Kosztowna ulga

Dodano:   /  Zmieniono: 
ANDRZEJ S. BRATKOWSKI, szef zespołu makroekonomicznego Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. System ulg dyskryminuje małe firmy, a to one właśnie tworzą najwięcej miejsc pracy.
 



ANDRZEJ S. BRATKOWSKI, szef zespołu makroekonomicznego Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych:
- Partie szukają łatwych i popularnych rozwiązań problemu szybkiego wzrostu bezrobocia. Jedną z takich propozycji jest przywrócenie ulg podatkowych z tytułu inwestycji i tworzenia miejsc pracy. Twierdzenie, że takie rozwiązanie jest lepsze niż powszechne obniżenie podatków, świadczy o niezrozumieniu podstawowych zasad funkcjonowania gospodarki rynkowej.

Po pierwsze, system ulg komplikuje i tak już skomplikowany system podatkowy. Oznacza to wzrost kosztów zarówno fiskusa, jak i przedsiębiorstw zmuszonych do dokumentowania tego, że ulga im się należy. W dużych firmach zwolnienia z podatku pokryją te wydatki, w małych - raczej nie. System ulg dyskryminuje więc małe firmy, a to one właśnie tworzą najwięcej miejsc pracy dla słabo wykwalifikowanej siły roboczej.
Po drugie, system taki zachęca do nadużyć. Dochody budżetu będą więc niższe, a miejsc pracy nie przybędzie. Wątpliwe jest też, by ulgi przyczyniły się do zwiększenia liczby inwestycji - raczej doprowadzą do spadku ich efektywności. A to oznacza z kolei relatywnie niższy popyt konsumpcyjny i mniejsze zatrudnienie.
Dzieje się tak dlatego, że z powodu bariery wzrostu inwestycji mało jest projektów o dostatecznie wysokiej stopie zwrotu albo brakuje pieniędzy na ich realizację. Z ulg korzysta się ex post, nie mogą się więc przyczynić do wzrostu inwestycji. Będą natomiast zachęcały do realizacji projektów mniej efektywnych, które dopiero po odzyskaniu pieniędzy z tytułu ulg podatkowych pozwalają na osiągnięcie zadowalającej stopy zwrotu. Firmy mające wolne fundusze, ale nie dysponujące dobrymi projektami inwestycyjnymi mogą lokować pieniądze na rynku finansowym. Mogą je więc wykorzystać przedsiębiorstwa, którym brakuje środków na realizację dobrych projektów. Ulgi inwestycyjne zniechęcają do takich przepływów kapitałowych, opóźniając tempo zmian strukturalnych i powodując ogólne obniżenie produktywności ma-jątku. Nawet gdyby udało się w ten sposób zwiększyć inwestycje, produktywność gospodarki wcale nie musiałaby rosnąć szybciej, natomiast wzrost konsumpcji byłby wolniejszy.
Poza tym większość projektów inwestycyjnych będzie zrealizowana niezależnie od tego, czy ulgi będą, czy też nie. Decydujące znaczenie ma w tym względzie oczekiwany wzrost wydajności z tytułu podjętej inwestycji. W firmach realizujących takie projekty ulgi będą źródłem dodatkowej płynności. Sposób jej wykorzystania - na konsumpcję bądź na inwestycje - jest sprawą otwartą, podobnie jak w wypadku zwykłego obniżenia podatków. Tyle że obniżenie podatków nie preferuje mało opłacalnych projektów. Nie tworzy też barier przepływu kapitału i nie pociąga za sobą dodatkowych "kosztów transakcyjnych", związanych z koniecznością tworzenia administracyjnego systemu przyznawania ulg i kontroli ich wykorzystania, oraz kosztów pozorowania inwestycji (manipulacje księgowe, zakup luksusowego wyposażenia itp.).
Więcej możesz przeczytać w 10/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.