– Jeśli chodzi o moje grono znajomych, to jestem związany z opozycją wobec obecnej władzy w Niemczech, konkretnie z AfD. Na ich profilach w mediach społecznościowych bardzo szybko pojawiły się ostre oceny. Wydarzenia uznano za winę Merkel – skomentował w rozmowie z rozmowie z Wprost.pl Ireneusz Litzbarski, Polak mieszkający w Niemczech od 30 lat.
– Komentarze są jednoznaczne - brzmią w skrócie: "to wynik jej polityki". Takich opinii można było się spodziewać. To, co mnie zaskoczyło, to fakt, że wiele stacji telewizyjnych przerwało normalne programy i nadało relację z wydarzenia. Dość wcześnie policja berlińska zaczęła mówić o zamachu, a nie o wypadku – dodał. Jego zdaniem wiele poszlak wskazuje, że rzeczywiście był to zamach, pomimo, że ciężarówka, która wjechała w jarmark świąteczny w Charlottenburgu miała polską rejestrację.
Polak potwierdził informację mówiącą, iż niemieckie media szybko podały, że właściciel pojazdu stracił kontakt z kierowcą o godzinie 16:00. – Martwa osoba znaleziona w samochodzie prawdopodobnie także pochodzi z Polski. Nie jest wykluczone, że pojazd został uprowadzony i użyty do tego zamachu. Złapano również domniemanego sprawcę, ale nie ma żadnych informacji, jakiej jest narodowości (kilkadziesiąt minut po tej rozmowie media niemieckie poinformowały, że zamach miał przeprowadzić obywatel Pakistanu - red.). Wypowiadał się również pracownik prokuratury i ekspert od terroryzmu, że w ostatnich dniach pojawiły się ostrzeżenia o atakach na jarmarkach świątecznych, które są łatwym celem – podsumował Litzbarski.
Wydarzeniami w Berlinie nie jest zaskoczony polski student Jakub Ignaczak, który od półtora roku mieszka w stolicy Niemiec. – Od dawna byłem przekonany, że dojdzie do zamachu. Moim zdaniem będzie ich więcej. Nic się raczej nie zmieni w polityce migracyjnej Niemiec. Nie ma jednak co panikować. Prawdopodobieństwo, że zginę w takim ataku jest niewielkie, więc ja się nie martwię – skomentował.
– W mojej opinii Niemcy sami są sobie winni, ponieważ zaprosili tak wielką liczbę imigrantów muzułmańskich. Chcieli na nich zarobić, lecz nie przewidzieli, że oni wcale nie mają zamiaru się asymilować, a tym bardziej nie będą pracować na niemieckie emerytury. Niemcy sami sobie zgotowali te problemy – podsumował Jakub.
Więcej informacji na temat skutków ataku w Berlinie we Wprost.pl.
Czytaj też:
Zamach w Berlinie. Co zdołano ustalić do tej pory