Sprzedać się dziecku

Sprzedać się dziecku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rodzice coraz rzadziej decydują o zakupie domowego sprzętu elektronicznego. Dzieci szybciej niż dorośli zauważają rynkowe nowości i potrafią być świetnymi doradcami przy zakupie telewizora, kamery czy komputera. Jest jedno ale - ponieważ są bardziej podatne na perswazję, ich opinie stanowią często tylko odbicie sloganów promocyjnych. Firmy wiedzą o tym i z myślą o najmłodszych planują kampanie reklamowe.
Paulina Rygier ma 12 lat. Niedawno stwierdziła, że nie może się uczyć, ponieważ jej komputer jest przestarzały. Rodzicom zakomunikowała, że potrzebuje 64 MB pamięci i karty umożliwiającej wyświetlanie trójwymiarowej grafiki. W przeciwnym razie pogorszą się jej stopnie. - To ona zdecydowała o tym, jaki komputer będziemy mieli w domu, powiedziała, jaką kupić kartę graficzną. Wreszcie to ona namówiła nas na modernizację przestarzałego sprzętu - przyznaje Jolanta Rygier, matka dziewczynki. - Zgadzam się na jej propozycje. Z góry zakładam, że Paulina, podobnie jak jej rówieś-nicy, lepiej się orientuje w nowościach rynkowych.
Z badań marketingowych wynika, że w wyborze i zakupie nowego modelu auta uczestniczy dziś aż 33 proc. nastolatków. Magnetowid lub komputer dla całej rodziny wybiera 45 proc. dzieci. O wystroju łazienki decyduje co piąty Polak, który nie ukończył osiemnastego roku życia. Telefon komórkowy dla siebie wybiera 100 proc. młodych ludzi, a dla jednego z rodziców - 33 proc.
Dzieci to konsumenci XXI wieku - prognozują specjaliści od marketingu. Polskie dzieci i nastolatki tylko na swoje potrzeby wydają ponad 2,3 mld zł rocznie. Są to głównie drobne wydatki: na ubrania, słodycze, rozrywkę. Coraz większa grupa młodzieży uczestniczy jednak w podziale domowego budżetu. - Z naszych badań wynika, że dzieci są pierwszymi osobami oceniającymi wybór dokonany przez matkę. Z czasem ich obecność przy zakupach stanie się dla wielu zagubionych rodziców niezbędna - przewiduje prof. Anna Olejniczuk-Merta z Instytutu Rynku Wewnętrznego i Konsumpcji GETAS.
Już sześcioletnie maluchy inicjują drobne zakupy. Psychologowie podpowiadają, że właśnie wówczas przyzwyczajają się do tego, iż to one decydują o tym, co mama włoży do koszyka. Sześciolatki, które dziś dokonują wyboru płatków śniadaniowych i pasty do zębów (80 proc.), po ukończeniu dwunastego lub trzynastego roku życia będą przesądzać o kwestiach znacznie poważniejszych.
- Dokładnie sondujemy rynek i wiemy, jaką rolę odgrywają najmłodsi podczas rodzinnych zakupów - przyznaje Andrzej Słodki z Panasonic Polska. - Maluchy lubią gadżety: nasz najnowszy odtwarzacz płyt CD będzie miał kształt lubianego przez dzieci zegarka lub wisiorka. Ich gust był dla nas ważnym odniesieniem także podczas tworzenia jednego z modeli magnetofonów. W tej chwili można kupić żółte, różowe, pomarańczowe oraz białe urządzenia - dodaje Słodki. - Dla najmłodszych liczy się nie tylko wizualna atrakcyjność produktu, ale również rozwiązania technologiczne, na których się znają - twierdzi Anna Horczyczak z Sony Poland. Przedstawiciele firm wytwarzających artykuły RTV oferują dziś sprzęt projektowany z myślą o upodobaniach dzieci. Odtwarzacz płyt CD Cobra firmy Panasonic ma przypominać jadowitego węża. Wieże czy telewizory oferowane dzieciom różnią się od tych przeznaczonych dla rodziców jedynie kolorem i kształtem. Możemy wybierać wśród barwnych zestawów Philipsa złożonych z radia, magnetofonu i odtwarzacza CD. Również firmy samochodowe chcą wychować lojalnego klienta. Giganci - na przykład Porsche czy Jaguar - produkują rowery oraz oryginalne przybory do pisania. W ślad za nimi poszedł Peugeot, oferując młodzieży skutery. Producenci chcą w ten sposób zaznajomić najmłodszych ze swoim znakiem towarowym. W Japonii producenci samochodów, piwa i komputerów promują wspólną markę Will. - Dla każdej grupy wiekowej przeznaczono inny produkt. Dla dzieci są to komputery, dla osiemnastolatków piwo, a dla dorosłych samochody - opowiada prof. Olejniczuk-Merta. Specjaliści od marketingu przewidzieli, że mały Japończyk, który dziś miło spędza czas przy komputerze Will, gdy dorośnie, chętniej kupi samochód tej marki niż inny model.
Twórcy reklam, nie tylko tych promujących słodycze i chrupki, wiedzą, jak duży wpływ mogą mieć na dzieci. - Dla mojego Kacpra bajka i reklamy łączą się w całość. Jeśli przed dobranocką nie ma reklam, czuje niedosyt - przyznaje Magda Borowska, wykładowczyni filozofii na Uniwersytecie Warszawskim. Ostatnie kampanie Philipsa, Panasonica i Sony są adresowane do młodych, najwyżej szesnasto-, siedemnastoletnich odbiorców. Reklamy są dynamiczne - a więc przyciągają uwagę - i krótkie, dzięki czemu nie wymagają koncentracji. Silne bodźce, takie jak głośna muzyka i pulsujący obraz, irytują ludzi starszych, przemawiają natomiast do młodszego odbiorcy. Nastolatków nie stać na zakup kamery wideo za 6 tys. zł, wieży z nagrywarką płyt CD za 4 tys. zł, telewizora plazmowego za 50 tys. zł. Specjaliści od reklamy doskonale jednak wiedzą, że decyzję o zakupie tych drogich produktów i tak podejmą dzieci ludzi, którzy wyciągną gotówkę z portfela. - Dzieci to dla producentów grupa, dzięki której mogą łatwiej dotrzeć do dorosłych - mówi Dariusz Wieromiejczyk z agencji reklamowej Hager Polska.
Im mniejszy jest produkt, tym większy wpływ na dziecko możemy wywrzeć - przyznają twórcy reklam. Nie oznacza to jednak, że również producenci samochodów nie stworzyli czegoś dla najmłodszych. Nowy renault scénic ma specjalne schowki na napoje w puszkach, natomiast citroen xsara picasso - lodówkę i schowki na zabawki.
Psycholodzy ostrzegają, że zbyt duży wpływ najmłodszych na decyzje podejmowane przez rodziców może w przyszłości wywołać uzależnienie od zakupów. - Dzieciom trzeba wyznaczać granice. Ustępowanie nie przynosi dobrych efektów. W przyszłości stykając się z przeciwnościami losu, maluch nie zrozumie, dlaczego mu się nie ulega - ostrzega Barbara Smolińska z Laboratorium Psychoedukacji.
Czy warto demonizować wpływ specjalistów od marketingu i reklamy na najmłodszych? Wczesne wybory przygotowują dziecko do roli konsumenta. Być może - wbrew sugestiom psychologów - dzieci szybciej dorastają do podejmowania decyzji, a rodzice do świata, którego w przeciwnym razie pewnie nigdy by nie poznali.

Więcej możesz przeczytać w 4/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.