Wektory

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy rząd musiał podnieść podatek akcyzowy?
 
HENRYK TOMASIK
wiceprzewodniczący Krajowej Rady Przetwórstwa Spirytusu

Rząd od wielu lat corocznie zakłada wzrost stawek podatku akcyzowego od kilku do kilkunastu procent. Ministerstwo Finansów uzasadnia te decyzje (w wypadku alkoholi) potrzebą wykonania postanowień ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi oraz koniecznością zwiększenia dochodów budżetowych. W minionych latach po podwyżkach podatku o 30 proc. nastąpił spadek sprzedaży legalnych wyrobów spirytusowych o 17 proc., co spowodowało obniżenie wpływów do państwowej kasy z tytułu akcyzy. Poza tym legalny towar został zastąpiony przemycanymi trunkami o katastrofalnej jakości i niewiadomego pochodzenia. Dlatego powody, dla których resort finansów podniosł akcyzę, wydają się chybione. Krajowa Rada Przetwórstwa Spirytusu, od początku ubiegłego roku przewidując możliwość takiego scenariusza, zwracała się do premiera, ministra finansów, innych członków rządu i parlamentarzystów z apelami o odstąpienie od podnoszenia i tak wysokich podatków. Wnioski pozostały bez odpowiedzi.

MIROSŁAW SEKUŁA
przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych

Podnoszeniu podatków zawsze towarzyszy groźny pomruk społecznego niezadowolenia. To zrozumiałe, jednak żadne państwo nie może się bez nich obejść. Akcyza jest obciążeniem nakładanym na dobra luksusowe, nadzwyczajne, czyli konsumowane przez najbogatszych. Rząd nie musiał podnosić tego podatku, ale mógł to zrobić i zrobił. Parlament, uchwalając ustawę o podatku od towarów i usług i podatku akcyzowym, dał rządowi duże możliwości (między innymi właśnie tę, dzięki której akcyza może wzrastać). Na podniesionej akcyzie od produktów alkoholowych i tytoniowych budżet rzeczywiście nie zarabia wiele. Inaczej jest jednak w wypadku paliw. Jeśli chodzi o używki, ważna jest profilaktyczna rola wzrostu podatków. Po pierwsze, jest nadzieja, że ze względu na wyższe ceny po alkohol sięgnie mniej młodych ludzi. Po drugie, państwo jasno zaznacza, że nie pochwala dynamicznego rozwoju branży spirytusowej i tytoniowej i zdaje sobie sprawę z wielu zagrożeń dla zdrowia wynikających ze stosowania używek. Jedynym ryzykiem jest rozwój szarej strefy, powstającej dzięki przemytnikom. I tutaj przydałaby się lepsza współpraca między resortami finansów i spraw wewnętrznych.
Więcej możesz przeczytać w 2/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.