Lenin on line

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komunizm zaatakował strony internetowe. Wystarczy wywołać adres www.leninism.org i czas natychmiast cofa się w mroczną epokę dialektyki marksistowskiej. Z ekranu monitora spogląda nie kto inny, tylko Włodzimierz Iljicz Lenin. Określenia "walka klasowa", "rewolucja proletariacka", "masy" biją w oczy na każdej stronie. Lenin wiecznie żywy zalągł się w Internecie.


- Świat stanie się bardziej interesujący, gdy proletariat wejdzie do sieci - prognozuje cyberRed. To właśnie jego stronę, zatytułowaną CyberLeninism, zdobi wizerunek nieboszczyka z mauzoleum na placu Czerwonym. CyberRed naprawdę nazywa się Ben Seattle, jest byłym członkiem amerykańskiej Partii Marksistowsko-Leninowskiej. Wraz z towarzyszami realizuje w Internecie bardzo ambitne zamierzenie. "Naszą misją jest skorygowanie niewłaściwych poglądów, jakie narosły wokół rewolucji 1917 r., i stworzenie podwalin teorii na XXI wiek" - pisze we wstępie do "Manifestu cyberleninizmu". "Rok 1917 był wersją beta - wyjaśnia dalej. - Musimy poprawić program napisany przez programistę, który zmarł przed ukończeniem pracy, dla bardzo nie przystosowanego sprzętu".
Do czego proletariat zamierza wykorzystywać Internet? Po pierwsze, do zacieśniania więzów między ludźmi pracy z różnych kontynentów. Drugie zadanie to praca nad świadomością klasową. "Słowo 'komunizm' kojarzy się odbiorcom dość niemiło, raczej z represjami niż wyzwoleniem mas" - przyznaje cyberRed. Trzeba ich więc przekonać, że idea była słuszna, tylko ludzie się nie sprawdzili.
Na stronach WWW można znaleźć obszerną listę linków do setek witryn komunistycznych, m.in. amerykańskich, australijskich, brazylijskich, japońskich, hiszpańskich, duńskich, rosyjskich, a nawet polskich. Najwięcej stron powstało w krajach, które nigdy komunizmu nie zaznały. Wszystkie łączy język. Wszędzie mówi się o walce klasowej, rewolucji proletariackiej, ucisku przez burżuazję, wyzysku... Tu i ówdzie wzrok przyciągają sierpy i młoty, zaciśnięte pięści, czerwień...
W celu rozbudzania świadomości rewolucyjnej można się zapoznać ze słowami "Międzynarodówki" w kilkudziesięciu językach (również afrykańskich), posłuchać przemówień Lenina, Stalina, Gomułki, Castro, przestudiować złote myśli Mao, filozofię życia Che Guevary. Powstał nawet sklep internetowy, w którym można kupić koszulki z rewolucyjnymi hasłami, kasety wideo o rewolucji i jej przywódcach oraz płyty CD z bojowymi pieśniami (w wersji folklorystycznej, metalowej, rapowej).
Interesujące są poglądy webmasterów komunistów na cenzurę. Czy proletariat ocenzuruje Internet? "Otóż nie - pisze cyberRed. - Osobom prywatnym, nawet tym, które uparcie będą trwały przy reakcyjnych poglądach, pozwolimy wyrażać opinie na tematy polityczne. Nie dotyczy to jednak serwisów, 'za którymi stoją burżuazyjne pieniądze'". Dla nich nie będzie litości i proletariat skutecznie zablokuje im dostęp do sieci. Gdzie indziej mówi o konfiskacie bogactw burżuazji.
Nie mniej kontrowersyjne poglądy zawierają polskie witryny komunistyczne. Wyszukiwarka zapytana o jakiekolwiek hasło związane z komunizmem lub Leninem podaje długą listę odsyłaczy. Wśród nich można wygrzebać witrynę Proletariat Związku Komunistów Polskich. Z opublikowanej deklaracji wynika, że członkowie organizacji walczą z "obłudą reżimu Buzka - Balcerowicza". W ramach odkłamywania historii przedstawiają także własną wizję powojennych dziejów Polski.
Autor Polskiej Internetowej Strony Komunistycznej przekonuje jednak, że witryna ma charakter wyłącznie historyczny i nie ma propagować komunizmu, który w swoich założeniach był systemem zbrodniczym, zwłaszcza w odmianie radzieckiej i chińskiej.
Świat bez wątpienia stał się bardziej interesujący, od kiedy proletariat wszedł do sieci i przeniósł swą ideologię ze świata realnego w wirtualny. Może właśnie tam jej miejsce...?

Więcej możesz przeczytać w 4/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.