Politycy na emeryturę

Politycy na emeryturę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Spotkanie internetowe z JACKIEM KURONIEM, liderem Unii Wolności
 

Aleksander Kropiwnicki: - Głównym powodem, który skłonił pana do powrotu do polityki, jest sytuacja w kraju i chęć udzielenia pomocy słabnącej Unii Wolności?
Jacek Kuroń: - Bezrobocie przekroczyło 15 proc., a wśród młodzieży - 30 proc. Zwłaszcza ten ostatni wskaźnik jest przerażający. A unia? Nie jestem partyjnym patriotą. I nigdy nie byłem. Partia ma służyć krajowi, a nie odwrotnie. Tyle jej będzie, na ile zasłuży. Uważam zresztą, że dotychczasowe partie, nie tylko w Polsce, idą lub wkrótce pójdą do muzeum, a to w związku z zachodzącymi w świecie przemianami. Mam na myśli globalizację, rewolucję informatyczną. Im prędzej my, starzy politycy, przejdziemy na emeryturę, a do polityki zabiorą się w zupełnie nowy sposób młodzi, tym lepiej.
Ablazja: - Co pan rozumie przez przejście polityka na emeryturę?
- W normalnych warunkach odpowiedź jest prosta: polityk nie ma już siły działać i tyle. W tym wypadku konieczność przejścia na emeryturę może jednak dotyczyć także osób jeszcze sprawnych. Nawet tacy będą musieli odejść, bo drastycznie zmieniła się sytuacja. Od połowy XVIII wieku trwała walka ruchu robotniczego z ruchem przedsiębiorców.
O co? O kompromis. I zwłaszcza po II wojnie światowej osiągnięto na Zachodzie niezwykle wysoki poziom tego kompromisu. Ludzie poczuli tam, że wygrali, że mają wszystko. Nastąpiła emancypacja klas, ras, płci... Cel osiągnięto, o co dalej walczyć?
Około 1985 r. stare partie na Zachodzie zaczęły się rozłazić. Rewolucja informatyczna wniosła globalne rozwiązania, więc teraz znowu trzeba się starać o kompromis, ale już globalny. Na emeryturę powinni pójść przede wszystkim politycy nie dostrzegający konieczności nowych, globalnych rozwiązań. Ale nawet ci, którzy ją zauważają, też często nie wiedzą, jak znaleźć tego rodzaju rozwiązania. Dotychczas kompromisy wypracowywały rządy narodowe. Rząd światowy? To by była dyktatura. Wszystko jest więc przed nami, pora na myślenie nowego typu. Zaczynają się już społeczne ruchy o charakterze globalnym we Francji, w Ameryce Łacińskiej. To ich przedstawiciele robili zadymy w Seattle, w Pradze. Oni mówią: trzeba opodatkować wszelki obrót kapitałów, przeznaczyć to na przykład na edukację czy ochronę zdrowia. Ale są jeszcze za słabi, żeby wypracować kompromis światowy. Dawniej było łatwiej, bo istniał wyraźny podział na pracę i kapitał. W wysokiej technologii takiego podziału nie ma. Groza.
Ja: - Przyznaje się pan do swej mar-ksistowskiej przeszłości. Jak pan na nią patrzy z dzisiejszej perspektywy?
- Patrzę życzliwie. Oczywiście, te rozwiązania, które proponował nieboszczyk Karol Marks, zdezaktualizowały się razem z nadejściem kapitalizmu. Gdy spojrzeć z perspektywy stuleci, Marks był jednym z ojców kapitalizmu. Bez ruchu robotniczego nie byłoby kapitalizmu, a Marks dał temu ruchowi ogromną siłę.
Uczestnik: - Jak pan widzi przyszłość wspólnej Europy?
- Myślenie tylko o Europie to błąd, bo współczesna gospodarka jest globalna. I w obrocie kapitałów, i w zatrudnieniu. Polskie firmy zatrudniają programistów z Ukrainy i Białorusi, którzy wcale nie muszą do nas przyjeżdżać, tylko siedzą u siebie i przesyłają wyniki swojej pracy. USA i Europa Zachodnia są zalewane przez Trzeci Świat - mieszkańców Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej - a z kolei firmy zachodnie wchodzą na te biedne kontynenty, bo tam praca jest tania. 25 mln dzieci jest zatrudnionych w przedsiębiorstwach tkackich - to pewien typ wyzysku.
Takie rzeczy muszą wywołać opór, a to prowadzi do globalnego porozumienia. Nie wystarczy porozumienie europejskie, potrzebne jest światowe. Jeśli do niego nie dojdzie, będą wybuchały bunty i w Europie, i na innych kontynentach. Rzeczywistość jest globalna. Rozmowa o Europie jest nie na temat czy może tylko częściowo na temat.
Unita: - Co pan sądzi o Platformie Obywatelskiej?
- To partia, która mówi, że jest apolityczna i bezpartyjna. Za daleko jest jeszcze do wyborów, żeby ludzie nie zdążyli zauważyć tego drobnego oszustwa. Powyżej zdefiniowałem swój stosunek do wszystkich obecnych polityków oraz partii i to dotyczy także platformy.
Gola: - Czy Kwaśniewski powinien się spotykać z Kuczmą?
- Oczywiście, że tak. Zgadzam się z Brzezińskim, który przed tym spotkaniem stwierdził, że Kwaśniewski musi zwrócić Kuczmie uwagę, iż droga do Europy wymaga demokracji.
Więcej możesz przeczytać w 12/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.