Upokarzające Rosjan formy protestu budzą ich gniew. W rezultacie musimy teraz słuchać relacji o paleniu przez "kozaków" polskich flag i atakach na nasze placówki dyplomatyczne w Rosji
Na teren polskiego konsulatu wtargnęli nacjonaliści. Skandując obraźliwe hasła, zerwali, opluli i spalili polską flagę. Miejscowa policja - mimo że była obecna - nie interweniowała" - jak zareagowalibyśmy, czytając taką informację? Oczywiście oburzeniem. Czy inaczej mogli więc zareagować Rosjanie, dowiadując się, że pogwałcono eksterytorialność rosyjskiego konsulatu w Poznaniu?
Twierdzenie, że polityka polega na umiejętności przewidywania, jest banałem. Okazuje się, że nie dla wszystkich. Okrutną wojnę w Czeczenii wspiera coraz więcej Rosjan tęskniących do Rosji może biednej, ale mocarstwowej. Nie wiadomo, czy takie wojownicze nastroje, mające rekompensować upadek dawnego imperium, powstrzymają antywojenny protest światowej opinii publicznej. Niewątpliwe jest jednak to, że upokarzające Rosjan formy protestu budzą tylko ich gniew, a tym samym wzmacniają rosyjskich nacjonalkomunistów i militarystów. W rezultacie musimy teraz słuchać relacji o paleniu przez "kozaków" polskich flag i atakach na nasze placówki dyplomatyczne w Rosji. Wyniki barometru ukazują, że chcemy potępienia wojny czeczeńskiej równie mocno, jak nie życzymy sobie działań bojówkarskich. W końcu nie jest tajemnicą, że nasza armia ma jedynie cztery bojowe samoloty z prawdziwego zdarzenia. I tylko autorzy ataku na rosyjski konsulat zdają się nie rozumieć - choć bardzo trudno w to uwierzyć - że działają na korzyść zwolenników budowy nowego imperium. Zapewne wielu rosyjskich polityków bardzo chce istnienia takich wrogów, jak działacze Komitetu "Wolny Kaukaz". Dzięki nim mogą marzyć, że kiedyś powstanie Komitet "Wolna Polska".
Twierdzenie, że polityka polega na umiejętności przewidywania, jest banałem. Okazuje się, że nie dla wszystkich. Okrutną wojnę w Czeczenii wspiera coraz więcej Rosjan tęskniących do Rosji może biednej, ale mocarstwowej. Nie wiadomo, czy takie wojownicze nastroje, mające rekompensować upadek dawnego imperium, powstrzymają antywojenny protest światowej opinii publicznej. Niewątpliwe jest jednak to, że upokarzające Rosjan formy protestu budzą tylko ich gniew, a tym samym wzmacniają rosyjskich nacjonalkomunistów i militarystów. W rezultacie musimy teraz słuchać relacji o paleniu przez "kozaków" polskich flag i atakach na nasze placówki dyplomatyczne w Rosji. Wyniki barometru ukazują, że chcemy potępienia wojny czeczeńskiej równie mocno, jak nie życzymy sobie działań bojówkarskich. W końcu nie jest tajemnicą, że nasza armia ma jedynie cztery bojowe samoloty z prawdziwego zdarzenia. I tylko autorzy ataku na rosyjski konsulat zdają się nie rozumieć - choć bardzo trudno w to uwierzyć - że działają na korzyść zwolenników budowy nowego imperium. Zapewne wielu rosyjskich polityków bardzo chce istnienia takich wrogów, jak działacze Komitetu "Wolny Kaukaz". Dzięki nim mogą marzyć, że kiedyś powstanie Komitet "Wolna Polska".
Więcej możesz przeczytać w 10/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.