To nie był wiek klęski!

To nie był wiek klęski!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie dajmy sobie wmawiać, że w wiek XXI wkraczamy jako przegrani. Gdybyśmy byli słabi, nikt nie poświęcałby nam tyle uwagi



Około roku 1900 Europa nie dostrzegała nas jako kandydata do samodzielnego bytu państwowego. Potęga carskiej Rosji i kajzerowskich Niemiec wydawała się niewzruszona. Austro-Węgry dalekie były jeszcze od rozpadu. Jak się miało okazać po pierwszej i jeszcze po drugiej wojnie światowej, monarchia habsburska stała się przedmiotem nostalgii dla nadspodziewanie wielu ludzi. Jednocześnie rewolucyjna lewica - tacy ludzie, jak Róża Luksemburg czy Marcin Kasprzak - odmawiała Polakom z zaboru pruskiego prawa do własnej partii i żądali podporządkowania się socjalistom niemieckim. Wystarczy w tej kwestii przeczytać Bolesława Limanowskiego. Ile z tego punktu widzenia była warta SDKPiL - nie warto nawet przypominać. Komunistyczna Partia Polski jeszcze mniej, choć na zdrowie jej to nie wyszło.
I w tej trudnej sytuacji okazało się, że można odnosić sukcesy i nie dać się zagłuszyć. Swoje przywiązanie do języka ojczystego udokumentowały już na samym początku XX wieku dzieci wrzesińskie, których głośny strajk w 1901 r. usiłował ostatnio jakiś ministerialny ignorant określić jako mało ważne wydarzenie lokalne, nie zasługujące na upamiętnienie znaczkiem pocztowym. Właśnie w pierwszych latach XX wieku w ostrej walce ekonomicznej z naporem niemieckim Poznań stał się ponownie miastem w większości polskim. I to mimo uczynienia go jedną z hojnie finansowanych rezydencji cesarskich. Z jakąż satysfakcją oglądamy do dziś dzieła sztuki inżynierskiej Gabriela Narutowicza na Grimsel Pass w Szwajcarii!
W 1918 r. byliśmy nadspodziewanie dobrze przygotowani do stworzenia nowoczesnego państwa. W 1920 r. potrafiliśmy je obronić, a w latach następnych - zintegrować trzy dotychczasowe zabory w spójną całość. Większość Polaków uważała Polskę za swoje państwo, a praca w instytucji lub przedsiębiorstwie państwowym uznawana była za zaszczyt, za honor. Nikt własnym krajem nie pogardzał z tego powodu, że w USA w latach 30. było już 25 mln samochodów, a w Polsce tylko 40 tys.
Polska międzywojenna była od początku solą w oku Niemiec i ZSRR. Dla Niemiec byliśmy państwem "sezonowym", które zniknie z mapy. Zlikwidowanie przez Komintern w 1938 r. Komunistycznej Partii Polski usunęło główną przeszkodę na drodze do tekstu traktatu hitlerowsko-bolszewickiego w 1939 r. W przeciwnym razie Mołotow nie mógłby się oficjalnie cieszyć z unicestwienia tego "bękarta traktatu wersalskiego".
W czasie drugiej wojny światowej hitlerowskie wojska szybciej posuwały się naprzód we Francji i w ZSRR niż w Polsce. Polska dała za to aliantom Enigmę, lotników i rozpoznanie baz rakietowych, dała najlepsze formacje bojowe, takie jak korpus gen. Andersa i dywizję gen. Maczka. Jakąż wolę odbudowy, mimo klęski powstania warszawskiego, zaprezentowali Polacy po 1945 r., przed ostatecznym ciosem stalinizmu w polską gospodarkę. W latach 1947-1949 trójsektorowa jeszcze Polska miała najwyższe tempo wzrostu gospodarczego w Europie.
Ostatnie dziesięciolecie 1990-2000 jest wielkim sukcesem naszego kraju. Nie korzystając z "renty habsburskiej" - jak Czesi i Węgrzy - i mimo fatalnych warunków startu w 1989 r., niezwykle szybko przezwyciężyliśmy skutki zderzenia gospodarki produkującej stal surową, węgiel, czołgi i kałasznikowy z otwartą gospodarką rynkową. To przecież nieprawda, że poziom produktu krajowego z 1989 r. osiągnęliśmy dopiero w 1996 r. To przecież zupełnie inna struktura produkcji, inne warunki jej weryfikacji i sposoby jej pomiaru. Przypomnijmy tu, że produkcja przemysłowa NRD w pierwszym roku po zjednoczeniu spadła o połowę i nikt tego nie określał jako kryzys.
Dlatego nie dajmy sobie wmawiać, że w wiek XXI wkraczamy jako przegrani. Robimy wiele rzeczy źle (często o tym piszę), ale jesteśmy równocześnie przedmiotem podziwu bezstronnych obserwatorów i wyraźnej niechęci niektórych sąsiadów. Gdybyśmy byli słabi, nikt nie poświęcałby nam tyle uwagi.
Może byśmy tak wreszcie uwierzyli we własne siły!
Więcej możesz przeczytać w 51/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.