Lewym okiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zaraza nie jest straszna tylko wówczas, kiedy się wie, jakie zwalczają ją szczepionki
 
Ekshumacja

Wiele się u nas mówi o potrzebie rozliczenia z komunizmem. Trudno się z tym nie zgodzić, bo z oceną złej przeszłości jest jak z chorobą. Jeśli się jej nie rozpozna i nie zaaplikuje lekarstwa, utajona tli się bardzo długo i grozi nowym paroksyzmem i to w najmniej oczekiwanym momencie. Zaraza nie jest straszna tylko wówczas, kiedy się wie, w jakich rozwija się warunkach i jakie zwalczają ją szczepionki.
Świadomość takiego potraktowania komunizmu jest właściwie powszechna. Różnice zdań w ocenie PRL nie dotyczą przecież istoty zbrodniczego systemu, lecz sprawiedliwego wyważenia dorobku milionów ludzi, którym przyszło żyć i działać w warunkach narzuconych przez dyktat jałtański.
Pilna konieczność leczenia ran zadanych przez system komunistyczny powoduje, że w naszych obrachunkach z totalitaryzmem prawie nie występuje rozliczenie z jego prawicową mutacją, a przynajmniej w wymiarze intelektualnym taka potrzeba na pewno istnieje. Wprawdzie klasyczny faszyzm w Polsce nigdy się nie zakorzenił, ale niebezpiecznie ewoluowała w jego kierunku myśl programowa obozu narodowego, stanowiącego jeden z największych ruchów politycznych II Rzeczy-pospolitej. Kto nie wierzy, niech sięgnie do wypowiedzi Romana Dmowskiego, formułowanych po 1926 r. Znajdzie tam nie tylko odrażający, zoologiczny antysemityzm, ale także niepohamowaną wrogość do demokracji i parlamentaryzmu oraz propozycję nowej, paratotalitarnej organizacji społeczeństwa.
Może nie warto byłoby przypominać tych żałosnych urojeń i obsesji, gdyby nie fakt, że Dmowski coraz częściej jest przywoływany jako ciągle aktualny ideolog polskiej prawicy. Ostatnio w takiej roli obsadził go Stefan Niesiołowski w ważnym tekście definiującym polski interes narodowy w XXI wieku.
Nikt, kto zna dzieje wybijania się Polski na niepodległość, nie będzie kwestionował ogromnych historycznych zasług Dmowskiego, zwłaszcza z lat I wojny światowej i kończącej ją konferencji pokojowej w Paryżu. Ale nie da się też zapomnieć, że Dmowski interpretował polski interes narodowy w kategoriach nacjonalizmu, z biegiem lat coraz bardziej wojującego. Stąd jego fascynacja faszyzmem i ewolucja ideowa, której dzisiaj zaakceptować nie sposób. Próba prostego nawiązania do jego poglądów, jak to czyni Stefan Niesiołowski, przypomina ekshumację nieboszczyka, który w przeszłości położył wiele historycznych zasług, ale dzisiaj wydobyty z grobu roztacza mało sympatyczny zapach.
Więcej możesz przeczytać w 2/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.