Fałszywi cudotwórcy

Fałszywi cudotwórcy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie można ludziom obiecywać, że zmiany w prawie w zauważalny sposób poprawią ich dotychczasową sytuację
Znudziło mnie już trochę pisanie o polityce, a więc dzisiaj będzie o czymś innym. Kłopot jednak polega na tym, że w Polsce niemal każdy temat jest politycznie uwikłany. Weźmy na przykład problem bezpieczeństwa osobistego obywateli. W każdej kampanii wyborczej, nie tylko zresztą w Polsce, kandydaci ujawniają wielką troskę o poczucie bezpieczeństwa rodaków. Przykładają do tego tzw. wielką wagę i prześcigają się w pięknie brzmiących obietnicach. Obiecywać jest stosunkowo łatwo, ale efekty zależą zwykle od ciężkiej, żmudnej pracy, która wcale nie przynosi natychmiastowych gratyfikacji. Lepiej więc zdobywać popularność wśród ludu, przedstawiając cudowne, proste recepty albo raczyć społeczeństwo sensacyjnymi bzdurami.
Do tych ostatnich można zaliczyć niedawne ogłoszenie przez policję końca mafii czy grupy pruszkowskiej, bogato ilustrowane fotkami, ukazującymi w akcji naszych dzielnych policyjnych antyterrorystów. Spektakularna likwidacja gangu pruszkowskiego miała być zresztą jednym z niezliczonych osobistych osiągnięć kandydata na prezydenta Mariana Krzaklewskiego, o czym miała świadczyć obecność w jego reklamówkach wyborczych ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz komendanta głównego policji. Daleki jestem od niedoceniania wysiłków policji w walce ze zorganizowaną przestępczością, ale chyba każdy policjant znający się na rzeczy dobrze wie, że przechwałki "góry" daleko odbiegają od ponurej rzeczywistości.
Nie jestem specjalistą od przestępczości zorganizowanej, a więc nie powinienem się specjalnie mądrzyć, ale jestem prawie pewien, że pozostający na wolności pruszkowscy gangsterscy "żołnierze" - oficerowie młodsi, podoficerowie i szeregowcy - śmiali się w kułak, słuchając przechwalających się dygnitarzy od spraw bezpieczeństwa. Być może nawet cieszyli się, że policja zwolniła ich od bardzo nieprzyjemnej roboty, polegającej na usuwaniu starych, dawno namierzonych przez policję bossów, blokujących dalszy rozkwit organizacji. Dzięki spektakularnemu sukcesowi policji zwolniły się miejsca na stanowiskach kierowniczych, a przed młodymi wilkami otworzyła się droga do kariery. W sumie więc - jak powiedziałby nieodżałowany Wiech - cała sprawa to "pic i fotomontaż", zmontowany na użytek wyborów.
Po ekranowym sukcesie zwierzchnictwa policji w walce z przestępczością czeka nas sukces papierowy. Minister sprawiedliwości przedstawił ostatnio projekt monstrualnej i pryncypialnej nowelizacji najnowszej kodyfikacji karnej, która obowiązuje dopiero od dwóch lat. Dzieło na papierze wygląda imponująco, a jego twórców najwyraźniej rozpierała ambicja, by dokonać czegoś w rodzaju anty- czy kontrkodyfikacji.
Po rozpętanej w niektórych mediach kampanii tzw. miażdżącej krytyki rzekomo liberalnych kodeksów przyszła pora na atak mający obalić obowiązujące prawo i skompromitować jego twórców. Żadne ludzkie dzieło nie jest doskonałe, a więc i najnowsza kodyfikacja z pewnością zasługuje na krytykę i powinna być poprawiona. Krytyka i reforma prawa wymaga jednak zachowania elementarnej uczciwości. Zmian w kodeksie karnym nie należy dokonywać w atmosferze szerzenia populistycznych sloganów, politycznego eksploatowania bezradności i strachu.
Nade wszystko nie można ludziom obiecywać, że zmiany w prawie w zauważalny sposób poprawią ich dotychczasową sytuację. Same kodeksy nie łapią i nie sądzą przestępców. Są tylko jednym z wielu czynników mających wpływ na stan przestępczości i poczucie bezpieczeństwa obywateli. Najłatwiej jest winić za wszystko "złe prawo" i dokonywać zmian na papierze. Wysiłek w końcu niewielki, znakomite efekty w sferze propagandy, natychmiastowa wdzięczność i aplauz opinii publicznej. Po prostu - kolejny wirtualny cud. Ciekawe, czy i kiedy dzielny minister i jego doradcy odniosą sukces w rzeczywistości. Jeżeli tak się stanie, chętnie odszczekam dzisiejszą, złośliwą pisaninę.
Więcej możesz przeczytać w 45/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.