Dekada na papierze

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Księga dziesięciolecia Polski niepodległej 1989-1999". Jedenastokilogramowa "Księga dziesięciolecia Polski niepodległej 1989-1999" jest jednym z największych w naszym kraju przedsięwzięć edytorskich ostatnich lat: 369 autorów tekstów, 378 fotografów i 30 grafików nieodpłatnie przekazało swoje prace, a 177 instytucji - urzędy, kościoły różnych wyznań, policja, poczta, fundacje i przedsiębiorstwa, uczelnie i teatry, ambasady i wojsko, redakcje i muzea - udostępniło swe archiwa.
 

Jedenastokilogramowa "Księga dziesięciolecia Polski niepodległej 1989-1999" jest jednym z największych w naszym kraju przedsięwzięć edytorskich ostatnich lat: 369 autorów tekstów, 378 fotografów i 30 grafików nieodpłatnie przekazało swoje prace, a 177 instytucji - urzędy, kościoły różnych wyznań, policja, poczta, fundacje i przedsiębiorstwa, uczelnie i teatry, ambasady i wojsko, redakcje i muzea - udostępniło swe archiwa.

Pierwowzorem ukazującej się w tych dniach księgi jest opublikowane w 1929 r. wydawnictwo "Dziesięciolecie Polski odrodzonej. Księga pamiątkowa 1918-1928". Z założenia stanowi jego drugi tom. Aby podkreślić ten związek, wydawcy nadali jej nawet ten sam format i identyczną okładkę.

Kronika zamiast laurki
Z przedwojennej księgi, wydanej w związku z odbywającą się wówczas wystawą krajową, bił duch optymizmu. "To pomnik chwały dla owych dziesięciu bujnych i roboczych lat, w historii Polski niezapomnianych, radosny drogowskaz, monument wielkich czynów, wielkich faktów i wielkich dat" - zachłystywał się autor redakcyjnego wstępu w charakterystycznym dla owej epoki naiwnie bombastycznym stylu, który dziś trochę śmieszy, zwłaszcza gdy czytamy dalej: "Te nieskończone szeregi wykresów, wszystkie słupami w górę strzelające, te roje tablic, wszystkie cyframi z roku na rok potężniejące". Znamienne jednak, że w drugim słowie wstępnym prof. Jan Rozwadowski, prezes Polskiej Akademii Umiejętności, przywołał inny ton, wyrażając nadzieję, że księga ta będzie "lekarstwem na zalewający nas, i to nie tylko ludzi starszego pokolenia, tępy, beznadziejny pesymizm".
Księga współczesna powstała z podobnych pobudek. Różni się jednak od poprzedniej. - Przedwojenne wydawnictwo było laurką i stanowiło miejscami prostą wyliczankę aktywów młodego państwa. Chcieliśmy też pokazać blaski i cienie minionego dziesięciolecia, bez hagiografii, ale i bez czarnowidztwa - opowiada Waldemar Kuczyński, pomysłodawca wydania księgi, ekonomista, minister przekształceń własnościowych w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.

Fakty, wydarzenia, opinie
Jak się rodziliśmy i umieraliśmy, ubieraliśmy, uczyliśmy i wierzyliśmy, co nas śmieszyło i bawiło, a nawet... jak pachniała Polska końca wieku XX - dowiedzą się z księgi przyszłe pokolenia. Autorzy przedsięwzięcia postanowili sięgnąć w niedaleką przeszłość (zakończenie epoki realnego socjalizmu, "okrągły stół"), ujęli dokładnie dziesięć lat od momentu uzyskania nowej suwerenności, który wiążemy z datą pierwszych wolnych wyborów - 4 czerwca. Księga strukturą przypomina pierwowzór: też składa się z sześciu głównych działów. Inne jest jednak ich ujęcie. Brak części "Geografia, historia i ustrój Polski odrodzonej". - Ten dział był potrzebny w kraju, który pojawił się na mapie po ponad wieku niebytu - tłumaczy Kuczyński. - Dziś mamy sytuację inną, ponieważ PRL, choć była państwem niesuwerennym, była jednak państwem polskim. Postanowiliśmy więc zrezygnować z takiego wprowadzenia. Zamiast niego jest dział "Państwo polskie 1989-1999", opisujący przemiany, jakie zaszły w tym czasie, życie polityczne, ustrój i pozycję kraju w świecie. Po działach relacjonujących sytuację współczesnej kultury, edukacji i nauki następuje część poświęcona sytuacji ekonomicznej "Gospodarstwo narodowe" (termin wzięty z księgi przedwojennej) oraz "Społeczeństwo" - dział opisujący strukturę i komunikację społeczną, życie religijne i codzienne Polaków. W ostatnim dziale, "Wyzwania", nie mającym analogii w publikacji przedwojennej, oddano głos politykom wszelkich opcji. Wśród autorów księgi znaleźli się także naukowcy, profesorowie oraz publicyści, m.in. z "Gazety Wyborczej", "Rzeczpospolitej", "Wprost", "Polityki".

Edytorski fresk
- Doszłam do wniosku, że to powinien być wielki fresk, mozaika składająca się nie tylko ze zdjęć, ale także dokumentów, rysunków, map, wykresów, plakatów, dowcipów, tytułów gazet itp. - opowiada Małgorzata Niezabitowska. Założycielka i szefowa wydawnictwa, niegdyś dziennikarka "Tygodnika Solidarność" i rzecznik prasowy rządu Mazowieckiego odpowiadała za stronę ilustracyjną i graficzną księgi. Znalazły się więc tutaj także kilkuzdjęciowe minireportaże, na przykład z domu starców, pracy lekarza domowego na wsi, zdjęcia z klasztoru kamedułów czy pochodząca z archiwum Erazma Ciołka nie publikowana dotychczas dokumentacja rzeczy osobistych ks. Popiełuszki, oddanych po jego śmierci przedstawicielom episkopatu. Nie brak też zdjęć zabawnych, jak "Kościół na luzie", "Politycy inaczej".
Kilka dużych fotografii na początku księgi buduje obraz polskiej drogi ku wolności - od pamiętnej homilii Jana Pawła II na placu Zwycięstwa, zakończonej słowami: "Niech zstąpi duch Twój i odnowi oblicze Ziemi - tej ziemi", poprzez "Solidarność", stan wojenny, podziemie, wreszcie "okrągły stół" i wybory 4 czerwca 1989 r. z pamiętnym plakatem "W samo południe". Księga kończy się zbiorowym wizerunkiem społeczeństwa, złożonym z 80 zdjęć reprezentantów różnych grup. - Podczas naszych poszukiwań okazało się, że bardzo mało jest w kraju dobrze zorganizowanych archiwów. Mnóstwo ważnych spraw nam ucieka. Księga spełni więc jeszcze tę istotną funkcję, że będzie dokumentem epoki zbierającym materiały z wielu źródeł - dodaje Niezabitowska.

Wirtualna historia
Przedwojenna publikacja powstała z inspiracji i przy wielkiej pomocy rządowej. Dzięki dotacji pięćdziesięciotysięczny nakład rozszedł się w promocyjnej cenie 21,50 ówczesnych złotych. Powstanie księgi współczesnej było inicjatywą społeczną. Pierwszy nakład (3 tys. egzemplarzy), sfinansowany przez kilkadziesiąt firm (z Prokomem, Polskim Koncernem Naftowym Orlen SA, KGHM Polską Miedzią i Komitetem Integracji Europejskiej na czele), zostanie rozesłany bibliotekom szkolnym i uczelnianym w całym kraju. Planowany jest dodruk księgi w celach komercyjnych. Może właściwe byłoby upowszechnienie jej za pomocą nowych mediów - Internetu oraz CD-ROM?

Więcej możesz przeczytać w 8/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.