Wojna o dusze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Już niebawem dojdzie do masowej migracji członków otwartych funduszy emerytalnych.
Większość z nich zostanie wręcz zmuszona do opuszczenia dotychczasowego OFE. Zapowiada to nową batalię o klienta, ale też daje nadzieję na obniżenie prowizji pobieranych przez towarzystwa.

Kilkanaście, a być może nawet kilkadziesiąt procent Polaków pochopnie wybrało fundusz emerytalny. Mało kto wiedział, gdzie, po co i dlaczego się zapisuje. Spora grupa zwlekała do ostatniej chwili i zdecydowała się na ten krok wyłącznie z obawy, że zrobi to za nią maszyna losująca. W efekcie o akcesie zwykle przesądzali akwizytorzy towarzystw emerytalnych, którzy często stosowali demagogiczne chwyty lub działali na granicy prawa czy nawet bezprawnie. Niebawem sytuacja może się powtórzyć.
Zgodnie z ustawą o organizacji i funkcjonowaniu otwartych funduszy emerytalnych, każdy ubezpieczony po dwóch latach członkostwa w OFE ma prawo do zmiany towarzystwa bez ponoszenia konsekwencji prawnych i finansowych. Nie zawsze jednak to się opłaca. - Jeżeli ktoś da się namówić na zmianę funduszu, musi się liczyć z tym, że na początku będzie płacił wyższą prowizję niż w poprzednim - ostrzega Sebastian Bojemski z Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi.
Zygmunt Kostkiewicz, prezes PTE Commercial Union, a zarazem szef Izby Gospodarczej Powszechnych Towarzystw Emerytalnych, przekonuje, choć po upływie dwóch lat nie ponosi się opłat za zmianę funduszu, wiele towarzystw ustaliło tzw. malejącą skalę opłat pobieranych od składek członkowskich. Powoduje to, że osoba chcąca zmienić OFE traci przywileje związane ze stażem i w nowym funduszu może płacić wyższe opłaty niż dotychczas. - Należy zatem założyć, że przyszli emeryci nie będą pochopnie zmieniali funduszu - dodaje Kostkiewicz.
Mimo to towarzystwo zmieniło już niemal 360 tys. osób, a chce to zrobić jeszcze wielu. - Coraz lepiej ludzie rozumieją mechanizmy funkcjonowania OFE i śledzą wzrost wartości jednostki uczestnictwa, czyli sprawdzają efektywność inwestowania składek. Wiedza ta może pomóc w wyborze lub zmianie funduszu - mówi Zbigniew Pusz, prezes PTE H-M-C SA. - Proces migracji pomiędzy towarzystwami się nasili - przekonuje Robert Zięba, szef PTE Kredyt Bank SA. Jak bardzo? Szefowie OFE boją się mówić o konkretnych liczbach, ale biorąc pod uwagę dotychczasowe tendencje, można przyjąć, że fundusz zmieni nawet pięć milionów Polaków.
Może się do tego przyczynić również rozpoczynający się proces konsolidacji towarzystw emerytalnych. W wyniku fuzji kilka milionów klientów, czy tego chce, czy nie, będzie musiało rozważyć swoją sytuację i albo ponownie zapiszą się do jakiegoś funduszu, albo pozostaną w starym. Już sprawdzają się przepowiednie analityków, że na polskim rynku jest miejsce tylko dla dziesięciu, piętnastu silnych spółek. Marek Góra, jeden z twórców reformy emerytalnej, uważa, że konsolidacja towarzystw powinna się rozpocząć już dawno. Opóźnienie tego procesu może oznaczać dla niektórych bankructwo. Szefowie niemal wszystkich PTE od kilku miesięcy sondują rynek i prowadzą zakulisowe rozmowy. Możliwy jest każdy scenariusz, łącznie z tym, że dzięki powiązaniom kapitałowym akcjonariusze mniejszych funduszy mogą zdecydować o wchłonięciu większych. Otwarta pozostaje tylko kwestia ceny. Potencjalni uczestnicy fuzji i połączeń natrafiają jednak na mur wyceny wartości polisy członka towarzystwa, funduszu emerytalnego, a także parytetu wymiany akcji. Wyznacznikiem może się okazać niedawna transakcja zakupu Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego Norwich Union (piąty fundusz pod względem liczby klientów) przez mało znaną w Polsce fińską firmę Sampo. Ocenia się, że Finowie zgodzili się zapłacić za każdego płacącego składki członka PTE NU około 2,4 tys. zł.
Na rynku ubezpieczeń coraz głośniej mówi się o połączeniu OFE Arka-Invesco z OFE Pocztylion, przejęciu PTE Pioneer przez PTE Pekao/Alliance, sprzedaży funduszy Epoka Ego, Polsatu i Kredyt Banku. Apetyt na wchłonięcie innych mają PTE Winterthur i PTE H-M-C. Nie wyklucza się także zmian kapitałowych w PTE Dom i PTE PKO/Handlowy.
Większość towarzystw ponosi straty. Tymczasem możliwość bezpłatnej zmiany PTE oraz kolejne fuzje wymuszą na zarządzających nimi zmniejszenie prowizji. Sytuacja wielu funduszy stanie się dramatyczna. Zyskają na tym jednak klienci.

Więcej możesz przeczytać w 42/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.