Rozkosz na receptę

Rozkosz na receptę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Naukowcy poznali kolejne reakcje biochemiczne zachodzące podczas seksualnych uniesień. Na trop nowej metody terapii zaburzeń seksualnych wpadli naukowcy z University of Pennsylvania. Zidentyfikowali cząsteczkę działającą we wcześniejszym etapie seksualnego pobudzenia niż słynna viagra. Nad nowymi lekami ułatwiającymi osiągnięcie erekcji lub orgazmu pracuje również sześć firm farmaceutycznych. Czy oznacza to koniec monopolu pigułki miłości?

Pesymiści przewidują, że niedługo bez wspomagania farmakologicznego nie będzie się mógł odbyć żaden stosunek seksualny. Potrzebne będą najróżniejsze pigułki: jedne wyzwolą ochotę na seks, drugie doprowadzą do erekcji, jeszcze inne pozwolą przeżyć orgazm. Obecnie na zaburzenia seksualne cierpi co najmniej 38 proc. mężczyzn - wynika z analizy "Życie seksualne Polaków" przeprowadzonej na początku lat 90. przez prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza. Pierwsze kłopoty pojawiają się już u dwudziestolatków. Problemy mają też panie. Badania przeprowadzone kilka lat temu przez Raymonda C. Rosena z University of Medicine and Dentistry of New Jersey - Robert Wood Johnson Medical School w Piscataway wykazały, że 43 proc. kobiet skarży się na różne zaburzenia funkcji seksualnych, od braku popędu po niezdolność do osiągnięcia orgazmu.

Apteka miłości
Jeszcze na początku lat 90. niewiele z tych osób mogło liczyć na pomoc specjalistów. Dopiero pojawienie się viagry, pierwszej doustnej tabletki na zaburzenia wzwodu, dało nadzieję milionom mężczyzn na rozwiązanie ich problemów seksualnych. Uznano ją za lek idealny. Szybko się jednak okazało, że nie każdemu może pomóc; przywraca zdolność do erekcji i jej utrzymania tylko u 70 proc. mężczyzn. Nie wiemy także, jak skuteczna będzie viagra w wypadku kobiet, dla których odpowiednio zmodyfikowana wersja specyfiku powstanie najwcześniej za dwa lata. Niepocieszeni czekają zatem na inne tabletki leczące impotencję.
Nad nowymi preparatami pracuje co najmniej sześć firm farmaceutycznych. Naukowcy zapowiadają, że ich produkty pozwolą czerpać radość z seksu nie tylko mężczyznom. Nowe pigułki miłości pojawią się jednak dopiero za dwa, trzy lata. Przeżywanie seksualnych uniesień jest bowiem niezwykle złożonym procesem, którego nie udało się nam jeszcze do końca rozpoznać. Nie znamy na przykład dokładnie roli neuroprzekaźników, regulujących podczas erekcji funkcjonowanie mięśni gładkich w ciałach jamistych i ściankach tętnic. Zaobserwowano, że rozkurcz mięśni, inicjujący erekcję, jest możliwy dzięki acetylocholinie, prostaglandynie E1 i innym nie zidentyfikowanym jeszcze związkom chemicznym. Noradrenalina natomiast umożliwia członkowi powrót do stanu spoczynku, gdyż doprowadza do skurczu mięśni gładkich. Ta wiedza nie wystarcza jednak do opracowania idealnego leku.
Jeszcze mniej wiadomo na temat przeżywania rozkoszy przez kobiety. Przez tysiące lat nie miały one prawa do czerpania przyjemności z życia seksualnego, nikt się zatem nie interesował ich doznaniami. Ponadto z badań wynika, że reakcje pań są bardziej złożone niż mężczyzn. Odpowiada za nie między innymi łechtaczka (zawiera przestrzenie wypełniające się krwią podobnie jak penis podczas erekcji), stopień ukrwienia warg sromowych i ścian pochwy. Irwin Goldstein i Jennifer R. Berman z Boston University Medical Center pracują dopiero nad stworzeniem dokładnej mapy naczyń krwionośnych i nerwów w pochwie i łechtaczce.

Biochemia seksu
Etapy seksualnych uniesień przestały już być tajemnicą. Wiadomo, że odczuwanie przyjemności i podniecenia seksualnego rozpoczyna się w mózgu. Centrum regulacji motywacji i emocji znajduje się w podwzgórzu. Kontroluje nasze libido (popęd seksualny), wpływa też na pracę przysadki, wydzielającej hormony zmuszające nadnercza oraz jądra i jajniki do produkcji testosteronu. Hormon ten odgrywa istotną rolę w odczuwaniu pragnienia seksualnego.
W pobliżu podwzgórza znajduje się niewielki ośrodek zwany przegrodą, który prawdopodobnie odpowiada za przeżywanie orgazmu. Stanowi on część struktury zwanej układem limbicznym, odpowiadającej za powstawanie emocji, ich integrowanie i wyrażanie. Kora nowa (neopallium) pozwala zaś przeżyć cały akt. Jest także odpowiedzialna za funkcje skojarzeniowe.
Doświadczenia na zwierzętach wykazały, że drażnienie niektórych ośrodków układu limbicznego jest tak przyjemne, iż szczury zapominają o jedzeniu i piciu, domagając się kontynuowania eksperymentu. Trwają tak aż do całkowitego wyczerpania. Przerwanie zaś połączeń między niektórymi częściami układu powoduje zmianę zachowań seksualnych. Naukowcy obserwowali kota, który próbował kopulować z psem, małpą, a nawet kurą.
Nasze zachowania i pragnienia są ściśle związane z procesami chemicznymi zachodzącymi w mózgu. Do przekazywania bodźców między komórkami służą neuroprzekaźniki. Dopamina oddziałuje na system przyjemności, serotonina wpływa na emocje, a acetylocholina - na orgazm. Nie oznacza to jednak, że acetylocholinę należy uznać za cząsteczkę orgazmu i że zwiększenie jej zawartości wpłynie na jakość przeżyć. Chemia seksu jest złożonym procesem.
Spadek pożądania seksualnego po osiągnięciu siódmego nieba jest także związany z uwolnieniem neuroprzekaźników. Zawartość we krwi produkowanej przez mózg morfiny endogennej jest cztery, pięć razy większa po orgazmie. Doświadczenia wykazały, że podawanie substancji działających odwrotnie niż morfina powoduje wzrost pożądania. Osoby uzależnione od narkotyków mają natomiast obniżone libido.

Tlenek nadziei
Za jeden z najważniejszych neuroprzekaźników odpowiadających za zachowania seksualne uważany jest tlenek azotu. W momencie podniecenia mózg mężczyzny wysyła sygnały do nerwów penisa, gdzie powstaje ten związek. Wpływa on na produkcję substancji o nazwie cGMP, odpowiadającej za rozszerzanie się naczyń krwionośnych. Powoduje też gwałtowny rozkurcz mięśni gładkich, dzięki temu ciała jamiste mogą się wypełnić krwią i dochodzi do erekcji. Kiedy mija podniecenie, działać zaczyna kolejny związek, oznaczony symbolem PDE5, powodujący rozpad cGMP i umożliwiający odpływ krwi z penisa. Viagra blokuje PDE5.
Naukowcy z University of Pennsylvania odkryli reakcje chemiczne zachodzące na wcześniejszym etapie pobudzenia, zanim tlenek azotu doprowadzi do powstania cGMP, a wyniki badań opublikowali na łamach "Biochemistry", czasopisma American Chemical Society. Ustalili, że rozpoznany przez nich enzym zwany arginazą odgrywa najważniejszą rolę w powstawaniu zaburzeń seksualnych zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Substancja ta nie dopuszcza do wytworzenia się tlenku azotu. Rozkłada argininę (jeden z 20 aminokwasów występujących w organizmie człowieka) na związki nie biorące udziału w procesach prowadzących do erekcji, co powoduje zaburzenia krążenia krwi w penisie.
Naukowcy z Pensylwanii odkryli też inhibitor arginazy, cząsteczkę neutralizującą działanie enzymu. Jest to pochodna aminokwasu cysteiny (BEC), powodującego rozkurcz mięśni gładkich, dzięki czemu dochodzi do wypełnienia ciał jamistych krwią i erekcji. Zarówno viagra, jak i BEC blokują enzymy rozkładające główne związki chemiczne uczestniczące w procesie seksualnego pobudzenia. Różnica między nimi polega na tym, że viagra oddziałuje na związki, które uaktywniają się w późniejszych etapach podniecenia.
"Metoda wykorzystująca inhibitory arginazy może być pomocna w opracowaniu nowych terapii i to zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet. Może być przydatna dla wszystkich osób, u których zaburzenia seksualne spowodowane są przez nieprawidłowości krążenia krwi w narządach płciowych" - uważa David W. Christianson, szef zespołu naukowców z University of Pennsylvania. Może się zatem okazać skuteczna w leczeniu zaburzeń u mężczyzn, którym viagra nie pomaga. Nie można wykluczyć, że w wielu wypadkach zastąpi też pierwszą pigułkę miłości.

Więcej możesz przeczytać w 11/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.