Błąd w sztuce

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tylko kilka procent polskich pielęgniarek ma kwalifikacje wymagane w UE

Pielęgniarki strajkujące i głodujące w prawie stu placówkach służby zdrowia mogłyby zarabiać nawet dwa razy więcej niż obecnie. Praca znalazłaby się także dla ponad dziesięciu tysięcy ich bezrobotnych koleżanek. Pod warunkiem że robiłyby to, co personel pomocniczy w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, a co u nas zarezerwowane jest dla lekarzy.
Większość polskich pielęgniarek została źle przygotowana do zawodu. Ich organizacje samorządowe oraz związki zawodowe narzekają, że praktycznie ustał nabór do szkół, lecz gdyby tak się nie stało, większość absolwentek nie znalazłaby pracy. Powód jest prosty: polski system kształcenia i zatrudnienia jest niedostosowany do światowych standardów. Kiedy pojawiają się możliwości podnoszenia kwalifikacji, siostry albo nie chcą, albo nie potrafią z nich skorzystać.
Co trzecia pielęgniarka w Stanach Zjednoczonych kończy medyczny college, czyli zdobywa dyplom szkoły wyższej, po czym musi jeszcze uzyskać certyfikat dopuszczający do wykonywania zawodu. Certyfikat muszą też mieć siostry kończące zawodowe szkoły pielęgniarskie. Wszystkie zobowiązane są ponadto do uzupełniania wiedzy. W Polsce ponad 90 proc. tego personelu ma średnie wykształcenie zawodowe, co wystarcza do podjęcia pracy. Praktycznie do końca kariery nie muszą podnosić kwalifikacji. Czy można się dziwić, że w USA, Kanadzie czy Skandynawii przedstawicielki tego zawodu należą do najbardziej poszukiwanych na rynku pracy, w Polsce zaś zarabiają mało, a ponad 5 proc. z nich nie może znaleźć zatrudnienia?
W naszym kraju jedna pielęgniarka przypada na 185 pacjentów, w USA - na 138, w Holandii - na 123, a w Niemczech - na 114. Nie można więc mówić u nas o nadmiernej liczbie niższego personelu medycznego. W Stanach Zjednoczonych sios-try wykonują nie tylko czynności pomocnicze, lecz również skomplikowane zabiegi, na przykład anestezjologiczne. Aby mogły jednak pełnić odpowiedzialne funkcje, muszą zdobyć gruntowne wykształcenie.
Protestujące obecnie pielęgniarki twierdzą, że są równie dobrze przygotowane do zawodu jak koleżanki z Zachodu. - Jeżeli dostaniemy szansę, chętnie podejmiemy pracę w krajach Unii Europejskiej. Polskie siostry są wykwalifikowane. Wiele zna dobrze języki obce - przekonuje Hanna Gutowska, przewodnicząca Warszawskiej Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych. Tym zapewnieniom przeczą jednak fakty. - W polskich szkołach nie uczono wielu potrzebnych na Zachodzie umiejętności. Na dokształcenie trzeba by poświęcić co najmniej tysiąc godzin - tłumaczy Tadeusz Kubic z Business Service. Firma ta przeprowadzała nostryfikację dyplomów na zlecenie kontrahenta z Włoch. - Po przeanalizowaniu kilkuset podań stwierdziliśmy, że jedynie osiem osób spełnia wymagania Włochów - mówi Kubic. W gruncie rzeczy tylko pielęgniarki z wyższym wykształceniem mogłyby zostać zatrudnione w ośrodkach medycznych w krajach Unii Europejskiej.
Problemów nie mają osoby, które nie liczą wyłącznie na publiczną służbę zdrowia. Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych opracowała program opieki długoterminowej nad chorymi w domu. Co ważne, usługi te są trzykrotnie tańsze niż w publicznych zakładach opiekuńczo-pielęgnacyjnych, a siostry mogą tu zarobić nawet trzykrotnie więcej.
We wszystkich województwach powstały już niepubliczne zakłady opieki pielęgniarskiej. Należy do nich na przykład NZOZ w Braniewie, założony przez dwanaście sióstr i jedną położną. Świadczą one usługi dla dwunastu tysięcy mieszkańców miasta i gminy. W dwóch niepublicznych ZOZ w Świdniku od 1998 r. pielęgniarki środowiskowe wykonują zabiegi dla połowy mieszkańców miasta i kilku wsi. Zaczynają też powstawać szpitale pielęgniarskie, między innymi w Szczecinie i Trójmieście, w których siostry zajmują się wszystkim oprócz operacji i skomplikowanej diagnostyki.
Wygląda na to, że personel pomocniczy nietrafnie zdefiniował przyczyny swoich kłopotów. Podwyżki płac mogą uspokoić nastroje, ale nie zmienią faktu, że siostra to nie urzędnik, któremu państwo gwarantuje dożywotnie zatrudnienie.

Więcej możesz przeczytać w 51/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.