczenia sztabowców, że jeszcze w lipcu Krzaklewski zdystansuje mniej liczących się rywali i znacząco zbliży do Aleksandra Kwaśniewskiego.
W tej trudnej do pozazdroszczenia sytuacji sztabowcy Krzaklewskiego zachowują się w sposób dobrze znany z historii. Pełno w dziejach opisów przegranych wojen, gdzie pokonani szukają ratunku przed klęską w użytej w ostatniej chwili cudownej broni. Oczekuje się, że w jednym momencie zniweluje ona skutki przez lata popełnianych strategicznych błędów.
Taką wunderwaffe sztabu Krzaklewskiego ma być kampania negatywna, zmierzająca do zdyskredytowania zdecydowanego faworyta wyborów, jakim jest prezydent Kwaśniewski. Ale i tym razem cudu najpewniej nie będzie. Założenie, że spreparowane audycje wyborcze mogą zachwiać długo kształtowanymi pozytywnymi ocenami prezydentury Kwaśniewskiego, jest nierealne. Popierające go do tej pory ponad sześćdziesiąt procent wyborców może się wręcz obrazić z powodu manipulowania ich przekonaniami. Nikt nie lubi być traktowany jak naiwne "mięso wyborcze". A przecież tylko tak zdefiniować można zabieg, który zakłada możliwość porzucenia wielokrotnie weryfikowanej pozytywnej oceny prezydentury pod wpływem pokazanego w wyborczej reklamówce - wprawdzie bardzo niefortunnego, ale incydentalnego - zachowania jednego z prezydenckich ministrów.
Poparcie dla Kwaśniewskiego bierze się przede wszystkim z merytorycznej oceny jego pięcioletniego urzędowania. Dodatkowo umacniają je negatywne opinie o trzyletnich rządach rywalizującej z nim AWS, kierowanej przez Mariana Krzaklewskiego. Ludzie zbyt długo wyrabiali sobie taki sąd, aby mogli go zmienić pod wpływem jednej wyborczej reklamówki. Tak więc i tym razem cudowna broń, jak to już nieraz w historii bywało, okaże się rozpaczliwą próbą odwrócenia losów dawno przegranej wojny.
Więcej możesz przeczytać w 40/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.