Równanie w górę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska reprezentacja nie jest jeszcze wielkim zespołem, wygrywającym mecz za meczem
JERZY ENGEL, selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski:

- Europa jest zaskoczona naszą postawą w pierwszych meczach eliminacji do mistrzostw świata, które odbędą się w Korei i Japonii. Sprawozdawcy zachodnich telewizji pytali w komentarzach, czy odradza się wielka polska drużyna sprzed lat. Zadziwiliśmy ich zwycięstwem na Ukrainie i stylem, w jakim je osiągnęliśmy. Pokazaliśmy w końcu graczy występujących w polskiej lidze: Emanuela Olisadebe i Radosława Kałużnego. Ten ostatni jest obecnie - niespodziewanie - najlepszym strzelcem w europejskich rozgrywkach grupowych (obok Andrija Szewczenki, króla strzelców ligi włoskiej).

Żaden zespół nie zdobył w eliminacjach więcej punktów niż Polska. Jesteśmy dziś chwaleni, podobnie jak inni liderzy grup eliminacyjnych: Włosi, Portugalczycy, Czesi, Turcy, Szkoci i Hiszpanie. Do każdego pojedynku przygotowujemy się profesjonalnie. Zawodnicy widzą zaangażowanie szkoleniowców, mamy do siebie zaufanie.
Po meczu z Walią piłkarze byli wściekli, że nie udało się wygrać, i źli na samych siebie, że brutalnie grający rywal dopiął swego. Kilku zawodników będzie leczyć urazy. Przeciwnik skupiał się głównie na rozbijaniu naszych akcji i faulowaniu. Niestety, w decydujących momentach zabrakło nam dokładności i szczęścia.
Musimy być przygotowani, że w następnych pojedynkach także mogą się zdarzać drobne potknięcia. Nie jesteśmy jeszcze wielkim zespołem, umiejącym pewnie wygrywać mecz za meczem. Wciąż pozostajemy europejskim średniakiem. Jeśli jednak zagramy w pełnym składzie i będziemy doskonale przygotowani, możemy liczyć na awans. Pamiętać musimy, że każde osłabienie zespołu, choroba lub słabsza dyspozycja zawodnika, zmusza nas do zmiany stylu gry i poszukiwania nowych rozwiązań. Mogliśmy to doskonale przećwiczyć w trzech ostatnich meczach i cieszy nas, że mimo kontuzji nie spuszczaliśmy z tonu.
Po pierwszych meczach widać, że naszym najgroźniejszym przeciwnikiem w grupie będzie Ukraina, która choć przegrała pierwsze spotkanie z Polską, dwa następne - rozgrywane na boiskach rywali - wygrała. W przyszłym roku wszystkie drużyny będą tracić punkty, gdyż stawka jest niezwykle wyrównana. Kto popełni mniej błędów i nie pozwoli sobie na niespodziewane potknięcia z Armenią czy Białorusią, awansuje do mistrzostw świata w 2002 r.
Najbliższy mecz reprezentacji zaplanowaliśmy przed towarzyskim spotkaniem z Islandią 15 listopada. Szansę zaprezentowania swojej formy będą mieli gracze pozostający dotychczas w rezerwie lub nie powoływani jeszcze do kadry. Na początku przyszłego roku zawodnicy będą się przygotowywać do sezonu w klubach. Pod koniec lutego zobaczymy się ponownie i zagramy kontrolny mecz ze Szwajcarią. Już w marcu czeka nas kolejny trudny pojedynek w grupie eliminacyjnej - z Norwegią. Bardzo ciężki będzie początek czerwca. W odstępie zaledwie trzech dni rozegramy dwa ważne mecze na boiskach rywali: najpierw z Walią, później z Armenią - na drugim końcu Europy.
Więcej możesz przeczytać w 43/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.