Poczta polityczna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowa z MACIEJEM SREBRĄ, byłym ministrem łączności
Mirosław Cielemęcki: - Kto przestał pana darzyć zaufaniem?
Maciej Srebro: - Nie wiem. Nie znam żadnej uchwały organów statutowych ZChN dotyczącej negatywnej oceny mojej osoby. Wiadomo mi tylko o negatywnej ocenie prezesa ZChN. Jak widać ona wystarczyła do cofnięcia mi rekomendacji.
- Może nie spełnił pan oczekiwań swojej partii?
- W trakcie pełnienia obowiązków ministra łączności kierowałem się nie tylko kryteriami politycznymi wynikającymi z mojej przynależności partyjnej, lecz także, a może przede wszystkim uwzględniałem sprawy merytoryczne. Z punktu widzenia interesów państwa to przecież jest najważniejsze.
- Gdzie mogło dojść do rozbieżności interesów?
- Być może była to moja decyzja o zmianie dyrektora generalnego Poczty Polskiej. Ona była konieczna, ponieważ poprzedni dyrektor nie był w stanie sprostać zadaniom związanym z przyszłością tej instytucji. Utwierdziła mnie w tym zbieżna z moją oceną opinia rady Poczty Polskiej.
- Dlaczego obsada stanowiska apolitycznej instytucji, jaką przecież jest Poczta Polska, jest tak istotna dla partii?
- Również nie jestem w stanie tego pojąć. Moją dewizą jest, aby kierownicze stanowiska w instytucjach gospodarczych zajmowali tylko ci, którzy są do tego przygotowani pod względem merytorycznym, którzy potrafią sobie dać radę z profesjonalnym zarządzaniem. Wiem, że podobnie myśli wielu ludzi z kierownictwa mojego stronnictwa.
- Komu nie spodobały się pana decyzje?
- Sprawa jest być może bardziej złożona i nie dotyczy tylko poczty. Podjąłem na przykład starania o to, aby Bank Pocztowy stał się instytucją finansową pocz-
ty. Wcześniej należał on przede wszystkim do TP SA i Prokomu. Moje zabiegi zakończyły się zwycięstwem i dziś większościowym udziałowcem w banku jest Poczta Polska. Starałem się także prostować ścieżki zamówień i przetargów Poczty Polskiej i wprowadzić jasne oraz przejrzyste reguły gry.
- Zachwiał pan w ten sposób układem powiązań polityczno-gospodarczych?
- Nie wykluczam tego. Taka ewentualność jest realna.
- Chce pan ostrzec nowego ministra przed wplątaniem poczty w układ zależności politycznych?
- Wszyscy muszą zrozumieć, że właśnie teraz, gdy następuje liberalizacja rynku usług pocztowych, Poczta Polska musi być zarządzana przez fachowców i trzymać się z dala od wpływów politycznych. Nie może być również traktowana jak dojna krowa przez niektóre firmy prywatne, które zapewne nie bez powodów mają obrońców w kręgach politycznych.
- Czy pana działalność w Ministerstwie Łączności była oceniana przez kierownictwo ZChN?
- Wielokrotnie. Zawsze były to oceny pozytywne. W trakcie mojej kadencji dokonało się przecież wiele korzystnych zmian. Zniesiono na przykład monopol TP SA w sferze połączeń międzymiastowych, na rynku telefonii komórkowej jest już trzech równorzędnych operatorów, rozpoczęło się normalizowanie spraw związanych z dostępem do Internetu, lada moment TP SA będzie miała inwestora strategicznego.
- Może jest pan ofiarą własnych sukcesów? Pojawiły się opinie, że wyrasta pan na jednego z liderów ZChN, że wykorzystuje pan działalność w ministerstwie do budowania własnej pozycji politycznej.
- Dotarły do mnie plotki, iż niektórzy moi koledzy uważają, że mam zamiar walczyć o stanowisko prezesa ZChN. Jest to absurd. Nie miałem takich planów. Ministerstwa Łączności nie traktowałem jako synekury politycznej lub płaszczyzny do budowania własnej pozycji. Przed nominacją nie znajdowałem się - z własnego wyboru - w strukturach politycznych, lecz w biznesie. Interesowała mnie gospodarka i tak traktowałem swój awans.
- Może ktoś z ZChN poczuł się zagrożony?
- Być może moja dobra pozycja była niekorzystna dla wizerunku innych osób z kierownictwa, trudno jednak w to chyba uwierzyć. Nigdy nie dążyłem do budowania własnego zaplecza politycznego i zawsze miałem na uwadze jedynie względy merytoryczne i dobro publiczne.
- Czy zmiana ministra łączności może mieć wpływ na przebieg procesu prywatyzacji TP SA?
- Wywołało to niepewność w gronie uczestników przetargu. Przecież to ja razem z ministrem skarbu uczestniczyłem w pracach związanych z regulacjami warunków przetargu. Mam nadzieję, że zawirowanie tuż przed jego zakończeniem nie wpłynie na obniżenie wartości przedstawionych ofert.

Więcej możesz przeczytać w 12/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.