Barometr wprost

Dodano:   /  Zmieniono: 
Postpeerelowskiej służbie zdrowia rząd zaaplikował ostrą kurację. Lecząc, popełnił jednak poważne błędy - zaniechał prywatyzacji i nie pobudził konkurencji między kasami chorych. Ostrość kuracji w połączeniu ze skutkami błędów sprawia, że co pewien czas pracownicy służby zdrowia domagają się pieniędzy. Czy można się dziwić zarabiającym grosze pielęgniarkom, że patrząc na zasiadających w kasach chorych polityków, straciły cierpliwość? Nie.
Jeśli reforma służby zdrowia nie zostanie dokończona, zdesperowane pielęgniarki znowu za jakiś czas będą blokować drogi, a rząd będzie tłumaczyć, że pieniędzy nie da, bo nie ma

Placebo

Postpeerelowskiej służbie zdrowia rząd zaaplikował ostrą kurację. Lecząc, popełnił jednak poważne błędy - zaniechał prywatyzacji i nie pobudził konkurencji między kasami chorych. Ostrość kuracji w połączeniu ze skutkami błędów sprawia, że co pewien czas pracownicy służby zdrowia domagają się pieniędzy. Czy można się dziwić zarabiającym grosze pielęgniarkom, że patrząc na zasiadających w kasach chorych polityków, straciły cierpliwość? Nie. Czy można mieć pretensje do rządu, tłumaczącego, że nie da pieniędzy, bo ich nie ma? Też nie. Sytuację trzeba załagodzić, więc pod naciskiem strajkujących pielęgniarek nie tylko rząd, ale i Sejm zaordynował placebo.
Zdaniem połowy respondentów, reformę służby zdrowia należy kontynuować, a postulaty finansowe pielęgniarek nie mogą być zrealizowane kosztem wzrostu wydatków z budżetu. 39 proc. sądzi jednak, że kurację trzeba przerwać, a 35 proc. godzi się na wypełnienie strzykawki pieniędzmi z kieszeni podatników. Na razie Sejm zaordynował placebo: podniósł składkę na ubezpieczenie zdrowotne z 7,5 proc. do 7,75 proc., postanowił zlikwidować Krajowy Związek Kas Chorych, ujawnić finanse kas chorych i zmniejszyć liczbę ich członków z 21 do 9 osób. Kasom przybędzie 800 mln zł, ich funkcjonowanie będzie bardziej przejrzyste, a likwidując krajowy związek, zaoszczędzi się 11 mln zł. Tyle że te 800 mln zł oznacza uszczuplenie dochodów budżetu państwa i samorządów. Kasy będą mniej liczne, ale niekoniecznie mniej upolitycznione. 11 mln zł z likwidacji KZKCh to kropla w morzu potrzeb. Poza tym to placebo nie zastąpi dokończenia reformy, czyli nie wprowadzi do służby zdrowia prywatyzacji i konkurencji. Bez tego zdesperowane pielęgniarki znowu za jakiś czas będą blokować drogi, a rząd tłumaczyć, że nie da, bo nie ma.

Więcej możesz przeczytać w 52/53/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.