Know-how

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jawa czy sen. Prognoza pogody.Cyfrowe oko. Elektrownia na orbicie.
Jawa czy sen. Sen uważany jest powszechnie za stan, kiedy do głosu dochodzi to, co nieuświadomione. Okazuje się jednak, że niektórzy ludzie zdają sobie sprawę z tego, że śnią, a nawet potrafią wpływać na bieg marzeń sennych. Problem tak zwanego świadomego snu zafascynował Stephena LaBerge’a ze Stanford University, który poświęcił mu wiele lat pracy w założonym przez siebie Lucidity Institute. Zdolność ta okazuje się pomocna w badaniach nad strukturą umysłu oraz zależnościami między jego elementami. Dotychczas umiejętność świadomego snucia marzeń sennych posiadali nieliczni. Aby umożliwić jej opanowanie większej liczbie chętnych, LaBerge skonstruował specjalne urządzenie. NovaDreamer to maska zaopatrzona w diody, rejestrująca ruchy gałek ocznych. Kiedy osoba śpiąca wchodzi w tak zwaną fazę snu REM, podczas której pojawiają się marzenia senne, aparat emituje błyski. Wkrótce umysł uczy się je interpretować jako sygnał do obudzenia świadomości. Zdolność świadomego przeżywania marzeń sennych uczony zamierza wykorzystać w praktyce. Takie sny są zwykle barwniejsze od "zwyczajnych" i lepiej się je pamięta po obudzeniu, mogą więc być oryginalną metodą terapeutyczną. Wpływając na treść marzeń, można się będzie nauczyć przezwyciężać koszmary, zmodyfikować utrwalone niekorzystne wzorce zachowań, podbudować pewność siebie albo po prostu lepiej wypocząć.

Prognoza pogody. Już niedługo oprócz informacji na temat spodziewanej temperatury, opadów i nasłonecznienia prognoza pogody będzie zawierać dane na temat aktualnego natężenia promieniowania ultrafioletowego. Królewski Holenderski Instytut Meteorologiczny (Royal Netherlands Meteorogical Institute) w ciągu kilku godzin może stworzyć trójwymiarową mapę powłoki ozonowej dowolnego miejsca na ziemi. Dane o stężeniu ozonu są gromadzone przez satelity meteorologiczne już od pewnego czasu, dotychczas jednak trudno je było opracować. Warunki panujące w atmosferze zmieniają się bardzo szybko, więc informacje stawały się nieaktualne, zanim zostały przetworzone. Dzięki potężnym komputerom o dużej mocy obliczeniowej możliwe się stało konstruowanie modeli atmosfery niemal natychmiast po zebraniu danych: stworzenie tak zwanego profilu ozonowego trwa niespełna trzy godziny. Opracowanie informacji dotyczących całej kuli ziemskiej zajmuje na razie trzy dni. Dzięki temu, że dane uzyskuje się z niewielkim opóźnieniem, zachodzące w atmosferze zmiany - na przykład tworzenie się dziur ozonowych - można śledzić na bieżąco, co ułatwi poznanie powodujących je procesów, a być może w przyszłości umożliwi również wpływanie na nie.

Cyfrowe oko. Zasadę działania oka często porównywano do sposobu funkcjonowania aparatu fotograficznego: promienie świetlne skupione przez soczewkę padają na siatkówkę niczym na błonę fotograficzną, a stamtąd obraz przesyłany jest do mózgu. Badania przeprowadzone niedawno w University of Berkeley w Kalifornii sugerują, że wizja taka ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, a lepszym modelem oka byłby komputer wyposażony w zaawansowany procesor. Profesor Frank S. Werblin oraz doktorant Botond Roska dowiedli, że obrazy przekazywane są do mózgu w przetworzonej postaci. Ułożone warstwami wyspecjalizowane grupy komórek siatkówki (liczbę warstw ocenia się na dziesięć do dwunastu) reagują pobudzeniem na poszczególne elementy obrazu: duże jednorodne powierzchnie, poruszające się kontury, tło otaczające obiekt lub ruch. Dzięki temu, że warstwy pozostają z sobą w stałym kontakcie, możliwe jest daleko posunięte przetwarzanie danych wzrokowych. Odkrycie amerykańskich naukowców przyspieszy trwające od 1992 r. prace nad zbudowaniem bionicznego oka, w którym ma być zastosowany procesor przetwarzający bodźce wzrokowe, podobnie jak się to dzieje w siatkówce.

Elektrownia na orbicie. Groźba kryzysu paliwowego sprawia, że naukowcy testują coraz oryginalniejsze sposoby na pozyskanie energii. NASA od połowy lat siedemdziesiątych prowadzi badania nad wykorzystaniem na skalę przemysłową energii słonecznej. W ostatnich latach poczyniono w tej dziedzinie znaczące postępy. Metoda opiera się na znanym procesie fizycznym, a mianowicie przemianie światła w elektryczność w ogniwach fotoelektrycznych. Inżynierowie z NASA rozważają umieszczenie olbrzymich elementów złożonych z szeregów takich ogniw w przestrzeni kosmicznej - na orbicie ziemskiej albo Księżycu. Jak się oblicza, otrzymywałyby one około ośmiu razy więcej światła niż rozlokowane na powierzchni Ziemi. Co równie ważne, dostawy energii byłyby stałe - w kosmosie nie występują niedogodności utrudniające funkcjonowanie ogniw, takie jak cykl dobowy, zachmurzenie czy zanieczyszczenia atmosfery. Energia byłaby przesyłana albo w postaci mikrofal, albo promieni lasera. 

Więcej możesz przeczytać w 15/2001 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Opracował: