Efekt demonstracji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Amerykański neoliberalizm okazał się efektywniejszy od europejskich gospodarek opartych na tradycji socjaldemokratycznej
 

Efekt demonstracji to pragnienie zdobycia i posiadania tego, co mają, czym się cieszą, co demonstrują sąsiedzi. Efekt demonstracji jest szczególnie przykry, gdy w obliczu przepaści ustrojowej oddzielającej nas od sąsiadów w praktyce nie ma mowy o ich doścignięciu. To właśnie efekt demonstracji (obok zbrodniczej przeszłości komunizmu) prowadził do powszechnej negacji tzw. socjalizmu przez narody i społeczności Europy Środkowej i Wschodniej. Ta właśnie negacja stała się bezpośrednią przyczyną przewrotu przed jedenastu laty. Nie brakowało przy tym ludzi przekonanych, że obalenie ustroju komunistycznego i hegemonii ZSRR automatycznie zapewni szybkie, niemal natychmiastowe osiągnięcie standardów i jakości życia typowych dla najwyżej rozwiniętych krajów Europy Zachodniej.
Minione dziesięciolecie zmieniło wszystkie proporcje, struktury i preferencje. Związki zawodowe, nosiciele protestu społecznego, nie przekształciły się w orędowników nowego ustroju gospodarczego. Nawet zasłużeni przywódcy związkowi nie byli w stanie zrozumieć istoty i konsekwencji przełomu zapoczątkowanego w Polsce w roku 1989, mimo że do głowy wkładali im to świadomi głębokości przemian doradcy polityczni i ekonomiczni. Związkom wszystko przestało się podobać na tyle, że już w połowie 1990 r. rozpoczęły "wojnę na górze", doprowadzając do porażki Tadeusza Mazowieckiego w wyborach prezydenckich i obalając w roku 1993 rząd Hanny Suchockiej.
Okazało się, że efekt demonstracji dotyczył tylko konsumpcji, tego, co w sklepach, a nie ustroju gospodarczego. Mimo że kryzys transformacyjny został niezwykle szybko przezwyciężony, a większości społeczeństwa zaczęło się lepiej powodzić niż w socjalistycznym raju, pojawiła się tęsknota za czasami Gierka, czasami złudnego bezpieczeństwa socjalnego. Punktem odniesienia odwróconego efektu demonstracji stała się dekada ekonomicznego humbugu i marnotrawstwa. Dekada, w której wzrost finansowanych kredytem nakładów prezentowany był jako dynamika efektów, kiedy importowano urządzenia, których nie umiano zamontować i wykorzystać, kiedy partyjni bonzowie wyśmiewali ostrzeżenia ekonomistów o niebezpieczeństwie pułapki zadłużenia. Zwykli ludzie pamiętali jedynie zasobniejsze półki w sklepach (do czasu) i płace na zasadzie "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy".
Naturalną konsekwencją tej nostalgii były wyborcze zwycięstwa lewicy w latach 1993 i 1995. Było jednak oczywiste, że oczekiwania wyborców nie mogły być spełnione. Oznaczało to porażkę lewicy w roku 1997. Znanym paradoksem zwycięstwa AWS sprzed trzech lat było głoszenie pod szyldem prawicy poglądów i programów coraz bardziej odległych od rynkowo-kapitalistycznych wzorców. Rezultatem było rozbicie zwycięskiego bloku i utrata społecznego poparcia, wyrażona porażką lidera tej socjalistycznej prawicy. Na tym tle uporządkowana lewica staje się ponownie obiektem westchnień niezadowolonych, liczących na społeczne gwarancje i państwo opiekuńcze.
Czasy się jednak zmieniły. Amerykański neoliberalizm okazał się nieporównanie efektywniejszy od przesiąkniętych socjaldemokratycznymi tradycjami gospodarek europejskich. Trzydziestoprocentowy spadek kursu euro wobec dolara mówi sam za siebie. Socjaldemokracji nie pozostało w tej sytuacji nic innego, jak ustami Blaira i Schrödera odtrąbić odwrót i odwołać się do indywidualizmu ekonomicznego, do rynku.
Tymczasem polska lewica, przynajmniej w części, zdaje się nadal poszukiwać "trzecich dróg", już dawno zdyskwalifikowanych jako wishful thinking, czyli po polsku: chciejstwo. Pokusa jest jednak realna, choćby w obliczu hałaśliwości lewackich anarchistów.
Pytanie, na które odpowiedź da najbliższa przyszłość, jest proste: czy polska lewica będzie ewoluować w kierunku profilu amerykańskich demokratów, czy też zwyciężą w niej nurty skompromitowane albo przeszłością, albo niewiedzą? Tertium non datur!
Więcej możesz przeczytać w 47/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.