Wyrzuty sumienia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zanim się powie o jaśniejszych barwach PRL, trzeba się rozliczyć z tym, co złe i bolesne




Mija trzydziesta rocznica buntu robotników na wybrzeżu w grudniu 1970 r. Dla ludzi młodych, wkraczających dziś w dorosłe życie, tamte wydarzenia są historią równie odległą jak dla pokolenia ich rodziców strajki chłopskie z 1937 r.
Są jednak miliony Polaków, dla których pamięć o Grudniu 1970 r. zawsze będzie ważnym elementem historii osobistej. Oni nigdy nie zapomną tysięcy ludzi upominających się na ulicach o swoje prawa pracownicze i obywatelskie. Pamiętać też będą, jak władze PRL potraktowały protestujących. Zapamiętają kolumny czołgów, które pacyfiku-ją zbuntowane miasta, milicję strzelającą seriami do tłumu, ludzi ginących dlatego, że mieli odwagę wyjść na ulicę i domagać się elementarnej sprawiedliwości, zadeklarowanej zresztą w oficjalnych prawach i dokumentach PRL.
W wypadku osób nie identyfikujących się z komuniz-mem owe wspomnienia będą jeszcze jednym oskarżeniem systemu, który zawsze uważali za zły. Zupełnie inaczej Grudzień ’70 funkcjonować musi w pamięci byłych członków PZPR. Niezależnie od tego, co przed trzydziestoma laty robili i jak oceniali politykę kierownictwa PZPR, pamięć o utopionym we krwi buncie wybrzeża musi wywoływać bolesne wyrzuty sumienia. W jakimś sensie i oni pozostają za to wszystko odpowiedzialni. Nie da się bowiem całej winy złożyć na tych, którzy wydawali i wykonywali rozkazy strzelania. Nie mniejszym winowajcą był ustrój poniewierający prawami obywatelskimi i pracowniczymi. A jego trybikami byli wszyscy członkowie PZPR niezależnie od tego, co myśleli i jak się zachowywali. Nikt z nich nie może się więc uchylić od rozrachunku z tragicznymi kartami historii PRL.
Nie chodzi tu o spektakularne samobiczowanie, czynione w imię aktualnej legitymizacji politycznej. W pierwszej kolejności chodzi o uczciwą ocenę historii PRL. Rację mają bowiem ci, którzy twierdzą, że nie wszystko było w niej "czarne". Zanim się jednak powie o jaśniejszych barwach, trzeba się rozliczyć z tym, co złe i bolesne. Przede wszystkim po to, aby kolejnych pozytywnych ocen nie uznano za próbę relatywizacji zbrodniczych aspektów systemu, których niczym i nigdy usprawiedliwić się nie da.
Więcej możesz przeczytać w 51/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.