Spotkanie internetowe z MICHAELEM PAKENHAMEM, ambasadorem Wielkiej Brytanii w Polsce
Aleksander Kropiwnicki: - Z wypowiedzi przedstawicieli brytyjskiego rządu chwilami ciężko jest wywnioskować, czy Londyn jest za czy przeciw rozszerzeniu Unii Europejskiej...
Michael Pakenham: - Odpowiedź jest prosta. Jesteśmy całkowicie za. Przez wiele lat rząd Wielkiej Brytanii wspierał rozszerzenie Unii Europejskiej i mam nadzieję, że Polska będzie jej członkiem. Mój premier potwierdził to w zeszłym roku. Udzielimy waszemu krajowi wsparcia, by mógł się stać członkiem unii, kiedy tylko będzie gotowy. Sukces będzie, rzecz jasna, zależał przede wszystkim od wysiłków Polski.
Bogdan: - Jaką wartość może wnieść Polska do UE? Czy będziemy tylko nowym rynkiem zbytu?
- To ważny czynnik, ale tylko jeden z wielu. Ze względu na położenie Polska odgrywa niezmiernie ważną rolę strategiczną w swoim regionie. Ma doświadczenie międzynarodowe i zdolności obronne, które są szczególnie widoczne teraz, gdy należy do NATO. Po przystąpieniu do unii wszystkie te zalety mogą przynieść korzyści i Polsce, i UE. Wasz kraj ma wspaniałą tradycję i kulturę - są to wartości, które z pewnością przydadzą się całej Europie.
MaKo: - Kiedy pożegnacie się z funtem i przyjmiecie euro?
- Kiedy warunki określone przez nasz rząd zostaną spełnione, Brytyjczycy sami podejmą decyzję. Na razie jest na nią za wcześnie. Chcielibyśmy jednak rozwiązać tę kwestię bez zbytnich opóźnień.
User: - Polska gospodarka pozostaje daleko w tyle za większością państw unii. Czy to nie niepokoi Londynu?
- W ostatnim raporcie Komisji Europejskiej wystawiono Polsce bardzo dobre oceny. Polska gospodarka musi się rozwijać, rzecz jasna, także wówczas, gdy wasz kraj będzie członkiem unii. Nie jesteśmy zaniepokojeni perspektywą przystąpienia Polski do UE, przeciwnie - cieszy nas to.
Ginger: - Jak się czuje przedstawiciel kraju, który w przekonaniu wielu osób sprowadził na Europę BSE?
- Pochodzenie tej choroby nie jest do końca pewne. Rząd brytyjski od lat stara się ją zwalczać. Liczbę zachorowań udało się w pewnym stopniu zredukować. Wciąż musimy jednak podejmować wysiłki zmierzające do wyeliminowania ryzyka zarażenia BSE.
Puk: - Dlaczego tak długo zwlekaliście z ujawnieniem choroby szalonych krów?
- Żałujemy, że doprowadziliśmy do zwłoki. Poprzedni rząd przyznał, że popełniono błędy. Gdy w grę wchodzi tak poważny problem, niezmiernie ważne jest dokładne sprawdzenie informacji. Teraz, kiedy to zrobiliśmy, możemy podjąć konkretne działania. I to właśnie robimy.
Puk: - Co się teraz stanie z ukraińskimi weteranami SS Galizien, którzy spokojnie żyją w Wielkiej Brytanii?
- Wszelkie zarzuty przyjmujemy poważnie. Rząd z dużą troską przygląda się dowodom świadczącym o tym, że w Wielkiej Brytanii żyją przestępcy wojenni. Zadaniem policji jest zadecydować, czy konieczne są działania prawne. Jeśli tak, rząd je podejmie.
Mate: - Czy w Wielkiej Brytanii istnieje stereotyp Polaka, a jeśli tak, to jaki?
- To niebezpieczne pytanie. Każdy stereotyp może być nieprzyjemny. Ale Polacy w moim kraju cieszą się opinią ludzi energicznych, gościnnych i odważnych. Wydaje mi się, że taki stereotyp można zaakceptować.
Wudu: - Podobno chcecie wprowadzić wizy dla Polaków?
- Obawiam się, że źle pana poinformowano. Do Zjednoczonego Królestwa przyjeżdża dużo obywateli polskich, z których tylko niewielu nas niepokoi. Rozmawiamy z polskim rządem o tym, jak rozwiązać ten problem. Wprowadzenie wiz byłoby ostatecznym krokiem.
Beata: - Co pan myśli o polowaniu na lisy?
- Lubię polować, ale nie konno. Jestem bardzo złym jeźdźcem.
Więcej możesz przeczytać w 7/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.