Eksponat muzealny

Eksponat muzealny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy tradycyjna kablowa telefonia przejdzie do historii?
Do niedawna oznaką prestiżu była liczba aparatów telefonicznych ustawionych na biurku. Dzisiaj taki obrazek jednoznacznie kwalifikuje obstawion go aparatami menedżera do muzeum reliktów minionej epoki. Człowiek na eksponowanym stanowisku za nieodzowny element swojego wizerunku uzna raczej komputer i telefon komórkowy. Czy poczciwy stacjonarny telefon podzieli wkrótce los szafy z fiszkami?
Spektakularna kariera telefonów komórkowych to w dużej mierze wynik gigantycznej kampanii promocyjnej. Ale nie tylko. To także zasługa wielu różnorodnych funk-cji niedostępnych w tradycyjnych aparatach telefonicznych. Punktem wyjścia była możliwość zidentyfikowania numeru osoby dzwoniącej. Numer ten jest porównywany ze spisem wprowadzonym do pamięci aparatu, co pozwala wyświetlać nie tylko numery, ale też nazwy abonentów. Dodatkowa funkcja umożliwia przypisanie rodzaju dzwonka telefonującym do nas osobom. W "komórkach" można też sprawdzić listę nie odebranych połączeń, a następnie oddzwonić bez dodatkowego wybie-rania numeru. Jeśli numer abonenta jest zajęty, można zlecić wielokrotne próby połączenia. Raz wyzwolona inwencja producentów aparatów GSM zdaje się nie mieć granic, możemy więc już kupić telefony będące jednocześnie odbiornikiem radiowym, budzikiem i dyktafonem.
Wyświetlanie numeru osoby dzwoniącej nie jest jednak cechą przypisaną jedynie aparatom komórkowym. Tę wygodną opcję oferuje też telefonia stacjonarna ISDN (TP SA nadała jej nazwę handlową Octopus). - Nasi odbiorcy są zainteresowani analogowymi aparatami telefonicznymi, które mogłyby identyfikować osobę dzwoniącą - twierdzi Paweł Kubicki z RWT - Telefony Polskie SA w Radomiu. Na razie problemem jest określenie standardu - na świecie nie ma dla telefonii analogowej jednolitego systemu przekazywania informacji o numerze. - Taki standard dla polskiej sieci jest opracowywany i gdy tylko będzie gotowy, zamierzamy go zastosować we wprowadzanych na rynek aparatach. Wcześniej będzie dostępny telefon z książką adresową - dodaje Kubicki.
Operatorzy GSM oferują jednak wiele dodatkowych funkcji, które w urządzeniach analogowych nie musiałyby czekać na określenie polskiej normy. Funkcję zegarka, budzika, rejestratora fragmentu rozmowy czy odbiornika radiowego można by wprowadzić od zaraz. Nie wiadomo tylko, czy taki telefon odniósłby sukces. - Gadżety w telefonach stacjonarnych wywołują znaczne zainteresowanie, ale znikomą liczbę decyzji o zakupie - twierdzi Paweł Kubicki. Zdaniem fachowców z Radomskiej Wytwórni Telefonów, trzeba poczekać, aż moda na podobne telefony przyjdzie do nas z Zachodu. W ten właśnie sposób zrodziło się zapotrzebowanie na telefony bezprzewodowe i automatyczne sekretarki. Podobnie wykształcił się popyt na telefony z klawiaturą w słuchawce. - Próba przygotowania dla polskich odbiorców nietypowej oferty, która nie ma odpowiednika na zagranicznym rynku, jest kosztowna i bardzo ryzykowna - uważa Paweł Kubicki.
Operatorzy tradycyjnej telefonii nie potrafią walczyć o klientów. Rzadko kiedy wymyślają oferty mogące przyciągnąć abonentów. Taka sytuacja panuje nawet w krajach Unii Europejskiej. Żaden z wprowadzonych tu w 1998 r. mechanizmów rynkowych w sektorze usług tele-komunikacyjnych nie zburzył jeszcze tradycyjnego układu. Większość użytkowników nadal korzysta z sieci dawnych monopolistów - narodowych operatorów. Konkurencja dotyczy głównie usług międzymiastowych i międzynarodowych.
Konserwatyzm abonentów telefonii stacjonarnej przejawia się też w dość powolnym rozwoju stacjonarnej sieci cyfrowej ISDN. Wprawdzie roczny przyrost sprzedaży urządzeń ISDN przekracza 50 proc., ale w 1998 r. tylko co dwunasty abonent w Niemczech i co trzynasty w Holandii korzystał z tej sieci. W wypadku ISDN nie ma problemów ze standaryzacją numeru dzwoniącego abonenta, a aparaty wyposażone są niemal we wszystkie funkcje, które oferują producenci GSM. W porównaniu z telefonami komórkowymi aparaty ISDN nie imponują możliwościami. Gama sygnałów dzwonka zaczyna się od sygnału syreny strażackiej i kończy na burczeniu. Synchronizowany z sieci telefonicznej zegar może nas zaalarmować o określonej godzinie, ale powód ustawienia alarmu trzeba zapisać na kartce. Standard ISDN dopuszcza przesyłanie krótkich informacji tekstowych, lecz ich wprowadzanie jest równie uciążliwe jak w telefonach komórkowych. Dodatkowym utrudnieniem jest ograniczenie możliwości oddzwaniania. Numery abonentów lokalnych przekazywane są wraz z numerem kierunkowym (na przykład 0-22 dla Warszawy). Niestety, przy próbie wybrania sekwencji 0-22 w Warszawie można jedynie usłyszeć komunikat: "Nie ma takiego numeru". Problem dotyczy również korzystania z książki telefonicznej. Abonent staje zatem wobec dylematu: nastawić się na rozpoznawanie dzwoniących czy raczej na szybsze i sprawniejsze wybieranie numerów.
Olbrzymie możliwości ot-wierają się jednak przed użytkownikami stacjonarnej telefonii, którzy będą korzystać z komputera wyposażonego w modem lub - jeszcze lepiej - w kartę interfejsu ISDN. Wówczas używając odpowiednich programów, można nie tylko sterować wybieraniem numerów telefonicznych na podstawie książki adresowej, ale też rejestrować czas rozmów z określonymi osobami. W notatniku, który otwiera się automatycznie po nawiązaniu połączenia, można zapisać najważniejsze rozmowy, a także odnaleźć je po pewnym czasie według daty, abonenta lub zadania. Bez problemu komputer zestawi nam rozmowy przeprowadzone o określonej godzinie i w konkretnym dniu, a każdą taką operację poprzedzi alarmem bądź wyświetleniem zapamiętanego wcześniej tekstu.
Komputer jest w stanie dodatkowo rozpoznawać i rejestrować rozmowy przychodzące, a nawet monitorować ruch telefoniczny poszczególnych aparatów podłączonych do wewnętrznej magistrali ISDN. Wiele programów zostało napisanych w taki sposób, by eliminować ewentualny problem z wybieraniem lokalnego numeru kierunkowego. Komputer może też przejąć sposób sterowania rozmowami wychodzącymi, by na przykład dla określonego rodzaju spraw były one przypisane do jednego numeru. Takie operacje są potem uwzględnione w rachunku telefonicznym wystawionym przez operatora.
Zapowiedzi nowych usług, jakie ma zaoferować telefonia komórkowa trzeciej generacji, lub nowe udogodnienia sieci cyfrowej wywołują wiele emocji, jednak żegnanie się ze stacjonarną telefonią wydaje się jeszcze przedwczesne.
Więcej możesz przeczytać w 49/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.