Emerytura bez ZUS

Dodano:   /  Zmieniono: 
ZUS można zlikwidować już teraz

W artykule "ZUS przed trybunał!" (nr 12) ujawniliśmy, że prawo, zgodnie z którym ZUS pobiera składki, jest najpewniej niezgodne z konstytucją, czyli nielegalne.
 Postanowiliśmy razem z Business Centre Club doprowadzić do zaskarżenia spornych ustaw. - Prace nad skierowaniem ich do Trybunału Konstytucyjnego już trwają - mówi prezes BCC Marek Goliszewski. Co jednak dalej? Jak zapewnić godziwe życie tym, którzy już są emerytami albo niebawem się nimi staną? Co wreszcie zrobić z już zebranymi przez ZUS pieniędzmi młodszych?

Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nie należy naprawiać ani go prywatyzować. Trzeba po prostu dać mu szansę upaść - mówi doradca jednego z najbardziej znanych polskich liberałów. Gdy jednak upadają różne ZUS-y, za nimi odchodzą ze stanowisk ministrowie. Coraz więcej polityków we własnym interesie zastanawia się więc, jak rozbroić tę bombę, zanim wybuchnie.

Jak oddać ludziom to, co już im zabrał ZUS
Dlaczego aż tak wielkim ryzykiem jest oszczędzanie na emeryturę za pośrednictwem państwa lub innego molocha? Bo to jasne, że sami lepiej lokujemy własne pieniądze niż ktoś obcy. Grupa sąsiadów efektywniej zainwestuje oszczędności w wodociąg niż wynajęty finansista, wójt cwaniaczek czy wojewoda z desantu. Inwestycja w wodociąg zapewni im nie tylko wygodę, lecz i pewniejszą przyszłość niż składka na ZUS.
Obecna reforma emerytalna jest połowiczna i niekonsekwentna. Jej autorzy wymyślili: niech każdy sobie trochę ciuła w funduszu, a resztę niech oddaje ZUS na utrzymanie tych, którzy nabyli uprawnienia emerytalne. Już jednak widać, że mimo to system się wali. Nikt z nas nie dostał od państwa "papieru", że obiecaną emeryturę z ZUS dostanie. Trzeba zatem pójść dalej: oddać ludziom to, co pożyczyli państwu, płacąc składki. Jeśli państwo nie ma pieniędzy, niech da obywatelom do ręki bony skarbowe z długim terminem wykupu i niskim oprocentowaniem.
Od momentu rozliczenia się z państwem osoby uwolnione od składki emerytalnej mogą co miesiąc przy wypłacie dostawać jej równowartość. Jeszcze lepiej byłoby ustawowo podzielić tę kwotę między pracownika i pracodawcę. Większość tej szansy nie zmarnuje, nawet jeśli niektórzy zarobią na tym tylko 200 zł miesięcznie. Uskładają na dom, działkę, narzędzia pracy, edukację. I to jest zabezpieczenie na starość. W XXI wieku sześćdziesięciolatek pozbawiony majątku, ale uzbrojony w wytrenowany mózg i komputer, lepiej sobie poradzi niż klient ZUS i dziesięciu funduszy emerytalnych.

ZUS prywatny
ZUS nie jest więc już potrzebny do gromadzenia i przeliczania składek. Zostaje mu tylko obsługa bieżących emerytur, a ponadto renty, zasiłki i transfer składek do innych podmiotów. Tylko?! Toż to i tak ogrom! Oczywiście system rent i zasiłków domaga się rewolucji nie mniejszej niż emerytalny.
Po likwidacji ZUS wypłata emerytur tym, którzy nabyli do nich prawa zgodnie z wcześniejszym ustawodawstwem, może pozostać w gestii państwa. Pozostałe funkcje zakładu powinny przejąć prywatne firmy, które powstałyby po przekształceniu oddziałów regionalnych ZUS, albo zupełnie nowe przedsiębiorstwa branżowe. Zbieraniem składek rentowych i wypłatą rent mogą się zająć zakłady ubezpieczeń na życie, też na zasadzie dobrowolności. Natomiast transfer składek do kas chorych i prywatnych funduszy II filaru (OFE) jest nonsensem.

II filar - stracone pieniądze
W Unii Europejskiej wciąż debatują, czy reformować I filar, czy też wzorem Polski dodać do niego II filar. Zamożne narody są niechętne systemowi z prywatnym II filarem. Najostrzej sprzeciwiono się temu w Nowej Zelandii, gdzie w 1997 r. w referendum przeciwnych temu rozwiązaniu było 92 proc. głosujących. W Banku Światowym pojawiły się głosy, że może lepiej nie budować prywatnych funduszy ze sztywną składką dzisiaj i niepewnym świadczeniem jutro, ale w końcu przeforsowano koncepcję realizowaną w Polsce od dwóch lat. OFE mają obowiązek kupować papiery dłużne skarbu państwa, więc dla budżetu - czyli dla polityków - II filar jest opłacalnym przedsięwzięciem. Nie przynosi jednak zysku na dłuższą metę, a jego efektem jest ciągłe narastanie zadłużenia państwa.

Jak spłacić dług emeryta
Trudny czas spowolnienia rozwoju gospodarki, który nas czeka, sprzyja silnej władzy i rewolucyjnym reformom. Ludzie, widząc katastrofę ZUS, pójdą po rozum do głowy i powiedzą sobie: "To może lepiej już rozmontować ten wrak". Tnąc wydatki budżetowe, aby pobudzić wzrost gospodarczy, trzeba będzie wysupłać duże sumy na wypłaty dla emerytów i wykup obligacji od części starzejących się pracowników (które ubezpieczeni dostaliby za zrzeczenie się emerytury). Na pewno nie należy ich zmuszać do odchodzenia z pracy w tzw. ustawowych terminach. Niech pracują jak najdłużej, to lepsze niż wegetacja z obecną emeryturą. Natomiast aby znaleźć pieniądze dla "przejętych" przez państwo emerytów, być może należy odłożyć na później obniżki podatków. Ten bolesny wydatek
budżetu będzie malał z roku na rok, aż umrze ostatni z obecnych emerytów.

Więcej możesz przeczytać w 14/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.