Polacy w Berlinie nie są zaskoczeni, spodziewali się ataku

Polacy w Berlinie nie są zaskoczeni, spodziewali się ataku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ciężarówka, która wjechała w jarmark świąteczny w Berlinie
Ciężarówka, która wjechała w jarmark świąteczny w Berlinie Źródło:X / @Geeta_Mohan
Media niemieckie mówią o zamachu, ale nie chcą podać narodowości zatrzymanej osoby. AfD (Alternatywa dla Niemiec) natychmiast obarcza winą za śmierć dziewięciu osób koalicję rządzącą, a w szczególności kanclerz Angelę Merkel. Polscy studenci w Berlinie komentują, że nie są zaskoczeni i już dawno spodziewali się ataku terrorystycznego.

– Jeśli chodzi o moje grono znajomych, to jestem związany z opozycją wobec obecnej władzy w Niemczech, konkretnie z AfD. Na ich profilach w mediach społecznościowych bardzo szybko pojawiły się ostre oceny. Wydarzenia uznano za winę Merkel – skomentował w rozmowie z rozmowie z Wprost.pl Ireneusz Litzbarski, Polak mieszkający w Niemczech od 30 lat.

– Komentarze są jednoznaczne - brzmią w skrócie: "to wynik jej polityki". Takich opinii można było się spodziewać. To, co mnie zaskoczyło, to fakt, że wiele stacji telewizyjnych przerwało normalne programy i nadało relację z wydarzenia. Dość wcześnie policja berlińska zaczęła mówić o zamachu, a nie o wypadku – dodał. Jego zdaniem wiele poszlak wskazuje, że rzeczywiście był to zamach, pomimo, że ciężarówka, która wjechała w jarmark świąteczny w Charlottenburgu miała polską rejestrację.

Polak potwierdził informację mówiącą, iż niemieckie media szybko podały, że właściciel pojazdu stracił kontakt z kierowcą o godzinie 16:00. – Martwa osoba znaleziona w samochodzie prawdopodobnie także pochodzi z Polski. Nie jest wykluczone, że pojazd został uprowadzony i użyty do tego zamachu. Złapano również domniemanego sprawcę, ale nie ma żadnych informacji, jakiej jest narodowości (kilkadziesiąt minut po tej rozmowie media niemieckie poinformowały, że zamach miał przeprowadzić obywatel Pakistanu - red.). Wypowiadał się również pracownik prokuratury i ekspert od terroryzmu, że w ostatnich dniach pojawiły się ostrzeżenia o atakach na jarmarkach świątecznych, które są łatwym celem – podsumował Litzbarski.

Wydarzeniami w Berlinie nie jest zaskoczony polski student Jakub Ignaczak, który od półtora roku mieszka w stolicy Niemiec. – Od dawna byłem przekonany, że dojdzie do zamachu. Moim zdaniem będzie ich więcej. Nic się raczej nie zmieni w polityce migracyjnej Niemiec. Nie ma jednak co panikować. Prawdopodobieństwo, że zginę w takim ataku jest niewielkie, więc ja się nie martwię – skomentował.

– W mojej opinii Niemcy sami są sobie winni, ponieważ zaprosili tak wielką liczbę imigrantów muzułmańskich. Chcieli na nich zarobić, lecz nie przewidzieli, że oni wcale nie mają zamiaru się asymilować, a tym bardziej nie będą pracować na niemieckie emerytury. Niemcy sami sobie zgotowali te problemy – podsumował Jakub.

Więcej informacji na temat skutków ataku w Berlinie we Wprost.pl.

Czytaj też:
Zamach w Berlinie. Co zdołano ustalić do tej pory

Źródło: WPROST.pl