Prognoza pogody

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nadanie Biuru Ochrony Rządu statusu urzędu centralnego jest papierowym sukcesem MSWiA.

Ministerstwo Ochrony VIP-ów

KRZYSZTOF BONDARYK, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji
- Potrzeba istnienia uzbrojonej formacji chroniącej najwyższych urzędników państwowych wydaje się tym ostatnim wręcz niezbędna. Tak bardzo, że Sejm uchwalił niedawno ustawę o Biurze Ochrony Rządu. Ustawodawcy wybrali model urzędu centralnego podległego MSWiA, za którym lobbował zresztą sam BOR, a ostatecznie opowiedział się również rząd. Uznano, że BOR jest czymś specjalnym, wyjątkowym i ekskluzywnym, a nie tylko fragmentem zracjonalizowanego systemu ochrony porządku publicznego, bezpieczeństwa państwa i jego obywateli. Fragmentem może i bardzo istotnym, ale przede wszystkim mającym wymiar ściśle policyjny.

W toku pracy nad ustawą nasi legislatorzy odrzucili praktyczniejszy model usytuowania Biura Ochrony Rządu w strukturze Komendy Głównej Policji. Szkoda, bo przyjęcie tego rozwiązania nie wymagało specjalnych uregulowań prawnych - w sferze kompetencji, zadań, szkolenia, naboru itp. - tylko niewielkich zmian w ustawie o policji. Tyle że wówczas funkcjonariusze BOR utraciliby swoje wyższe uprawnienia socjalne, które posiadali jako wojskowi. Dzięki temu, że BOR będzie urzędem centralnym, wyższe uprawnienia socjalne pozostaną. Zwykła usługa policyjna będzie jednak w ten sposób droższa.
Łatwo sobie wyobrazić nacisk innych służb policyjnych, które będą się powoływać na przykład BOR. Czy ktokolwiek brał pod uwagę koszt zaspokojenia tych roszczeń? Kto się odważy odrzucić postulaty płacowe policjantów chroniących życie i zdrowie "tylko" zwykłych obywateli, a nie VIP-ów? Minister spraw wewnętrznych i administracji będzie miał poważny kłopot, jak w projekcie przyszłego budżetu uzasadnić lepsze traktowanie funkcjonariusza BOR niż dzielnicowego czy posterunkowego.
Gdyby Biuro Ochrony Rządu włączono do struktur policji, za unormowanie systemu ochrony osób zajmujących najwyższe stanowiska państwowe zapłacilibyśmy tylko raz i wymagałoby to wpisania dwóch, trzech paragrafów w ustawie o policji. Natomiast tworzenie kolejnej służby specjalnego znaczenia służy jedynie doraźnym interesom wąskiej grupy zawodowej, czyli BOR-owcom, w tym ich szefowi, po przyjęciu ustawy - kierownikowi urzędu centralnego.
Dziesięć lat temu uchroniono funkcjonariuszy BOR od weryfikacji, jaką przechodzili pracownicy SB. Dokonano tego, nadając BOR-owcom status żołnierzy zawodowych, a z samego biura uczyniono jednostkę wojskową. Podobno ambicją obecnego rządu jest porządkowanie państwa - temu miały służyć reformy ustrojowe. Stworzenie kolejnej służby policyjnej, która nie będzie miała żadnego wpływu na poprawę poziomu bezpieczeństwa publicznego, jest papierowym sukcesem MSWiA. Przecież poprawa samopoczucia ludzi chroniących VIP-ów nie oznacza poprawy stanu bezpieczeństwa publicznego.
Więcej możesz przeczytać w 12/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.