Konkurs ofert

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polską polityką zaczynają rządzić zasady wolnego rynku. Z polityką jest jak z ogrodnictwem. Ten, kto uważa, iż będzie miał piękne róże i dorodne owoce tylko dlatego, że tak było poprzedniego roku, choć od tego czasu wszyscy sąsiedzi wprowadzili nowe szczepy i techniki uprawy, jest człowiekiem bez wyobraźni.
 

W demokratycznej polityce zły pieniądz nie wypiera dobrego, a wiara w dożywotnie zaufanie wyborców nosi w sobie znamiona klęski" - pisał w 1948 r. Winston Churchill. Także na polskiej scenie politycznej prawica i centrum zauważyły, że trzeba wiele zmienić, żeby odzyskać zaufanie wyborców. Stąd prawdziwy urodzaj na nowe inicjatywy i style uprawiania polityki: od Platformy Obywatelskiej przez AWS po Przymierze Prawicy i Przymierze dla Polski. Tylko SLD i PSL wierzą, że nie muszą robić nic, bo według sondaży, ich elektorat jest stabilny. Wybory pokażą, czy ich "wiara nosi w sobie znamiona klęski".
Zrealizowania takiego scenariusza nie chce na pewno Unia Wolności. Chce natomiast, by wyborcy oczekujący niskich podatków, elastycznego prawa pracy, ograniczenia siły związków zawodowych, uzdrowienia służby zdrowia czy zaostrzenia walki z przestępczością mieli rzeczywisty wybór. Unici są przekonani, że realizacji tych postulatów nie zapewnią ani - wedle określeń prof. Bronisława Geremka - zwolennicy jazdy "niektórych ciężarówek lewą stroną jezdni", ani "piejące koguty" prawicy. UW chce się zaprezentować jako spójna partia spoza obozu lewicy, łącząca umiarkowanych socjalistów, chadeków, konserwatystów i liberałów. Podpisując porozumienie z Forum Dialogu, wysłała wyraźny sygnał, że chce walczyć o głosy, zamiast czekać na docenienie tego, iż w wielu sprawach ma po prostu rację. "Dziś w Polsce nastąpiła zmiana czasu. Nadszedł nasz czas"- mówił Marek Goliszewski, prezes BCC, lider forum.
Unia ma mniej więcej pięcioprocentowe poparcie, czyli takie, jakie jest niezbędne do przekroczenia progu wyborczego. W styczniu 1997 r., na dziesięć miesięcy przed wyborami, CBOS odnotował zaledwie czteroprocentowe poparcie dla unii. W lipcu chęć zagłosowania na to ugrupowanie deklarowało 6 proc. obywateli, ale już w październiku - prawie 14 proc. Przed wyborami w 1997 r. populiści wszelkiej maści przyklejali UW łatkę partii bezdusznych reformatorów spod znaku Balcerowicza, chociaż wszyscy dobrze wiedzieli, że innej strategii dla Polski nie ma. - Teraz rozpowszechniła się opinia, że z unii uciekła cała młodzież, a wraz z nią energia. Wykażemy, że to nieprawda, a poza tym to właśnie u nas jest najwięcej doświadczonych, dojrzałych polityków - mówi Mirosław Czech, sekretarz generalny UW.
To prawdopodobne, bo unia ma już najgorsze chwile za sobą: kto miał odejść - odszedł. Po rządach w koalicji z uzwiązkowioną AWS straciła na rzecz Platformy Obywatelskiej zaufanie części ludzi przedsiębiorczych. Inteligencja budżetowa podążyła ku SLD. Teraz unia musi wykazać setkom tysięcy biznesmenów, działaczy samorządowych, menedżerów i specjalistów, że ma to, czego brakuje konkurencji z prawa i lewa - konkretne propozycje. - Nie będziemy atakować platformy. Wręcz przeciwnie, proponujemy jej współpracę. Jeśli liderzy PO chcą, to niech na oczach Polski odtrącają naszą rękę. To ich wybór. A potem ocenią to wyborcy - mówią działacze unii. Jeżeli Bronisław Geremek, przewodniczący unii, krytykuje Macieja Płażyńskiego, marszałka Sejmu i lidera PO, to za forowanie w pracach Sejmu ustaw zwiększających wydatki państwa, a wstrzymywa-nie tych, które mają je ograniczać, a także ograniczać nadmierne uprawnienia związków zawodowych.
Unici zrozumieli, że pojawiła się podobna oferta programowa, z którą trzeba rywalizować. Wyrazem tej konkurencji jest utworzenie wraz z Forum Dialogu, kierowanym przez posła Macieja Jankowskiego i Mar-ka Goliszewskiego, prezesa BCC, Rady Partnerstwa. Formalizuje ona współpracę między UW a dwudziestoma środowiskami i 25 ogólnopolskimi organizacjami, składającymi się z 1800 związków i stowarzyszeń, obejmujących oddziaływaniem pięć milionów obywateli. Czy są to potencjalni wyborcy, którzy nie chcą być skazani na SLD?
W ostatnich wyborach prezydenckich Maciej Jankowski prowadził kampanię Andrzeja Olechowskiego, a Marek Goliszewski wspierał Olechowskiego organizacyjnie. Teraz obaj usiedli za jednym stołem z prof. Geremkiem. W tym samym czasie Andrzej Olechowski, Donald Tusk i Maciej Płażyński podpisali porozumienie o współpracy z Janem M. Rokitą, prezesem SKL. Wyraźnie widać, że powstają dwa bloki konserwatywno-liberalne. Jeśli przedstawią konkretne programy, przejmą głosy ponad dwóch milionów ludzi o liberalnych poglądach, którzy z braku lepszego kandydata poparli SLD. Bardzo prawdopodobna jest koalicja tych ugrupowań w przyszłym Sejmie. Na pół roku przed wyborami na polską scenę polityczną zaczął wkraczać wolny rynek.

Bogusław Mazur
Więcej możesz przeczytać w 13/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.